Data: 2005-10-11 08:18:10
Temat: Re: Jestem kawalerem a chce sie zwiazac z rozwodka z 3 dzieci
Od: wytnij_to <"(wytnij_to)k_s_lis_"@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Margola, Odpisuję na wszystkie Twje posty:
> Przy okazji: mówienie do rodziców (także przybranych) po imieniu nie jest
> jednak standardem, jak Ci się wydaje.
OK, jest to jedyny dobrze znany mi przypadek, to o nim mówię.
>>>>Twoje zdanie.
>>>Jej doświadczenie. Natomiast Ty podpierasz się wyłącznie własnym
>>>widzimisię, co jest, niestety, mało wiarygodne...
>>Czyli jej widzimisię kontra moje widzimisię (lub _moje_ doświadczenie).
>>Czemu uważasz że moje doświadczenie można o kant d..y rozbić??
> Jakie masz doświadczenie, pochwal się, zanim zaczniesz walić w kant. Warto
> przy tym rozróżnić widzimisię (teorię) od doświadczenia (praktyka)....
na szczęście żadne...
>> Czarno na białym: brak praw rodzicielskich poważnie ogranicza
>> możliwości wychowywania.
> Jak? Serio pytam.
> Inna sprawa, że to ojciec biologiczny może być tych praw pozbawiony
Nie masz prawa dysponować majątkiem dziecka, jego rzeczami ani mu
czegokolwiek nakazywać lub zakazywać. Co w przypadku nastolatka ma
znaczenie. Pozbawienie biologicznego jca praw rodzicielskichmoże
nastąpić tylko w wyjątkowych sytuacjach.
>> mniej zadawalającego (bo dzieci nie będą mówiły tata),
> Dlaczego miałyby nie mówić?
bo mają już ojca? Bo mąż matki ojcem nie jest?
>> bez najpiękniejszych chwil(nie powie do niego po raz pierwszy
>> "tata"),
> Mój wujek ma dwi córki. Pierwszą z pierwszego małżeństwa swojej zóny
> (amojej cioci) i drugą biologiczną.
> Ostatnio powiedział, że jednym z najbardziej wzruszających momentów w
> jego życiu był ten, gdy starsza (więc niebiologiczna) córka
> powiedziała do niego
> "Tato". Miał świadomość, że sobie na to musiał zapracować.
nasunęło mi się - to on nic ciekawego w życiu nie miał...
Apropos, człowiek na wszystko musi sobie zapracować.
>>Nie. Tu jest znacznie gorzej. W przypadku rozwodników widać że nie
>> potrafili utrzymać zwiazku.
>> W przypadku panny to niewiadoma.
> I często bywa tak, ze o ile rozwodnik już wie, jak i nad czym
> praxcować, taka panna zniechęca się na wstępie. W Polsce podobno
I zmieni charakter i przyzwyczajenia ot tak?? Nie wierzę.
> najbardziej trwałe są drugie małżeństwa (statystycznie)
Ale masz jakieś źródło na ten temat?
>>Tak, ale lepiej sprawdzić najpierw czy warto pakować się w zwiazek.
>> Jeśli warto, to wtedy się o niego walczy.
> Małżeństwo na próbę?
eee nie - rozpoznanie sytuacji.
>> Nie, do KFu wrzucam za chamstwo. Podziwiam Cię - serio. Ale mając do
>> wyboru bezdzietną pannę a Ciebie za żonę wziąłbym pannę.
> Bez względu oczywiście na cechy charakteru i inne walory. Byle miała
> czysty papier
eee nie - oczywiście wybrałem sobie kobietę najwspanialszą dla mnie, ale
rozwódki i panny z dzieckiem na wstępie nie leżały w obszarze mojego
zainteresowania. Raz tylko miałem przyjemność spotkać się z panną z
dzieckiem, po otrzymaniu informacji o jej stanie rodzinnym od razu
przestałem się nią interesować. Znaczy przez jakiś czas byliśmy
znajomymi, potem znajomość się urwała.
>> Life is brutal.
>> Analogicznie: mając do wyboru faceta po studiach, i faceta po
>> zawodówce, identycznych pod każdym innym względem którego byś
>> wybrała?
> Lepszego.
Czyli?? Powiedz którego.
pozdr, krzysiek
|