Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.task.gda.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-m
ail
From: "Duch" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Kochaj blizniego swego jak siebie samego
Date: Mon, 18 Nov 2002 16:35:23 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 206
Message-ID: <arb1di$os8$1@news.tpi.pl>
References: <ar8k5p$k1g$1@news.gazeta.pl> <X...@1...0.0.1>
<ar8sq5$dmn$1@news.gazeta.pl> <ar9528$9ju$1@news.gazeta.pl>
<arafgf$741$1@news.gazeta.pl> <arap48$edc$1@news.tpi.pl>
<aratlp$k5i$1@news.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.ost-poland.com.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1037633779 25480 213.77.73.2 (18 Nov 2002 15:36:19 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 18 Nov 2002 15:36:19 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:168946
Ukryj nagłówki
"Dominik Gabryelewicz" <p...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:aratlp$k5i$1@news.gazeta.pl...
Wale prost: moja odpowiedz byla chyba celna, bo troche zjechales z tematu.
Kazdy prowadzi jakies gry, ja, Ty, mozemy pogadac i sie dogadac, ew. pokazac
punkty
gdzie sie nie zgadzamy - to jest dobre
> Generalnie chodzi mi o religie z psychologicznego punktu widzenia.
> Nie rozstrzyganie czy Bog jest czy nie, bo nikt mnie nie przekona zebym
> zaczal czuc inaczej, i o tym sie nie rozmawia z reszta.
Przeciez ja nic nie pisalem o Bogu! :-)
> Chodzi mi o psychologie - czemu ludzie promuja takie haslo jak z topiku,
> czemu w ogole wierza? Tylko z psychologicznego puktu widzenia -
zapominajac o
> niebie, piekle, Bogu itd.
Kurde - pisalismy juz o tym tyle - haslo "Szanuj drugiego" jest po to zeby
sie nam
dobrze zylo, co w tym niezrozumialego??
Ludzie w to haslo wierza bo chca zby bylo dobrze.
> Ja nie walcze z religia, najwyzej boje sie pewnego sposobu myslenia -
> zwlaszcza ze bylem wychowywany w niej i to mocno - wierzylem, a
> nie 'chodzilem do kosciola' (tzn. chodzilem, ale nie do tego sie to
> ograniczalo), jak to robi wiekszosc.
> Ale ze tak powiem przeszlo mi, ale wiem
> co to znaczy wierzyc.
W 'chodzenie do kosciola' - co w tym zlego? Co jest przeciwienstwem - co to
"to dobre"?
Jezeli "dobrze" wierzyles - to czemu dales temu spokoj?
> I szczerze boje sie tego, bo rozumiem skad sie wziela
> inkwizycja itp. w przeszlosci.
> Znam JEDEN (z wielu pewnie) sposobow myslenia
> kogos wierzacego.
Oczywiscie ze wiara moze sie zaciesnic i powstac inkwizycja
- zreszta inkwizycja nie byla chyba wiara a raczej wywalaniem frustracji
spolecznej, podobnie jak walki gladiatorow w Rzymie i ofiary z ludzi
za Aztecow itp.
> Ale chcialbym sie dowiedziec sie z jakich innych powodow ktos moze
wierzyc. A
> szukam ich w psychologi, temu tu pisze - na soc.religia nie da sie
rozmawiac,
> podobnie jak na soc.polityka. Z reszta w psychologii te powody na pewno
tkwia.
Nie w psychologji tylko w czlowieku - psychologia opisuje (stara sie)
dzialanie czlowieka.
> Co do hasla opium dla mas - wiedzialem ze zagraja uprzedzenia i nawet nikt
> nie poslucha o co mi chodzi.
Bujasz! Caly czas Cie slucham - sam nie do konca wiesz o co Ci chodzi....
nie szkodzi! To bardzo trudny temat! Bardzo!
> Bo to Marks, komunizm, ZLO, wiec mi chodzi o to
> co jemu (ciekaw jestem kto zna jego zalozenia, ktore bardzo roznily sie od
> tego co zrobiono, sytuacje w ktorej powstaly i cele jakie mialy...),
> komunistom i w ogole jestem jednym z NICH.
Ja chyba tak nie mysle "schematem", naprawde chcialem pogadac,
nie "szufladkowalem Cie", ... komunizm:
"zalozenia" okazaly sie fikcyjne (a byly "pociagajace"),
w praktyce przeksztalcili sie w terror.
To ktore "wizje" sa fikcjami i dlaczego to bardzo interesujacy temat!
> Przeczytaj jeszcze raz, zapomnij
> na chwile o Bogu, bo ja nie o nim chce rozmawiac i nie traktuj tego jako
atak
> na siebie
Czlowieku! Mowisz, ze ja mam "wizje"... przeciez nie pisalem nic o Bogu!
I nie traktowalem tak bardzo jak atak - po prostu argumentowalem.
Nie wymyslaj sobie - atakujesz "nawiedzonych" - to sam nim nie badz!
> A gdzie was obrazilem nie wiem.
Przeciez Ci napisalem - czarno na bialy - nie przyjmujesz tego do
wiadomosci!
> Nie napisalem ze BOG jest glupi, tylko
> stwierdzilem to co tu widac - jestscie wrazliwi na to ze ktos powie cos co
> nie zgadza sie z tym co sobie przyjeliscie jako jakby podstawe swego
swiata -
> ze Bog jest wszechmocny, wszechwiedzacy itp. Bo napisalem ze zdanie przez
> Jezusa dane moze byc glupie. Dla was to tabu jakby.
Pisalem o tym! Nikt nie pyta: "Powiedz cos o smierci swojego dziecka".
To wrazliwa sfera, to tabu, nie widze w tym nic zlego.
> To mnie obrazono z reszta slowami ze moje slowa sa tak niedorzeczne jak
> obijanie sie o sciany (or sth.), ale mniejsza z tym.
Nie przesadzaj!
> Czy dla wierzacych jakiekolwiek zakwestionowanie wszechwaldzy Boga to
> wszczecie walki?
Troche tak - z takim przyszedles zamiarem i ... nie widze w tym wiele zlego,
:-)
czasami trzeba troche powalczyc, skonfrontoawc sie - nie badz taki
obrazalski,
krytykujes obrazanie, a sam sie obrazasz!
> A apropo tego co pisales ze koledzy luzacy sa bardziej wystraszeni
> rzeczywistoscia... Moze masz racje. Tylko co z tego wynika?
> Dla mnie jedno -
> niektorzy lubia miec klosz nad soba (ja wcale nie chce go zdejmowac, tyle
ze
> ten klosz bywa bronia)... A jacy sa ludzie spod klosza to juz psycha
dobrze
> wyjasnia. Nie mowie ze wszyscy wierzacy tacy sa. Ale duza czesc. A moze
sie
> myle?
Sprawa jest bardziej skomplikowana i strasznie ciekawa, nie mam teraz czasu.
Powiem wprost: to ze jestes po stronie "niewiezaczych", to (mom zdaniem)
strach,
strach przed byciem "wierzacym", bo to pokazuje wlasna, wystraszona nature.
To ze wskazujesz "slabostki" wierzacych stawia Cie w lepszej pozycji
"bijacego" a nie bitego - nie znaczy ze umiesz lepiej zyc.
Moi koledzy (powiedzmy) pol-dresiarze nadrabiaja mina - nie zyja lepiej,
ale chetnie pokazuja "wady wierzacego", tak jak Ty. To postawa obronna,
majaca na celu "ustabilizowanie" Twojego swiata - religja Cie kole wiec
atakujesz, pokazujesz jej slabe punkty, ktore, oczywisce sa, ale
ja byc wiekszosc niewierzacych znajomych nie zaminil na wierzacych,
serio.
Kazdy chce byc pod kloszem, ty tez, dlatego atakujesz niewygodny
dla Ciebie "stan religijny" - to Cie meczy.
To jeszcze nic nie mowi - ze umiesz lepiej zyc, to moze dawac Ci poczucie
ze jestes lepszy, bo "nie taki glupi"
> Dlaczego ci co wierza widza w innych (nieweirzacych) zestresowanych,
> zagubionych, zlych, nie szanujacych?
Tak to widze bo analizuje otoczenie - nawet nie Ci sa "niedobrzy" co sa
nie-reigijni ale Ci co atakuja religie.
Oczywiscie granica nie jest ostra - rozce sa delikatne.
> Czy to cos podobnego do tepienia gejow przez heteroseksualnych?
To juz szerszy fragment "gry spolecznej" - niestety wytorzyly sie
dwa nurty: "konserwatywny" i postepowy - Ty jak wiekszoc wrzucasz wszystko
do jednego wora (stajac jak postepowiec) i strzelasz w "konserwatystow",
teraz za zly homoseksualizm... to nie takie proste, mozna gadac...
> Bo tepi sie
> tych ludzi, gdyz sadzi sie ze skoro ich roznica tkwi w seksualnosci, to
seks
> musi byc dla ncih BARDZO WAZNY, skoro jest przyczyna tego ze sa inni.
> Podobnie z religia. Skoro ktos nie wierzy, to musi to byc dla niego wazne,
> ten powod odejscia od wiary wlasnie na tym sie opiera ze nie pasuja mu
> przykazania
Eeee, przeciez nie okreslilem Cie jako zlego! Jedyne co mi sie troche
nie podoba (spoko :-) to to, ze na poczatku zadajesz niby niewinne
pytanie o "halo", a tak naprawde to kipisz od innych pytan, tylke ze ...
nie potrafisz "explodowac" nimi, tylo rozmowa jest od zmylki do zmylki...
I Ty krytykujesz "religijnych"... Zobacz najpierw jak sam dzialasz,
dzialasz tak jak my wszyscy, czyli "kiepsko"
> Czyli jest ZLY, bo jak komus dobremu to moze nie odpowidac.
Byles "zly" (jak juz) bo pod pozorami pytania przypusciles min-atak,
byles odporny na argumenty
Ale Ty dalej tego nie przyjmujesz, a krytykujesz ze inni nie przyjmuja!
> Ja chcialbym bardzo poznac co mysla na temat psychologowie. Skad sie to
> wszystko bierze. Juz teraz w calej szerokosci tematu.
Eh, prawie wszystko juz bylo napisane (w ujeciu psychologicznym)!
> A nie ma Boga nad swiatem, jest tylko Bog nad Wami, wierzacymi w niego.
> Szkoda ze to co kiedys rozumieli w starozytnosci teraz nagle stalo sie
inne.
> Z jakim ja sposobem myslenia na pewno bede walczyl? Na pewno takim ktory
> wlasnie bedzie narzucal ze Bog ma wladze i nad moim swiatem, i nade mna
(Bog-
> >kosciol->wierzacy). Czy to nie agresywne? I kto tu walczy?
Czy Ty nie walczysz z wiatrakami? Przeciez religia jest dzis mocno uznana za
"bebe",
masz wielu sojusznikow w tym. A Ty pokazujesz jakbys byl atakowany ze
wszystkich stron.
Jaki jest *prawdziwy* powod poczucia ze jestes "osaczony"?
Idziesz do urzedu, kina, ktos Cie "indoktrynuje" o Bogu?
Czy ja Cie odrzucilem w tej naszej dyskusji?
Sam atakujesz! Sam zahcowujesz sie jak nawiedzony - sorry za brutalna
szczerosc,
ale mi to nie przeszkadza - sam jestem troche czasam nawiedzony - to chyba
nie
wielka wada co ? :-)
Pozdrawiam, Duch
|