Data: 2003-11-20 14:58:06
Temat: Re: Jak zrozumieć i... ( długie)
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia, podpisując się jako "Kasia" <k...@w...pl>,
napisałeś (aś) :
>
>> >Czasami myślę że czegoś chyba brakuje w naszych zwiazkach i ta
>> >korespondencja wypełnia tę lukę.
>>
>> Wydaje mi się, że masz rację w tym zdaniu.
>
>Zgoda, tylko jak mam ją znaleźć skoro nie za bardzo wiem jak - skoro po
>każdej rozmowie na ten temat - nic nie wynoszę i nie rozumiem i niczego
>konkretnego się nie dowiaduje - poza tym ze jestem zadrosnicą?!
>- i dalej jest tak samo - tylko coraz bardziej się ukrywa z tym..... co robi
Nie wiem....nie mam pojęcia.
Nigdy nie byłam postawiona w takiej sytuacji i nie postawiłam w niej
męża.
Mogę jedynie domniemywaćco bym zrobiła na Twoim miejscu.
nie bawiłabymsięw jakieśpseudopsychologiczne sztuczki wychodzenia z domu
wieczorową porą w nowych szmatkach i z nową fryzurą...
Powiedziałabym mężowi wprost, że czuję, że nasz związek jest bardzo
zagrożony i chcę razem z nim iść do odpowiedniej poradni (psycholog,
poradnia rodzinna, itp).
Gdyby negował umotywowałabym mu to tak:
ze czuję, że się od siebie oddalamy a bardzo mi na nim zależy i chcę
ratować to co jeszcze między nami zostało. Nie chcę abysmy się bardziej
od siebie odsuneli. Cieżko mi zrozumieć i znaleźć co ja mogę zmienić a
co Ty - i chcę aby pomógł nam, nasze złe postępowanie w stosunku do
drugiej osoby, dostrzec ktoś bardziej kompetentny...ktoś trzeci - kto
nie jest w związku i może na to spojrzeć z boku chłodnym okiem.
M
|