Data: 2006-08-18 13:49:55
Temat: Re: Kaktusy i deszcz
Od: "piotrh" <p...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " Gamon'" <r...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ec4bs1$jol$1@inews.gazeta.pl...
> Czesc!
>
> piotrh <p...@t...pl> napisał(a):
> > To może poproś chłopaków o 2-3m "rynnopodobnej" rynny, podstaw jeden
koniec
> > pod
> > tę dziurę, drugi wystaw za balkon i niech na ulicę/podwórze sika ;-)
> Ta dziura jest 2 pietra wyzej :( A;e akurat taki uklad jest, ze 3 pietro,
to
> poddasze, czyli z ich scino-dachu sie leje, sila jest taka, ze na tych pod
> nimi (czyli nade mna nie leci), a ja mam potok :( pech, to pech...
>
> > To dobry pomysł :-) Może nawet daszek z pleksy nad całym balkonem ?
> A fe! Balkon, to balkon. Gdyby nie brudasy rzucajace sierscia i te potoki
> deszczowe, wogole nie byloby mowy o jakichs oslonkach itp.
>
Rozumiem, swoboda, przestrzeń...:-)
Ale przeczytałem od nowa cały wątek i jakoś - nie gniewaj się-
skojarzyło mi się z kawałem o Hrabim, który wracając z podróży
długiej wypytuje po drodze do domu Jana, co tam we dworze nowego?
I Jan mu opowiada, że właściwie to nic, tylko...
Ja bym Ciebie gorąco namawiał do naprawy lub wywalenia
tych żaluzjii zepsutych i wstawienia co cenniejszych lub wrażliwszych
roślin (kaktusów) na parapet ZA szyby :-)))
To chyba jedyne co Ty sama możesz zrobić od ręki.
--
pozdrawiam :-) piotrh
p.s. Czy zakwitły już kaktusy?
|