Data: 2008-05-07 08:02:25
Temat: Re: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 7 May 2008 01:08:58 +0200, michal napisał(a):
> Ikselka wrote:
>>>> Wiesz, dbanie o siebie to dla mnie bardzo szerokie pojęcie, nie
>>>> tylko makijaż - choć i tu wolę tylko puder, nieco szminki i dobre
>>>> perfumy, a do kiosku nie wychodzę specjalnie, bo najbliższy mam w
>>>> mieście, więc raczej idę tam w miarę (niewidocznie) umalowana :-)
>
>>> Po co się malujesz niewidocznie? A perfumy też masz bezzapachowe?
>
>> Siedziałeś obok mnie na spotkaniu (póki nie przyszedł mój mąż ;-P).
>> Tak wyglądam codziennie (noooo, ostatnio zaczęłam dodatkowo malowac
>> paznokcie, bo mi nudno tak bez zmian ;-P), choć może nie chodzę w
>> seksownej sukience non stop, ale nawet dres czy dżinsy mam super (co
>> wcale nie znaczy, że zawsze jest to
>> zaraztamjakaśfirmówkazgórnejpółki).
>> Byłam po całym dniu bez możliwości "zadbania" o siebie, od godziny 6
>> rano w drodze, po sprzątaniu grobów, odwiedzinach i sprawach, które
>> załatwiałam w Wawie.
>> Czy mój wygląd (makijaż lub perfumy) pozostały niezauważone przez
>> Ciebie? Chyba nie odebrałeś mnie jako "miss natura"? //używam tego
>> określenia w stosunku do kobiet nie dbających o swój wygląd,
>> pozostawiających go w każdej(!) sytuacji "jak Bozia dała"// lub
>> flejtucha?
>
> Było dość ciemno w kącie, gdzie siedzieliśmy. Wyglądałaś wspaniale.
Bo ciemno? - na szczęście przywitaliśmy się w niezłym oświetleniu, inaczej
pomyślałabym, że w gorszym jest Ci już wszystko jedno :-DDD
> DopókiTwój mąż nie przyszedł. Potem już się tak nie przyglądałem. :)
Dobra dobra. Palił mnie twój wzrok podczas całego spotkania ;-)
I dziękuję za miłe słowa :-)
>
>>>> No, ale mam wrazenie, że rozmawiamy o oczywistościach, więc...
>>>> jałowa ta rozmowa :-)
>
>>> Nie, dlaczego. Wcale nie jest jałowa. Napisałaś, co robisz, żeby
>>> jakoś
>
>> Nie jakoś, tylko świetnie :-)
>
>>> wyglądać (fryzjer, grzebień, szminka, puder). A wygląda się po to,
>>> żeby ktoś mógł ocenić nasz wizerunek, w tym wypadku chodziłoby o
>>> Ciebie.
>
>> Nie. Żebym dobrze się czuła we wlasnym ciele. Inni mają z tego także
>> przyjemność, ale to efekt nieco uboczny, choć bardzo dla mnie miły :-)
>
> Czujemy się dobrze we własnym Ciele, jeśli innym czymś możemy zaimponować.(...)
To znaczy, że gdybyś był w domu sam (np. żona wyjeżdża na pół roku), tobyś
przestał się myć, golić, strzyc włosy, zakładać czyste ubrania itp??? No i
za przeproszeniem, żarłbyś cały czas golonkę i chipsy, nie przejmując się
swoją wagą?
A gdybyś był na wyspie bezludnej (bo w poprzediej wersji powiesz, że
trzymałbyś się w ryzach mając w perspektywie powrót żony), to zarósłbyś jak
bizon mając do dyspozycji np. tylko nóż? nie lubiłbyś widzieć w wodzie
swego satysfakcjonującego odbicia? Nie chciałbyś się za wszelką cenę
utrzymać w formie odmiennej wyglądem od zwierząt? - a po co byś to robił? -
uważam, że dla siebie, po to, aby samemu sobie pokazać, że jesteś
atrakcyjnym człowiekiem. Po co to? - ano po to, że człowiek musi być
atrakcyjny przede wszystkim dla siebie i w swoim pojęciu (nawet jeśli nie
ma grzebienia i musi odziać się w paprotki), a potem dopiero dla innych. No
nie wiem, może Ty masz akurat inaczej...
Ja tam uwielbiam przymierzać ulubione ciuchy, kontroluję swą wagę, aby móc
je nosić, a nawet PINDRZYĆ SIĘ (tak niektórzy to nazywają pogardliwie, a ja
lubię to słowo) kiedy nikt nie widzi. Kiedy mnie widzą, noszę się raczej
skromnie, na tyle, aby baby mogły mnie znieść ;-P //szczerość, Michał,
szczerość to fajna cecha :-)
> Jakkolwiek to zinterpetujesz, każdy odbierze Cię po swojemu. Każdy wie
> swoje. Dajesz im swoje świadectwo o sobie jako materiał do ich
> interpretacji.
Nic na to nie poradzę, niektórzy muszą strasznie cierpieć :-)
> I nic na to nie poradzisz. Najwyżej źle będziesz się z tym
> czuła.
Z tym? - daj spokój, to takie wirtualne: opinia ludzi.
> Mogłabyś to zmienić, ale musiałabyś wiedzieć, co to jest pokora i jeszcze ją
> w sobie odnaleźć. :)
Niczego nie pragnę zmienić, bo od dawna żyję właśnie tak, jak sobie
zaplanowałam :-)
Jeśli moje plany kolidują z czyimiś, to na szczęście Bóg dał każdemu osobne
istnienie i nie mam wpływu na dolegliwości tych, którym moje istnienie
przeszkadza :-)
Pokory mam wiele, ludzie o powierzchownej osobowości tego nie rozumieją
absolutnie: cieszę się (za głośno? - nie mój problem) tylko tym, co mam,
nie jestem w stanie sobie niczego stworzyć, czego nie mam, no, może tylko
pracą nad swoim umysłem. Sam fakt, że ich denerwuję, mówi o ich wielkim
braku pokory, a nie moim :-)
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
|