Data: 2006-08-21 09:33:04
Temat: Re: Kaktusy i deszcz
Od: " Gamon'" <r...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czesc!
piotrh <p...@t...pl> napisał(a):
> Rozumiem, swoboda, przestrzeń...:-)
Otoz to :) Zabudowany balkon, to tylko kolejny pokoj, tylko o nieco nizszej
temperaturze :( A tak mam jakas namiastke niby-ogrodu pod chmurka :)
> Ale przeczytałem od nowa cały wątek i jakoś - nie gniewaj się-
> skojarzyło mi się z kawałem o Hrabim, który wracając z podróży
> długiej wypytuje po drodze do domu Jana, co tam we dworze nowego?
> I Jan mu opowiada, że właściwie to nic, tylko...
:D Eeee... no tak zle, to nie jest ;)
> Ja bym Ciebie gorąco namawiał do naprawy lub wywalenia
> tych żaluzjii zepsutych i wstawienia co cenniejszych lub wrażliwszych
> roślin (kaktusów) na parapet ZA szyby :-)))
Naprawa/wywalenie nie wchodzi w gre - nie moje mieszkanie. Udalo mi sie
jednak wykombinowac cos innego - zobacze, jak sie sprawdzi: kaktusy stoja za
duzymi, "rozkrzewionymi" roslinami. Nocny deszcz przezyly calkiem niezle (nie
ma juz potoku w doniczkach). Swiatla maja moze odrobine mniej, ale nie az tak
duzo mniej, a juz i tak w tym roku nie zakwitna.
Za jedyna szyba, na ktorej udalo mi sie naprawic zaluzje, stoi juz tyle
szuwaksu ;) roslinnego, ze juz nie ma gdzie wcisnac kolejnych doniczek.
A cenne sa dla mnie wszystkie moje roslinki w takim samym stopniu :D
Pozdrawiam,
robal.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|