Data: 2002-07-17 09:17:43
Temat: Re: Klopoty z kuzynka i z jedzeniem (dlugie)
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <m...@n...at>
> Zaraz w pierwszy dzien oswiadczyla mi
> ze nie je nic pieczonego, smazonego, slodkiego, z wedlin tylko z indyka,
mieso
> tylko drobiowe i lista jest jeszcze bardzo dluga......
...
> troche mnie irytuje to ze wszystko jedno co ugotuje wiem ze kuzynka nie
zje,
> podobnie bylo u mojej tesciowej (wysmienitej gospodyni) na odwiedzinych-
polowa
> zostala na talerzu, czy u mojej szwagierki- nie zjadla nic...Jak wy
uwazacie,
> wyolbzymiam problem czy dziewczyna powinna dostosowac sie?
Pomijając jej motywy, wydaje mi się, że ludzie przywiązują zbyt dużą wagę do
jedzenia. Ja też jestem z tych niejedzących "w gościach", po prostu nie
przechodzi mi przez gardło i już - nie ważne, czy lubię kucharzącego
gospodarza, czy smacznie gotuje, czy ma idealny porządek w kuchni - po
prostu nie mogę, a nie mam zamiaru się katować, żeby zrobić komuś
przyjemność. Efekt jest taki, że dojadam pod sklepem śmietanę i parówki (coś
muszę ;-)), a w oczach gospodarzy wychodzę na początkującą anorektyczkę.
Najbardziej mnie wkurza proszenie, namawianie, "bo ty się na pewno
wstydzisz", nakładanie na talerz pomimo moich protestów i pełne wyrzutu
spojrzenia jak nie tknę niczego, tłumaczenie, że to nietłuste i nietuczące,
chociaż ja akurat lubię tłusto. Tak jakby nie można było cieszyć się z
czyjejś obecności bez nadziewania go tonami jedzenia.
A wracając do kuzynki - po prostu się nie przejmuj, nie namawiaj, nie pytaj
co by zjadła, tylko ewentualnie zaproponuj że kupisz jej to co ona chce w
sklepie (np. jogurty) i niech się tym żywi - to 17-to letnia dziewczyna, a
nie małe dziecko, jak chce się głodzić, jej sprawa. I nie zmuszaj jej do
jedzenia razem z Wami - jak nikt nie będzie widział to sama pójdzie do
lodówki i coś sobie podje. Mam za sobą anoreksję (ponad rok 45kg/182cm
wzrostu) i zapewniam Cię, że nic tak nie działa na ambicję anorektyka
(czytaj: nie wzmacnia postanowienia o niejedzeniu) jak bezustanne
nadskakiwanie ze smakowitymi potrawami, czy zamartwianie się, że ona nic nie
je, bo to daje jej poczucie panowania nad sytuacją ("takie dobre, a ja się
znowu oparłam pokusie").
Marta
|