Data: 2009-11-18 19:02:49
Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 18 Lis, 17:03, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
> On 18 Lis, 16:34, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:> On 18 Lis,
14:59, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
> > >Nigdy jednak nie zdarzyło mi się
> > > (gdy już, powiedzmy, "przeginam") w czasie szybkiej jazdy czy tym
> > > bardziej świadomie wykonywanego manewru, np. wyprzedzania,
> > > doprowadzenie do sytuacji 'bezpośredniego' zagrożenia.
>
> > Nie no bez sensu.Jedziesz powiedzmu 150k/h to chyba "bezpieczniej i
> > logiczniej" jest wykonac manewr wyprzedzenia, niż wychamowywac pojazd
> > tylko po to żeby go znów rozpędzać...no, ja to tak rozmumiem.
>
> Oczywiście, że tak - nie to miałem na myśli. Za wskazane wręcz uważam,
> aby prędkości nabierać najlepiej jeszcze na swoim pasie (jadąc już za
> kimś dłużej, a mając zamiar go wyprzedzić) poprzez na przykład
> redukcję biegu, wkręcenie silnika na obroty i tylko "wyskoczyć" na
> lewy pas. A jeszcze lepiej "brać go" (właśnie) z rozpędu.
>
> Miałem na myśli, że wykonując świadomie jakiś manewr typu "szybki łuk"
> czy wyprzedzanie "na styk" (nie mam tu na myśli idiotycznych zahowań)
> robimy to na ogół bardziej "starannie" gdyż robimy to świadomie - w
> sposób zamierzony nastawiając się na określony efekt.
>
> Co nie zmienia faktu, że w oczach 'osób postronnych' może to wyglądać
> "zupełnie inaczej". Wolniejsza natomiast jazda (jak sama wspomniałaś)
> też nie daje 100% gwarancji bezpieczeństwa. Jeżdżąc jednak szybko,
> moim zdaniem, musimy BARDZIEJ uważać, a w sytuacjach "podbramkowych"
> dużo właśnie zależy od innych uczestników ruchu.
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
No właśnie sęk w tym ,ze kiedy słyszysz od kogoś lubie szybko jeździć
to to od razu w ich
umyśle klei się obraz pirata ćwierćmózga.
Ja uwielbiam się bujnąć na prostym znanym odcinku drogi, ale zbiegiem
lat
widzę większe "przestępstwa drogowe" niż szybka jazda.
Jak widzę lodziarzy z BMWcach 2,3litry, którym się wydaje, że
pojemność silnika daje im
dyspensę do wyprzedanie na podwójnej ciągłej i pod górkę to mi się
scyzoryk w kieszenie otwiera.
Wyskoczy taki cep bo mu się zdaje, że bogiem, a potem wpycha ci sie
przed Twoje rozpędzone auto. Miliona razy miałam takie śupy.
Albo ewidentne "blondynki" co to prawojazdy zdały za 20 razem i to z
litości, które potrafią pod prąd w jednokierunkowej, albo włącza taka
delikwentka prawy migacz a skręca ofen w lewo. Takich historii można
by mnożyć i wcale (w tym temacie) nie wchodzi w grę wyłącznie
prędkość.
Dodała bym do tego głośna muzyka totalnie odrywająca nadwozie od
reszty pojazdu przy której nie sposób się skupić(nie mówiąc o szybkim
reagowaniu), gadanie prze telefon, jedzenie, permanentne zmęczenie, i
takie tam inne winy.
Ja mieszkam w małym mieście, ale to co sie obecnie dzieje z ilością
samochodów na polskich drogach i ulicach to czysta paranoja. I właśnie
z tego tytułu będzie coraz więcej wypadków, bo coraz trudniej
zmęczonym ludziom ogarnąć ten cały samochodowy szrot. I tu celowo
piszę szrot, bo tyle tego niemieckiego złomu po drogach jeździ
,a w każdym po jednej osobie. Rzadko kiedy widzi sie widok dwóch
pasażerów, nie mówiąc o pełnym samochodzie. Sądzę, że właśnie to
"przesamochodowienie" na naszych drogach tez ma udział w wielkim
żniwie istnień.
_____
pozdrawiam
Izka
|