Data: 2007-03-08 22:48:14
Temat: Re: Jem po to żeby żyć, a nie zyje po to aby jeść
Od: Carrie <carrie.mn@!gmail.com!>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu Thu, 8 Mar 2007 22:18:04 +0100, Me(L)Isa wydukał(a) nieśmiało,
a wszystkim się zdawało, że to echo grało:
> Użytkownik "Carrie" :
>
>> Nie uznaj tego za złośliwość, ale takie rady można przeczytać w
>> dowolnym piśmie dla kobiet lub poradniku typu "Jak zachować szczupłą
>> sylwetkę" ;)
>
> No cóż, widocznie tam, też są takie same "specjalistyki" , by nie rzec
> że od siedmiu boleści;-)
> A nie pomyślałaś, że te porady są ogólne; że dieta i odchudzanie to dla
> każdego inny, indywidualny sposób na pozbycie się tuszy? I tak jak
> napisałam poniżej przeprowadzony pod okiem fachwców.
Pomyślałam, co więcej, uważam, że te rady mają sens. Tylko wydaje mi
się, że osoby, które chcą schudnąć, całą tę teorię znają na pamięć :)
Trudno jej nie znać, jeśli się przynajmniej raz na jakiś czas
przegląda czasopisma. Ale może to tylko mnie się tak wydaje... :)
I rzeczywiście nie zawsze wystarczy stosowanie się do ogólnikowych
porad - sądzę, że najlepiej byłoby na początku znaleźć przyczyny
tycia, a potem podjąć odpowiednie kroki. Jednak prawdopodobnie
najczętsze przyczyny to niewłaściwa dieta i brak aktywności fizycznej,
stąd te ogólne porady. I tak wydają mi się one lepsze, niż reklamowane
w tych samych czasopismach [!] "cudowne środki odchudzające" :>
>> Ech, kiedy jedzenie bywa takie smaczne i przyjemne... Czasem człowiek
>> ma duże problemy i żadnych przyjemności, i jeszcze mu każą rezygnować
>> z lodów, kiełbasek z grilla i słodkiego capuccino z pianką,
>> zagryzanego czekoladowym wafelkiem :(
>
> No cóż, nie każdy kto uprawia sport zostanie znanym sportowcem,
> tak samo jak nie każdy kto lubi jeść, zostanie grubasem.;-)
> Ale objadanie się w sensie "zajadania problemów" ma często znamiona
> chorób psychosomatycznych.
Oczywiście. Po nieudanej próbie odchudzania wpadłam na pomysł, że
właściwie zanim zacznę dietę, dobrze by było pogadać z jakimś
psychologiem. Albo z kimś, kto mi pomoże znaleźć "przyjemności
zastępcze", kiedy będę musiała się wyrzec ulubionych potraw. Nie
znalazłam takiej osoby, ale w końcu się to okazało niepotrzebne -
możliwe, że Meridia działa na mnie jak środek psychotropowy, skoro nie
mam żadnych problemów z ograniczaniem posiłków i zmianą diety ;)
> "Ulecz swoją duszę, a uleczysz swoje ciało". :-)) 0to kolejna dewiza.
A ja lubię tę: "Żyj i daj żyć innym." ;)
Pozdrawiam, Carrie
|