Data: 2004-11-22 10:35:51
Temat: Re: Karak smierci - praktyka
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 22 Nov 2004 00:31:59 +0100 "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
w:<cnr8gk$f4i$1@inews.gazeta.pl> ma tyle do powiedzenia:
> Nie twierdziłem że kara śmierci rozwiązuje problem, wręcz przeciwnie,
> napisałem że nie rozwiązuje :)
musiałem przeoczyć ;)
>>> W takiej sytuacji, to przestępca ma problem "co ze mną dalej będzie",
>>
>> to fikcja. co gdy popełnia pod jakimkolwiek wpływem alkoholu, innych
>> środków, hormonów, manipulacji? czysta premedytacja nie istnieje ;)
>
> Wiesz, dawno nie słyszałem by ktoś został zgwałcony flaszką w usta :)
daruję sobie złośliwości
> Tak, jest wiele przypadków w których kara śmierci jest nieadekwatna
> do motywów, ale zawsze jest adekwatna do czynu.
pod warunkiem, że ktoś dopuszcza takie rozumienie kary (retorsja)
> Z tą manipulacją, mógłbym się zgodzić, jako z okolicznością
> łagodzącą - ale w bardzo wąskim zakresie. Konkretnie chodzi mi o
> jakies ~hipnotyzerskie sztuczki. W pozostałych przypadkach, jest to
> tłumaczenie "ułomnością natury ludzkiej" które do mnie nie trafia.
nie, można tłumaczyć tylko różnicami kulturowymi, dlatego ja, jako
przedstawiciel wyższej kultury mogę traktować zwolenników kary
śmierci tak samo, jak oni chcą traktować morderców (z góry)
>> dlaczego nie amputować nóg, albo sparaliżować? czyżby to było
>> niedopuszczalne w przeciwieństwie do zabijania??? zagadkowe.
>
> To eliminuje ewentualne zagrożenie w przyszłości przez takiego
> osobnika. Myślę że powinno dać im sie prawo wyboru. Śmierć lub
> paraliż w połączniu z amputacją kończyn.
ciekawa forma resocjalizacji
|