On Thu, 18 Apr 2002 22:00:26 +0200, "AREK.S" <a...@s...com.pl>
wrote in article <B8E4F27A.394B%arek.s@sepstudio.com.pl>:

> W mojej okolicy w wyniku szybkiego przyrostu naturalnego pojawila sie mnoga
> ilosc kotow. O ile koty nie stanowia dle mnie problemu, to problem zaczyna
> stanowic ich odchody, ktorymi systematycznie zalatwiaja mi iglaki na
> posesji.
> Thuje zaczynaja zolknac i schnac. POMOCY!
[...]
Weź jednego kociaka płci męskiej do domu. On uzna Twój ogródek za
swoją własność i będzie przepędzał obce koty. Możliwe, że sam będzie się
załatwiał pod iglakami (z kotami nigdy nie wiadomo - choć jakoś nie
zauważyłam, żeby moje szczególnie interesowały się iglakami), ale
odchody jednego kota nie powinny stanowić problemu.
Nie bierz kotki. Co prawda kicie zwykle są bardziej 'łowne' od
kocurów, ale też sama ich obecność przyciąga zalotników.
Możesz też wziąć psa, ale to jest bardziej skomplikowane, bo pies - w
odróżnieniu od kota - wymaga 'układania' (np. trzeba mu od początku
kłaść do łba, że w ogródku nie wolno kopać), trzeba z nim wychodzić na
spacery, etc. No i koniecznie powinna to być suka, bo psy-samce
uwielbiają 'podlewać' iglaki.
Z drugiej strony - pies jest wprawdzie bardziej absorbujący, ale jako
stróż posesji będzie działał odstraszająco nie tylko na koty, a to ma
swoje zalety.

Pozdrawiam
Nina, z dwoma kocurkami i owczarkiem niemieckim, do którego z własnej
inicjatywy nie podchodzą nawet goście - sto razy zapewniani, że jest
bardzo przyjazny ;)
--
___// Antonina Liedtke http://akson.sgh.waw.pl/~aliedt/ {`--.
(_/(( .--'} "Wygnałem z mego ogrodu wszystkie troski świata... {:}'-.}>, jgs
"<{.-'{:} Posadziłem róże pod moimi oknami - a zza nich {.--' )) _
jgs '--.} widać wzgórza..." [Hsieh-Lun-yin] //_/_/