Data: 2008-05-06 23:08:58
Temat: Re: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego...
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
>>> Wiesz, dbanie o siebie to dla mnie bardzo szerokie pojęcie, nie
>>> tylko makijaż - choć i tu wolę tylko puder, nieco szminki i dobre
>>> perfumy, a do kiosku nie wychodzę specjalnie, bo najbliższy mam w
>>> mieście, więc raczej idę tam w miarę (niewidocznie) umalowana :-)
>> Po co się malujesz niewidocznie? A perfumy też masz bezzapachowe?
> Siedziałeś obok mnie na spotkaniu (póki nie przyszedł mój mąż ;-P).
> Tak wyglądam codziennie (noooo, ostatnio zaczęłam dodatkowo malowac
> paznokcie, bo mi nudno tak bez zmian ;-P), choć może nie chodzę w
> seksownej sukience non stop, ale nawet dres czy dżinsy mam super (co
> wcale nie znaczy, że zawsze jest to
> zaraztamjakaśfirmówkazgórnejpółki).
> Byłam po całym dniu bez możliwości "zadbania" o siebie, od godziny 6
> rano w drodze, po sprzątaniu grobów, odwiedzinach i sprawach, które
> załatwiałam w Wawie.
> Czy mój wygląd (makijaż lub perfumy) pozostały niezauważone przez
> Ciebie? Chyba nie odebrałeś mnie jako "miss natura"? //używam tego
> określenia w stosunku do kobiet nie dbających o swój wygląd,
> pozostawiających go w każdej(!) sytuacji "jak Bozia dała"// lub
> flejtucha?
Było dość ciemno w kącie, gdzie siedzieliśmy. Wyglądałaś wspaniale.
DopókiTwój mąż nie przyszedł. Potem już się tak nie przyglądałem. :)
>>> No, ale mam wrazenie, że rozmawiamy o oczywistościach, więc...
>>> jałowa ta rozmowa :-)
>> Nie, dlaczego. Wcale nie jest jałowa. Napisałaś, co robisz, żeby
>> jakoś
> Nie jakoś, tylko świetnie :-)
>> wyglądać (fryzjer, grzebień, szminka, puder). A wygląda się po to,
>> żeby ktoś mógł ocenić nasz wizerunek, w tym wypadku chodziłoby o
>> Ciebie.
> Nie. Żebym dobrze się czuła we wlasnym ciele. Inni mają z tego także
> przyjemność, ale to efekt nieco uboczny, choć bardzo dla mnie miły :-)
Czujemy się dobrze we własnym Ciele, jeśli innym czymś możemy zaimponować.
Non stop wysyłamy sygnały dla otoczenia o nas na różne możliwe sposoby.
Czuję się świetnie nago we własnym ciele, kiedy jednak nie patrzą na mnie
postronne osoby.
Nawet jak się tego zaprzesz, to i tak Ciebie tak samo to dotyczy. To żaden
efekt uboczny. To zasadnicza egzystencjonalna sprawa.
>> Piszesz o
>> sobie i swoich poglądach na różne sprawy także po to samo. Oceniasz
>> poglądy innych ludzi również dla tego samego. Wszyscy tak robimy. :)
> Ja nie, bo moje poglądy są z góry skazane na ataki, ponieważ są
> nonkonformistyczne :-)
> Takich ludzi jak ja jest więcej.
> Więc nie mów o mnie "my wszyscy tak robimy", mów o swoich medrcach i o
> sobie :-)
Jakkolwiek to zinterpetujesz, każdy odbierze Cię po swojemu. Każdy wie
swoje. Dajesz im swoje świadectwo o sobie jako materiał do ich
interpretacji. I nic na to nie poradzisz. Najwyżej źle będziesz się z tym
czuła.
Mogłabyś to zmienić, ale musiałabyś wiedzieć, co to jest pokora i jeszcze ją
w sobie odnaleźć. :)
--
pozdrawiam
michał
|