Data: 2001-06-29 18:26:22
Temat: Re: Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu
Od: "Ela" <s...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Najciekawsze, że Karolina ani dwie z podobnym "problemem" więcej się nie
> odezwały. Może im wstyd, że ich jedynym dążeniem życiowym jest zrobić ze
> siebie szkielet ;). A w końcu Twiggy, od której się wszystko zaczęło, była
> modna aż w latach 60-tych. Kilka miesięcy temu przypomniało o niej "Życie
na
> gorąco". Zestarzała się, urodziła parę dzieci, uzyskała normalne kształty
i
> jest przykładną panią domu. Zrobiła wątpliwą acz finansowo lukratywną
> karierę wieszaka na ubrania, czyli modelki. Czyżby taki cel przyświecał
> naszej Karolinie i innym?
> Dorrit
Droga Dorrit
Jasne, że mi wstyd z żenującej skali moich problemów w obliczu prawdziwych
tragedii wymienionych przez Ciebie w innym poście. Mam wszystko o czym wielu
naprawdę pokrzywdzonych ludzi by marzyło, a mimo to moje życie to ruina.
Tyle, że nie z braku figury wieszaka. Nie za wiele zrozumialas z tego co
pisalam ja i dwie pozostale dziewuszki. Mam świadomość, że nie sprawdzilam
sie w zyciu, nie zrobilam nic z czego moglabym byc dumna, zmarnowalam caly
dlugi (naprawde dlugi, bo nie jestem juz taką dziewuszka) czas ktory był mi
dany. I robię to nadal. Nadal nie potrafię się wziasc w garsc. Jaki cel mi
przyswieca? Chce umiec normalnie zyc, chce znalezc swoje miejsce w zyciu. A
mi to nie wychodzi, mimo że jestem zdrowa, mam prace i pieniadze.
Ciagle uciekam i sie boje. Ale jak mowią są ludzie i ludzie, ja pewnie
naleze do tych drugich, koszmarnie głupich
Ela
|