Data: 2006-10-27 22:15:32
Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: "Bluzgacz" <b...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
No i kontynuacja......
Tak jak mowilem - odmowilem uczestnictwa w szkoleniu
Dziwi mnie tylko jedno....
Dzwoni do mnie laska - ktos w rodzaju mojej asystentki - i pyta czy jade na
szkolenie.
Ja na to oczywiscie, ze NIE JADE i koniec rozmowy.
Mija mimuta, gora dwie i dzwoni szef.........
Wiec gadka-szmatka, dlaczego nie jade, wiec ja przedstawiam powod mojej
absencji (wymyslony, ale wiarygodny).
A ten mi na to ze: OBECNOSC NA SZKOLENIU JEST OBOWIAZKOWA hehehehe
Pogadalem z nim chwile i jade dalej. Wiec mysle sobie: po chuj kaze pizdom
pytac sie o to, czy bede obecny na szkoleniu czy nie, skoro jest ono
obowiazkowe?
No kurwa co za debil. Ale jak sie zastanowilem to doszedlem do wniosku, ze
obowiazkowe jest wylacznie z powodu JEGO zachcianki, zeby w innych dzialach
firmy nie mysleli, ze ma malo zgrana ekipe.
I kurwa dobrze! Nie bede jezdzil na niepotrzebne i chujowe szkolenia tylko
dlatego, ze ktos ma jakies zachcianki - pomijajac juz fakt tego, ze dla mnie
sa te szkolenia niepotrzebne.
Slyszalem glos szefa kiedy odmawialem, wkurwiony to malo powiedziane hehe.
Czuje, ze konsekwencje beda ostre w chuj, ale jak zwykle mam to w pizdzie.
Ciekawi mnie tylko jedno: czy predzej zloze wypowiedzenie ja, czy predzej
zostane wyjebany za to ze nie jestem typowa pizda, ktora jezdzi na skurwiale
szkolenia i wazelina wpierdala sie w dupe szefa......
Zreszta - jebac to, stac mnie na to zeby olac pracodawcow i chuj.
Czego i Wam zycze!
PS. Moja mame opowiadala mi, ze miala kolezanke, ktora miala z kolei
szkolenie ustalone w terminie komunii swojego dziecka.
Pomijam fakt, ze komunia to rzecz zbedna, ale dla niektorych to wydarzenie
zycia, wiec ta kobieta pojechala na szkolenie, ale w nocy z sobote na
niedziele pojechala do domu na komunie dziecka. Pare dni pozniej, kiedy
przyszla do pracy czekalo na nia wypowiedzenie......
--
Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - moim drugim domem
|