Data: 2006-05-08 19:55:57
Temat: Re: Jest mi trudno...
Od: "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości:e3mvkc$k63$...@i...gazeta.pl,
krys <k...@p...onet.pl> napisał(a):
> Joanna napisał(a):
> Ale buntuję sie, nie wiem z kim
>> porozmawiac na ten temat. do tego przyjecie pokomunijne jest w domu,
>> mnostwo przygotowan. Juz czasem nie wiem jak sie nazywam, albo budze
>> sie z przeświadczeniem, że nie zdaże. Nie wiem jaki jest dzień
>> tygodnia.
>
> Po pierwsze, przestań się przejmować. Zdążysz, co masz nie zdążyć.
> Najwyzej goście z przyjecia wyjdą głodni;-). Najważniejsze, zeby
> dziecko sie dobrze przygotowało, ale sorry, skoro Ty jestes innego
> wyznania niz ono, to ktos powinien się tym zająć, skoro ojciec
> wyjechał. IMHO wystarczajaco dużo robisz, ze chodzisz z dzieckiem do
> obcego Ci kościoła.
> Jak chcesz, mozemy "podenerwować się" razem, ja tą imprezę mam za 2
> tygodnie, do tego nadal nie mam garnituru, stresuję się w stylu:"a co,
> jak kobieta garnituru nie przywiezie; co, jak sąsiadka zawali z
> zamówionym ciastem, jak zchrzanię kotlety" ;-) Ale w sumie wiem, że
> wszystko _jakoś_ będzie.
Krys - robimy gorąca linie? Bo ja mam to samo i w tym samym terminie. Na
razie walcze z poprawkami malarskimi. Jeszcze do zrobienia tylko łazienka i
żarełko ;-)
pozdrawiam Tatiana
--
Śmiejmy się! Kto wie czy świat potrwa jeszcze trzy tygodnie?
/Pierre Augustin Beaumarchais/
|