Data: 2001-03-20 12:34:59
Temat: Re: Jestem gruba!!!!
Od: "DeStroyer" <d...@r...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik <S...@p...fm> napisal w wiadomosci
news:t7tcbtsuj8c2dm5jam1vhl3b48jvsk6kn8@4ax.com...
> Moj problem jest taki. Otoz jestem cholernie gruba...
Ja tez.
> chwilami zalamana. Z jednej strony dobrze sie czuje ze swoja tusza a z
> drugiej reakcja ludzi na moja osobe wywoluje we mnie obawy i
> doprowadza do lez. Dlaczego oni wszyscy tacy sa???NIE JESTEM
> PRZEWRAZLIWIONA!!!!Nie moge zrozumiec dlaczego stosunek moich starych,
> dobrych kolezanek do mnie zmienil sie diametralnie odkad nadwaga
> zamienila sie w obrzydliwa otylosc.
Podejrzewalbym jednak, ze wraz ze wzrostem wagi to Ty sie zmienilas,
bowiem wyraznie przejmujesz sie swoim wygladem (co nie dziwne w Twoim
wieku). Byc moze wiec to Ty (a nie waga) jestes winna
temu, ze stracilas przyjaciol, bo w kazdym ich slowie doszukiwalas sie
aluzji
do otylosci, a w kazdym spojrzeniu - dezaprobaty dla Twojego wygladu.
Obawiam sie, ze tak jest - z mojego doswiadczenia wynika, ze wprawdzie
dzieci sa okrutne dla grubasow, ale ludzie dorosli juz nie, a wrecz
przeciwnie,
odnosza sie zazwyczaj z sympatia, wylaczajac jakichs skretynialych fiksatow,
ktorym sie wydaje ze wyglad zewnetrzny ma zasadnicze znaczenie, ludzi
uprzedzonych, a wiec tak naprawde chorych. Ci idioci zaludniaja silownie,
bo maja dokladnie takie same problemy - panicznie boja sie kazdej faldki
tluszczu. Bog z nimi. Ale dopoty, dopoki nie uzyskasz spokoju ducha, ciezko
Ci bedzie sie zmobilizowac do schudniecia. Dlatego najpierw sprobuj spojrzec
na siebie innymi oczami; badz otwarta na ludzi, nie mysl sobie ze z Ciebie
sie
smieja, sprobuj byc happy i w ogole nie mysl o swoim tluszczu, kiedy sie z
nimi spotykasz. Zachowuj sie po prostu normalnie. Kobiety "przy kosci"
bywaja znacznie atrakcyjniejsze dla facetow, niz jakies wieszaki na
kapelusze.
Tym tez sie mozesz pocieszac, chociaz nie radzilbym zbytnio przesadzac ;))
A jesli nie umiesz przestac myslec o tym ze jestes gruba, to znaczy ze tez
jestes
fiksatem i _musisz_ schudnac. Najlepszym na to sposobem jest szalenczo sie w
kims zakochac - i to wcale nie zart. Zadna chemia. Wykonczysz sie tym. Jak
nie
mozesz sie zakochac, to po prostu przestan jesc. Ja np. kiedy sie odchudzam
(co czasem robie, aczkolwiek powinienem schudnac ze 30 kg, a wytrzymuje
najwyzej do 10) po prostu nie nosze przy sobie pieniedzy (zeby nie kupowac
na miescie ciasteczek i hamburgerow), a lodowke mam stale pusta. A jem
sucharki
i jakies warzywa, popijam mlekiem. To dziala. Mozna sie nawet nawbijac po
brzegi zielska i nie tyjesz, a chudniesz.
JGrabowski
|