Data: 2002-11-18 21:05:04
Temat: Re: Kochaj blizniego swego jak siebie samego
Od: "Dominik Gabryelewicz" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mi chodzi o to ze w religie wierza z grubsza 2ie grupy:
-ludzi madrzejsi rozumiejacy ją, nie ograniczajacy sie do niej, nie
widzacych w niej tego co ma stanowic caly, a nie tylko ich swiat.
-ludzie glupi, dla nich jest wlasnie takim 'opium dla mas'.
Dla tych co ja rozumieja w ten sposob ze cos ma im dac. Zarzadzic jakies
prawa (bo Bog jest wszechwladny itp.). Dac ogolna milosc przez taka
glupia interpreteacje "kochaj blziniego.."(od czego zaczelem topik).
Pozwolic im sie odnalezc, myslec za nich,ustanowic swiat zewn., taki jaki
chca.
Ja pytam o to skad sie bierze wlasnie u tych drugich ludzi
religijnosc, co sprawia ze sa podatni na nia itd.
Skad sie tacy ludzie biora.
Nie mowie o ludziach wierzacych 'poprawnie', wyksztalconych,widzacych
cos poza.
I wydaje mi sie ze dla tych drugich religia jest czyms szkodliwym,
omamiaja ich organizacje religijne itd. Zamiast wiec madrzec
ograniczaja sie.
Czyli jakby religia powinna byc zakazana dla glupcow:)
A teraz odp.
(w ogole to ten temat robi sie nieco za szeroki chyba...)
>> Czy dla wierzacych jakiekolwiek zakwestionowanie wszechwaldzy Boga to
>> wszczecie walki?
>Troche tak -
Hm, a czy samo zalozenie w religaich ze Bog jest
wszechwladny itd. nie jest agresywne?
Tzn. ty wierzysz i wg. ciebie gdzies tam gleboko w duszy ma wladze
nade mna, zblakana owieczka, i ktoregos dnia osadzac bedzie i mnie itd.
Wg. mnie religia zostala raczej stworzona przez ludzi. Z tego punktu
widzenia ja to wszystko mowie...
>z takim przyszedles zamiarem i ... nie widze w tym wiele zlego,:-)
>czasami trzeba troche powalczyc, skonfrontoawc sie - nie badz
>taki obrazalski, krytykujes obrazanie, a sam sie obrazasz!
Hm, chyba musze dokladniej redagowac posty, bo szczerze mowiac nie wiem w
ktorym momencie sie obrazalem:)
Aha, moze chodzi o to obijanie sie o sciany?
ja tego do siebie nie wzielem... A co do tego "Opium dla mas" - takie czesto
odnosze
wrazenie ze sie pewnych rzeczy nie slucha, gdy ktos zaczyna o czyms mowic...
Tak jakbym zaczal np. ze Jerzy Urban jest w porzadku bo... To tego 'bo..'
wielu by nie przeczytalo
(zdanie to przyklad, nie moj osad, bo mysle inaczej)
>Sprawa jest bardziej skomplikowana i strasznie ciekawa, nie mam teraz czasu.
>Powiem wprost: to ze jestes po stronie "niewiezaczych", to (mom zdaniem)
>strach,
>strach przed byciem "wierzacym", bo to pokazuje wlasna, wystraszona nature.
przynajmniej moje 'niewierzenie' jest czym innym
(choc wiem ze jak to pisze wyglada na to jakbym mowil "to nie o mnie, ja
jestem twardy" :) )
>To ze wskazujesz "slabostki" wierzacych stawia Cie w lepszej pozycji
>"bijacego" a nie bitego - nie znaczy ze umiesz lepiej zyc.
>Moi koledzy (powiedzmy) pol-dresiarze nadrabiaja mina - nie zyja lepiej,
>ale chetnie pokazuja "wady wierzacego", tak jak Ty.
No fakt, o zaletach nie mowie. Chodzi mi o tych ludzi dla ktorych wiara jest
wada, dla ktorych wlasnie jest taka interpretacja hasla z topiku, jak
napisalem
w 1szym poscie. I o to chcialem wiedziec czemu tak sie dzieje.
>To postawa obronna,
>majaca na celu "ustabilizowanie" Twojego swiata - religja Cie kole wiec
>atakujesz, pokazujesz jej slabe punkty, ktore, oczywisce sa, ale
>ja byc wiekszosc niewierzacych znajomych nie zaminil na wierzacych,
>serio.
>Kazdy chce byc pod kloszem, ty tez, dlatego atakujesz niewygodny
>dla Ciebie "stan religijny" - to Cie meczy.
Moze. Troche sie boje fanatykow. Boje sie w ogole idei,
patrzenia na swiat przez pryzmat czegosc. Bo to nienaturalne wg.
mnie...
>Tak to widze bo analizuje otoczenie - nawet nie Ci sa "niedobrzy" co sa
>nie-reigijni ale Ci co atakuja religie.
>Oczywiscie granica nie jest ostra - rozce sa delikatne.
Dla mnie w ogole wszystko co atakuje jest raczej zle.
Ja nie chce zwalczac religii (nie wiem moze co innego widac w postach)
Moje zdanie jest troche takie ze w religie wierza m.in. ludzie nieczujacy sie
pewnie, potrzebujacy w czyms oparcia, zeby ktos za nich sie troszczyl jakby.
Wtedy ida pod skrzydla ktorejs z religii, i jej organizacji i pozwalaja
mniej lub bardziej za siebie myslec. Zamykaja sie troche. (pomijam sprawy
posmiertne). I to jest imo nienajlepsze, bo potem chca zmieniac czasem swiat
na taki nie inny, itd. Choc rzeczywiscie to nie takie proste. Moze sie
zapedzilem i za szybko zaczelem szufladkowac wszystkich w moih postach -
chodzi mi o takich wierzacych ktorzy wierza ze to jedyne sluszne spojrzenie.
O tych wierzacych glupio, slepo itd.
>To juz szerszy fragment "gry spolecznej" - niestety wytorzyly sie
>dwa nurty: "konserwatywny" i postepowy - Ty jak wiekszoc wrzucasz wszystko
>do jednego wora (stajac jak postepowiec) i strzelasz w "konserwatystow",
>teraz za zly homoseksualizm... to nie takie proste, mozna gadac...
ja mam raczej konserwatywne poglady, tzn. takimi sie kieruje,
wobec swiata jestem liberalny.. A gejow
nie lubie i wole byc jak najdalej od nich, to byl przyklad.
>Eeee, przeciez nie okreslilem Cie jako zlego! Jedyne co mi sie troche
>nie podoba (spoko :-) to to, ze na poczatku zadajesz niby niewinne
>pytanie o "halo", a tak naprawde to kipisz od innych pytan, tylke ze ...
>nie potrafisz "explodowac" nimi, tylo rozmowa jest od zmylki do zmylki...
>I Ty krytykujesz "religijnych"... Zobacz najpierw jak sam dzialasz,
>dzialasz tak jak my wszyscy, czyli "kiepsko"
To fakt, pierwsze pytanie mialo byc troche wstepem:)
(skoro ludzie glupio moga to interpretoac, to czy mozna glupio interpretowac
religie)
Za duzo mam do zapytania, a za malo czasu na zredagowanie..
Krytykuje religijnych, ale jak juz mowilem tych mozna podzielic na dwie
grupy - madrych i tych dla ktorych jest to 'opium'. Krytykuje jak juz to tych
drugich.
Ciebie do nich nie zaliczam:)
>Czy Ty nie walczysz z wiatrakami? Przeciez religia jest dzis mocno uznana za
>"bebe",
>masz wielu sojusznikow w tym. A Ty pokazujesz jakbys byl atakowany ze
>wszystkich stron.
>Jaki jest *prawdziwy* powod poczucia ze jestes "osaczony"?
>Idziesz do urzedu, kina, ktos Cie "indoktrynuje" o Bogu?
Hm, moze za duzo zwracam na to uwage..:/
Radio Maryja ma pare mln. sluchaczy, a cala ta dzialalnosc tego
Rydzyka to dla mnie szalenstwo. Drazni mnie zamkniecie na swiat
(ja nie mowie raczej o tobie,ale o ludziach ktorzy
podpadaja juz lekko pod fanatyzm).
>Czy ja Cie odrzucilem w tej naszej dyskusji?
>Sam atakujesz! Sam zahcowujesz sie jak nawiedzony - sorry za brutalna
>szczerosc,
hm.. qrde, moze masz racje
(Ten 'zarcik' z 1szego postu moze rzeczywiscie troche nastawil dyskusje,
ale to bylo pod wplywem chwili:> W ogole za spontaniczny umyslowo
czasem jestem )
>ale mi to nie przeszkadza - sam jestem troche czasam nawiedzony - to chyba
>nie
>wielka wada co ? :-)
Nie (mam nadzieje ;) )
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|