>--- wiesz co, Mrówko... robie podobnie, ale jak przeczytalam, to zrobilo mi
sie
>smutno... te wszystkie "musze sie pilnowac", wmawiac w siebie, ze niedobre
>jest dobre lub przynajmniej zdrowe.....
>Wlasciwie po co to wszystko ?? wymogi mody sa tak silne, ze czesciowo
>odbieraja radosc nieskrepowanego zycia. Dlaczego tak silnie na nas
dzialaja?
>I czemu czesciej baby ulegaja presji bycia blisko obowiazujacych kanonów
>wygladu ? - tylko prosze nie o zdrowiu, bo 3/4 odchudzania nie to ma na
celu.
>( i nie mówie o monstrualnych sylwetkach)
>A poza tym - obowiazujacych kanonów, bo one przeciez zmienialy sie
>nie tylko na przestrzeni wieków, ale lat .
>No wiec, szanowne Panie - dlaczego musimy sie wiecznie odchudzac ?
>Ewa (patrzaca czasem na slodycze tesknym okiem )


To jest przykre,ale prawdziwe.Swiat jest brutalny i sama wiesz jakie
przykrosci spotykaja osoby puszyste.Pomijajac sprawy zdrowotne,bo nie
oszukujmy sie otylosc sprzyja chorobom.Ale ja odchudzam sie dla siebie,bo
przyjemniej jest moc sie swobodnie poruszac.W czasie ciazy przytylam za
pierwszym razem 18 kg.i ledwo co sie toczylam.Osoby puszyste napewno tez
maja problemy z poruszniem sie.A co do slodyczy-wlasnie dopadl mnie glod na
slodkosci i strasznie sie mecze.Magda.