Data: 2005-09-20 12:45:52
Temat: Re: Jestem kawalerem a chce sie zwiazac z rozwodka z 3 dzieci
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aneta napisał(a):
Mi odpowiadasz? No dobra
> Ale kochać mimo tego, ze żyjesz z nim w biedzie, mimo tego, ze na nic
> Cię nie stać? W końcu kochać, bo nosisz 6ty rok ten sam płaszczyk, a
> na obiad ciagle kopytka?
No, da się. Zależy, czy wolisz kawior, czy milosc, czy płaszcz jest dla
Ciebie okryciem wierzchnim, czy podkresleniem pozycji.
> Kochać faceta, że nie jest facetem i nie jest
> w stanie zarobić, by zadbac o Ciebie?
Przestac kochać, bo miał wypadek, i teraz należałoby się nim
zaopiekować? Bo teraz nie jest w stanie zarobic?
> Co z tego, ze otuli Cię kocem,
> jeśli nie pomoże zapłacić Ci za prąd czy kiedy nie starczy Ci na
> czynsz - nie pomoże... Kochajmy dojrzalej.
Właśnie o to chodzi, żeby otulił cie kocem, kiedy ci braknie na
opłacenie ogrzewania, żebyś wiedziała, że na dobre, czy na złe, będzie
przy Tobie, ze możesz na niego liczyc w każdej sytuacji. Takze wtedy,
kiedy powinie Ci się noga, kiedy bedziesz stara i brzydka. Ale także
wtedy, kiedy wygrasz miliard w srodę i miliard w sobotę.
> Więc jakie jest oddanie faceta, który nic nie ma, niczego nie może
> zaoferować, nie jest w stanie dorzucić Ci się do pantofli, bo stare
> już Ci się rozpadły
Pardon, mogę sobie sama na buty zarobić, mam być utrzymanką? To po co
gadka o miłosci?
> ... To dupa, nie facet. Gdyby kochał, rozumiałby,
> że trzeba jechać, szukać gdzieś tej pracy, trzeba przynieść pieniądze,
> a i kochać oczywiście tak jak zawsze się kochało, jednak nie pozwolić
> kobiecie biedować.
A kobieta to co, rece jej do dupy przyrosły, ze sama o siebie zadbać nie
może? Jeśli facet chce i ma mozliwości, to OK, ale nie mozna byc
bluszczem, ktory się uwiesi na takim gosciu, i będzie czekał, kiedy to
facet przyniesie perfumy, pantofelki i płaszczyk. A co ona daje w
zamian? Miłosc to transakcja wiązana, czy co?
> Byłam kiedyś z gołodupcem, który nie potrafił
> odejść widząc, że oboje się męczymy nie mając kasy i perspektyw. NIe
> umiał tez godnie zostać i zarobić na to, by nei być już dłużej moim
> utrzymankiem.
Dlaczego kobiecie proponujesz to samo?
> A dziś, po latach, nadal mówi, ze mnie kocha. Zawsze,
> gdy przypadkiem go spotykam. Ma te same spodnie, w których wyszedł ode
> mnei z domu, o parę zębów mniej, bo na dentystę nie zarobił w
> odpowiednim czasie.
A ja znam taka małolatkę, ktora uwikłała się w związek z facetem sporo
starszym, ale posiadającym wypasioną bryke, mieszkanie złote łańcuchy i
gruby portfel. I dziecko z poprzedniego związku, na które nie ma forsy.
ciekawe, jak będzie wygladała ta "miłość", jak jemu się zechce młodszej
( bo go stać), albo jak ona spróbuje powiedzieć "stop" jego skokom w
bok.
którzy wierzą w
> romantyczną miłość bez pieniędzy.
Ja nie wierzę, ja w tym trwam:-) I wcale mi pieniadze do tego nie sa
potrzebne, bardziej sobie cenię świadomośc, że na TEGO faceta moge
liczyc, cokolwiek się stanie. A pieniądze rzecz nabyta, dziś są, jutro
moze ich nie być, a pojutrze znów zarobimy.
--
Pozdrawiam
Justyna
|