Data: 2011-09-30 09:56:29
Temat: Re: Jedzmy karaluchy, jedwabniki i świerszcze.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 30 Sep 2011 08:58:10 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Fri, 30 Sep 2011 00:04:23 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Mój ojciec jest synem rolnika, który (uwaga!) na wsi miał swój sklep.
>>> Stworzył sobie w dwójnasób miejsce pracy. Znam prace na roli, chyba
>>> jednak bardziej niż Ty uprawiająca dla satysfakcji dynię, a nie ze
>>> zwykłej egzystencjalnej potrzeby.
>>
>> Nie rozmawiam tutaj o moich kwalifikacjach rolniczych - choć moja rodzina
>> była rolnicza.
>> Rozmawiamy o RÓWNOŚCI badylarza i stoczniowca wobec państwa w sytuacji
>> BEZROBOCIA.
>> Nie możesz tlumaczyć, że państwo nie ma obowiązku wobec badylarza, bo on
>> ma, a wobec stoczniowca ma obowiązek, bo on ni ma.
>
> Ale przecież badylarze też się mogą kursować, tyle że z innych korzystają
> źródełek finansowania owej kursowej fikcji.
Każdy może. Dla tych, których Bozia uchroniła przed utratą pracy, ta fikcja
się nazywa KURSOkonferencja. :->
--
XL
|