Data: 2007-03-08 21:18:04
Temat: Re: Jem po to żeby żyć, a nie zyje po to aby jeść
Od: "Me\(L\)Isa" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Carrie" :
> Nie uznaj tego za złośliwość, ale takie rady można przeczytać w
> dowolnym piśmie dla kobiet lub poradniku typu "Jak zachować szczupłą
> sylwetkę" ;)
No cóż, widocznie tam, też są takie same "specjalistyki" , by nie rzec
że od siedmiu boleści;-)
A nie pomyślałaś, że te porady są ogólne; że dieta i odchudzanie to dla
każdego inny, indywidualny sposób na pozbycie się tuszy? I tak jak
napisałam poniżej przeprowadzony pod okiem fachwców.
> > Jeśli jednak zamierzacie się odchudzać, to skorzystajcie z pomocy
> >fachowców; lekarza, dietetyka, ustalając odpowiednią ilość kalorii
> > i kontrolując tan zdrowia, by po tych samodzielnych "głodówkach"
> > i "dietach cud" nie uzyskać efektu "jojo", co jest najbardziej
> > prawdopodobne.
>
> 100 razy TAK!
>
> > "Jem po to, żeby żyć, a nie żyję po to, aby jeść" - oto najlepsza
dewiza.
>
> Ech, kiedy jedzenie bywa takie smaczne i przyjemne... Czasem człowiek
> ma duże problemy i żadnych przyjemności, i jeszcze mu każą rezygnować
> z lodów, kiełbasek z grilla i słodkiego capuccino z pianką,
> zagryzanego czekoladowym wafelkiem :(
No cóż, nie każdy kto uprawia sport zostanie znanym sportowcem,
tak samo jak nie każdy kto lubi jeść, zostanie grubasem.;-)
Ale objadanie się w sensie "zajadania problemów" ma często znamiona
chorób psychosomatycznych.
"Ulecz swoją duszę, a uleczysz swoje ciało". :-)) 0to kolejna dewiza.
M.
> Pozdrawiam, Carrie
|