Data: 2010-02-21 19:08:05
Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 21 Feb 2010 19:38:58 +0100, sweet.graa`l' napisał(a):
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał
>
>
>>>>>>> Akurat. I co, siedzą tam sobie przed monitorem i z bezpiecznej
>>>>>>> odległości oglądają, co tu się u nas dzieje ? :o/
>>>>>> Chyba masz mało otwarte podejście do mnogości nieznanego, w tym
>>>>>> niepoznanych jeszcze sposobów bytowania materii...
>>>>> ==
>
>
>>>>> Ok., chętnie się poduczę, opowiedz o tych niepoznanych
>>>>> sposobach :o) A jeśli ich nie znasz, to choć wskaż nauczyciela,
>>>>> który Cię nauczył opowiadać takie rzeczy.
>>>> Kiedyś nie miano pojęcia o antymaterii, kwarkach, leptonach itp.
>>>> Myślisz, że fakt ich odkrycia ukompletował już ludzką wiedzę o materii?
>>>> Im więcej się o niej dowiadujemy, tym bardziej wiemy, że niczego nie
>>>> wiemy.
>>> ===
>>> Bez przesady, zawsze coś wiemy, zwłaszcza o psyche człowieka,
>>> bo ta się mało zmieniła na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat.
>>> A co antymateria ma wspólnego z Jezusem ?
>>> Uważasz, ze ukrywa się w antymaterii ?
>
>
>> NIC nie uważam, wiem tylko, że gdzieś jest. To mi wystarczy. Nie czuję się
>> powołąna do wyjaśniania.
> ===
> A jednak zabrałaś głos...
Głos na puszczy jak widzę.
>
>
>> Jak Bóg będzie chciał, to kogoś do tego wyznaczy,
>> ale mnie ta wiedza nie jest do niczego potrzebna.
> ==
> Doprawdy ?
> A jak go rozpoznasz, kiedy wróci ?
Już On się o to sam zatroszczy, nie bój żaby.
>
>
>>Wiara to wiara, a nauka i
>> tak w głównej mierze opiera się na wierze - to paradoks tylko na pozór, bo
>> sam pomyśl: ludzie odkrywają coś, wierzą, że to ich wiedzy wersja
>> ostateczna, a potem dzieje się coś dalej, co obala wszelkie odkrycia na
>> danej drodze rozumowania i badań... i co pozostaje?
> ====
> Wiara w konieczność ciągłego poznawania
> i nie zasypianie nad prawdą.
Czyli wiara.
>
>
>
>>>> Znasz nie wersję wydarzeń, lecz zaledwie tłumaczenie, jedno z wielu.
>>> ===
>>> Czyli na pewno fałszywe, tak ?
>>> Podaj więc to prawdziwe. :o)
>
>> Prawdziwe jest Niepokalane Poczęcie. Wiesz, co ono oznacza? - brak zdrady.
> ===
> Bzdurzysz Siostro miła, a nauczyłąś się tej bzdury od innych bzdurzycieli.
> Jezus nie nauczał o żadnym niepokalanym poczęciu ani żaden z apostołów,
> to jest osobisty pomysł bzdurzycieli zdrowej nauki dla serca i rozumu.
>
> I nie podałaś cytatu z Pisma potwierdzającego Twoją tezę,
> a obalającego moją.
Czyli nic nie wiesz o tym...
>
>> PS. Mizernym przykładem, ale zawsze jakimś dosyć topornie analogizujacym
>> sprawę, jest zapłodnienie pozaustrojowe: żona niepłodnego meżczyzny
>> poddająca się zapłodnieniu spermą z banku spermy wg Ciebie zdradza męża?
> ===
> Jeśli się nie zgodzą na to oboje.
> Problem jest jednak inny, bo ta sperma należy do Ojca.
> Byś zrobiła coś takiego ? :o/
>
>> Zostaje poczęte dziecko, bez aktu płciowego pozamałżeńskiego. To zdrada?
> ===
> Co najmniej kazirodztwo :o/
Łał :-DDD
Kazirodztwo to stosunki seksualne miedzy osobami blisko
spokrewnionymi/powinowatymi.
> Poza tym, czy Bogu rodzą się dzieci ze spermy ? :o/
Czy Ty aby na pewno dokładnie przeczytałeś, co napisałam?
Bez komentarza.
Kończę tę dyskusję, bo masz takie wnioskowanie i zasuwasz takie farmazony,
ze się niedobrze robi, sorry.
--
Ikselka.
|