Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Koledzy z pracy cz. I

Grupy

Szukaj w grupach

 

Koledzy z pracy cz. I

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 32


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-10-10 22:03:08

Temat: Koledzy z pracy cz. I
Od: "Bluzgacz" <b...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Tak, o tym jeszcze nigdy nie pisalem a uwazam ze warto i zapewne niektorzy
na tej (mojej) grupie tez beda mieli cos do powiedzenia, zatem zapraszam do
dyskusji - w koncu to grupa kurwa dyskusyjna.....

Najbardziej wkurwiajaca dla mnie rzecza w pracy sa jebane imprezy
integracyjne albo szkolenia.
Przede wszystkim nie wiem dlaczego jest przymus jezdzenia na to gowno, co
najgorsza czesto w weekend.
Oczywiscie jak sie odmowi to jest sie dziwakiem, antytowarzyskim typem,
czlowiekiem ktory nie identyfikuje sie z firma i pracownikami a nawet kims
kto ma w dupie prace.
Kretynizm osob, ktore mysla w taki czy podobny sposob prowokuje mnie do
olewania tego typu spotkan.
Zacznijmy od szkolen.
Przyznam, ze sa szkolenia na ktorych przymus nie jest niczym zlym - sa to
szkolenia branzowe, specjalistyczne, dla mnie jak najbardziej ok, bo
podnosza posrednio wydajnosc pracownika a bezposrednio jego wiedze, sa zatem
korzystne zarowno dla pracodawcy jak i dla niego samego. Faktem jest, ze
niektorzy napierdalaja szkolenia dla samych kretynskich certyfikatow, przy
czym tepaki nie odrozniaja szkolenia od kursu czy studiow....
Chcialbym poruszyc temat innych szkolen, tych bzdurnych bedacych dla mnie
strata czasu.
Chodzi mi mianowicie o takie gowna jak szkolenie z asertywnosci czy
komunikacji miedzyludzkiej i tym podobne idiotyzmy.
Bylem w firmie na jednym (pojechalem z ciekawosci) i kurwa podobno maja
zrobic drugie. Oczywiscie bylo to typowe szkolenie, czyli czesc merytoryczna
w ciagu dnia a wieczorem spotkania z "ulubionymi" kolegami z pracy przy
alkoholu i grillu oraz chuj wie czym jeszcze.
Mam pytanie: jakim trzeba byc nieudacznym chujem czy pizda, jaka trzeba byc
niemota zeby sie kurwa szkolic z asertywnosci? Najprosciej rzecz ujmujac:
jezeli czegos nie chce to mowie NIE, nie chce bardziej mowie NIE! a jezeli
nie chce najbardziej jak mozna to mowie NIE I KURWA CHUJ DO KURWY I
WYPIERDALAJ CHUJU! - proste jak drut, wiec z czego sie tu szkolic pytam
ponownie.
Komunikacja miedzyludzka - czy naprawde tak wiele osob jest debilami i
kretynami, ze nie potrafi sie poprawnie komunikowac z druga osoba? Co to
znowu za umiejetnosc? Ludzie bez wzgledu na to jak sie beda komunikowac i
tak zawsze beda chujami, bo czlowiek z natury jest zla istota - kto wierzy w
dobro drugiego czlowieka jest oszolomem, bo wszystko co kazdy z nas robi
dzieje sie w okreslonym celu, oczywiscie zawsze we wlasnym, dla wlasnej
korzysci, chocby nie wiem jakim kazdy byl asceta czy altruista to ma w tym
zawsze wlasny okreslony profit. Wiec jaki jest cel tego?

Skad wiem ze te szkolenia nie maja racji bytu? Bo ludzie z nich w ogole nie
czerpia.
Widzialem to w kazdej firmie w ktorej pracowalem (2). Ktos kto jest pizda i
nie potrafi zaprzeczyc czy odmowic, ktos kto jest niemota i nie potrafi
porozumiewac sie z innym czlowiekiem zawsze takim bedzie - moze w mniejszym
stopniu ale bedzie.
Przyklady: sztuczne zachowania podczas spotkan w pracy czy nawet na
wyjazdach, przesadna uprzejmosc, staranne omijanie trudnych czy
nieprzyjemnych tematow, poruszanie sie w dyskusji czy rozmowie jak po polu
minowym - kazdy sie kurwa pilnuje zeby tylko nie ujelo to jego odbioru wsrod
innych, zwlaszcza szefa - dla mnie to zenada. Ludzie na takich spotkaniach
sa wyluzowani - tak im sie wydaje, ale sa wyluzowani na pokaz. Szczytem
idiotyzmu jest przesadne smianie sie z dowcipow - jeden koles smieje sie
bardziej niz powinien z jakiegos tekstu czy sytuacji bo wie, ze to zarazliwe
i wszyscy po chwili rechocza a on w skupieniu prawie ze spuszcza sie pod
stolem, bo na chwile przejal jakby kontrole nad grupa a raczej na nia
wplynal i zablysnal u szefow ktorzy siedza obok. Kiedys szef poprzedniej
firmy w ktorej pracowalem powiedzial dowcip jak akurat stal przy wiekszej
grupie pacownikow - oczywiscie wszyscy kurwa kulali ze smiechu tylko jakos
mnie to nie rozsmieszylo, szef to zauwazyl i mowi "Panu sie ten dowcip chyba
nie spodobal" a ja mu na to "bo to w ogole nie bylo smieszne" i poszedlem w
pizdu. Kurwa, jaka konsternacja nagle nastapila wsrod rozbawionego
towarzystwa - pozniej mieli mnie za dziwaka, no ale kurwa skoro mnie cos nie
smieszy to jest przymus smiania, bo tak wypada? Porazka.

Ludzie boja sie byc szczerzy w pracy, tzn bezposredni. Kiedys polazlem
zapalic (bylo troche po godzinach pracy, ale siedzialem dluzej) przed
budynek w ktorym pracowalem, po chwili przyszedl szef i jak to szef -
"Zawsze gdy wychodze na papierosa to Pana widze" no to ja mu na to: "to
dziwne Panie Prezesie, ale z kolei kiedy ja wychodze na papierosa to zawsze
Pana wlasnie widze" i koniec dyskusji - juz nigdy mi nic nie wspomnial o
wychodzeniu na fajke. Proste.

Sytuacja kolejna, tym razem przy stole: laska pyta "podalbys mi cukier?" a
gosc podaje i odpowiada: "prosze cie uprzejmie".... No kurwa mac, co to ma
byc?! Po chuj to infantylne zachowanie. NIe mozna powiedziec "prosze" i
kurwa uciac temat? I tak jest wlasciwie prawie w calym miejscu pracy. Jest
obiad na szkoleniu a ludzie dookola sie patrza jeden na drugiego zeby tylko
nie byc pierwszym, bo jeszcze cos o nim pomysla. Kurwa mac - glodny jestem
to wpierdalam (oczywiscie kulturalnie) co mnie inni - mam na sile przezuwac,
specjalnie rozmawiac i tak delikatnie jak ostatnia pizda poslugiwac sie
sztuccami? Zenada po raz kolejny.

Kaza sie czlowiekowi integrowac z grupa, z ktora poza praca nie ma on nic
wspolnego - to tak jak dobieranie przyjaciol na sile, nie chce identyfikowac
sie z grupa w ktorej jest jedna baba z nadwaga, w ktorej wszyscy sie smieja
z byle gowna jak dzieciaki, maja slabe pojecie o tym co sie dzieje w kraju
czy na swiecie czy w koncu podczas wyjazdu gadaja non stop o pracy. Taki
bezsens przynosi zupelnie odwrotne skutki, bo ciagle stykanie sie ze soba
prowadzi osoby o roznych charakterach do konfrontacji w skrajnych sytuacjach
do jakiejs tam formy agresji w postaci np niezdrowej rywalizacji,
"podkladanie sobie nog" itd. Nie mam ochoty i czasu na zawracanie sobie dupy
kolezenstwem z pracy, bo kurwa oni mi nie sa do niczego potrzebni, no chyba
ze moga/musza mi cos zalatwic a tak to wypierdalac! Poza tym ze nie mam z
niektorymi nic wspolnego to sa jeszcze osoby ktore mi sie nie podobaja z
ryja - no tak, jestem esteta i nie lubie brzydkich osob, zwlaszcza kobiet.
Nie chce jechac z nimi w miejsce publiczne i siedziec przy jednym stole z
pasztetami czy facetami ktorzy wygladaja jak pizdy.
Chce wykonywac dobrze swoja prace (lubie ostro zapierdalac i jak sie duzo
dzieje, lubie sytuacje kryzysowe i stres) i miec swiety spokoj od tych
przyglupow - po co mi jeszcze ci znajomi ktorzy na imprezach albo nawet w
korytarzu sie do mnie usmiechaja a pozniej rabia mi dupe albo donosza do
szefa klamstwa? No bo tak jest w zyciu - nie inaczej. Dlatego wlasnie,
wiedzac ze kazdy jest potencjalnym chujem pierdole to cale towarzystwo.

Najwiekszy polew mam jak jade do centrali firmy - biurowiec w centrum
stolicy.
Wjezdzam na ktores tam pietro i juz widze tlum debili - gosci, ktorzy bardzo
chca pozowac na yuppie.
Oczywiscie wygladaja podobnie, bo jada wg tej samej mody, ale to nic -
trzeba byc na topie i chuj.
Czekalem na jakies spotkanie i na takim tarasie gdzie sa stoliki z fotelami
i mozna wyjsc z pokojow jak sie chce porozmawiac przy jednym stole z 4
osobami, siedzialo wlasnie takich 4 "japiszonow". Kurwa, dopiero po studiach
a gesty mieli takie jakby skonczyli po 4-5 fakultetow na Stanfordzie,
zarabiali po 40tys euro miesiecznie i mieli wiedze na temat ekonomii w 1
palcu. Te dotykanie sie w ryj kiedy nad czyms rozmyslali, te ruchy palcami
zeby wygladac inteligentniej..... Cyrk po prostu.
No i mowili o rzeczach prostych, naprawde o niczym waznym, ale dorabiali do
tego otoczke - taka debilna rywalizacja we wlasnym gronie, zeby kazdy z nich
myslal o sobie ze robi cos naprawde waznego a goscie robili cos co bylo
niewiele wazniejsze od jebanego parzenia kawy dla szefa. I tak sie zachowuja
w dzisiejszych firmach - proste rzeczy a pierdola kurwa jakby nie mozna bylo
czegos ujac w 2 zdaniach, rozwodza sie nad prostymi rzeczami, robia
spotkania po byle drobiazg, traca czas na napierdalanie prezentacji w power
poincie i graficznym przedstawianiu NAJPROSTSZYCH rzeczy - czy ludzie sa
naprawde tacy ograniczeni ze nie moga zrozumiec co sie do nich mowi? Jezeli
mam JASNA I WYRAZNA INSTRUKCJE co i jak mam zrobic to robie to - rysunki
moga robic sobie dzieci w przedszkolu. Ja na to kurwa nie mam czasu, lubie
swoja prace (te wlasciwa) i nie lubie pierdolic nad oczywistymi rzeczami,
tylko dzialac. Kolejna sprawa to pisanie maili z byle bzdura, tworzenie
stosu niepotrzebnych dokumentow - pomijam te rzeczy ktore musza byc na
pismie, to oczywiste. ALe cala ta reszta to jeden wielki burdel, bo kazdy
wie ze wiekszosc tej makulatury zalega na biurku albo pod nim a w efekcie
koncowym w koszu na smieci bo i tak nigdy to tego nie bedzie wracal, jezeli
firma jest duza i szybko sie rozwija.

To co napisalem odnosi sie do mnie w czesci o kolegach z pracy i o
japiszonach - takie mam zapatrywania na to wszystko, akurat niedawno mialem
okazje znowu przezyc kilka z tych rzeczy ktore tutaj opisalem i tak mnie
natchnelo.
Dodam tylko ze na nastepne debilne szkolenie nie jade i mam to w pizdzie czy
beda jakies konsekwencje, moga mnie nawet wyjebac z firmy - ja nie
potrzebuje "szkolic" sie z rzeczy oczywistych, spedzac czas z jakimis
przyglupami ani tracic weekendu na te bzdety.
Szanuje swoj czas, bo w tygodniu nie mam za wiele czasu dla siebie a tego
posta pisalem na 3 raty.

PS.
Jezeli odmowie wyjazdu na szkolenie z asertywnosci, oznaczac to bedzie, ze
wcale nie musialem na nie jechac.
Mialem wiecej napisac o tych kolegach ale zgubilem watek, dlatego opatrzylem
to oznaczeniem "cz. I"
--

Bluzgacz
GG:5015
pierdolic sygnature

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-10-10 22:36:42

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: 4334t44 <3...@e...efef> szukaj wiadomości tego autora

Nie przejmuj się! Możesz myśleć tak albo inaczej a praca jest super raz
dwa trzy... a oni myślą całkiem inaczej i przez to tyle gadają bo jesteś
pojebany.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-10-10 22:45:36

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: assembler <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Bluzgacz wrote:
> [...]

Powiedz im to w twarz. Kolezance, ze jest
pasztetem i nie chcesz siedziec
kolo niej. "Kolegom", ze sa przyglupami.
Nigdy nie widzialem w akcji takiej
postawy. Chcialbym ich miny :> Moze w koncu skonczylo sie to
pieprzone udawanie miedzy ludzmi? Rzygam tym.
--
assembler

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-10-10 22:47:04

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: assembler <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Bluzgacz wrote:
> [...]

Powiedz im to w twarz. Kolezance, ze jest
pasztetem i nie chcesz siedziec
kolo niej. "Kolegom", ze sa przyglupami.
Nigdy nie widzialem w akcji takiej
postawy. Chcialbym zobaczyc ich miny :>
Moze w koncu skonczylo by sie to
pieprzone udawanie miedzy ludzmi? Rzygam tym.
--
assembler

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-10-10 23:06:49

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: "Przemo" <przemek(cut)@(cut)batte.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Chodzi mi mianowicie o takie gowna jak szkolenie z asertywnosci czy
> komunikacji miedzyludzkiej i tym podobne idiotyzmy.

nie musisz się tego uczyć - masz to w genach ;-)

ps. dobry tekst


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-10-10 23:11:03

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: "K.Upek" <k...@u...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Przemo napisał:

>>Chodzi mi mianowicie o takie gowna jak szkolenie z asertywnosci czy
>>komunikacji miedzyludzkiej i tym podobne idiotyzmy.
>
>
> nie musisz się tego uczyć - masz to w genach ;-)
>
> ps. dobry tekst
>
>
słuchaj wiem ze na apcochu nei mogi ci o tym napisać
ale powiedz mi jak mam gadu gadu włonczone to nie moze odpalic notatnika
a jak włącze peinta to moge od czego to moze zależec ??

aha i jakiego masz łindołsa ??

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-10-11 07:08:27

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: "Przemo" <przemek(cut)@(cut)batte.pl> szukaj wiadomości tego autora

> aha i jakiego masz łindołsa ??

w2k3 r2 sp1 ;-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-10-11 09:01:13

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: Paweł <b...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Bluzgacz" <b...@g...com> napisał w wiadomości
news:egh5aa$a6s$1@registered.motzarella.org...

Najlepszy tekst jaki czytałem na tej grupie od dawna.

Dodam jedną obserwację.
Gdy wybija 16 to wszyscy siedzą przy biurkach. Gdy pakuję się i wychodzę do
domu to słyszę żarty, że według mnie można nastawiać zegarek. To ja się
pytam czy punktualność to jakaś wada?

--
Paweł

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-10-11 10:23:55

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> nie wiem dlaczego jest przymus jezdzenia na to gowno, co najgorsza czesto
> w weekend.
> Oczywiscie jak sie odmowi to jest sie dziwakiem, antytowarzyskim typem,
> czlowiekiem ktory nie identyfikuje sie z firma i pracownikami a nawet kims
> kto ma w dupie prace.


Nie ma przymusu, skoro chcesz być "jak inni" i nie stać cię na bycie sobą,
jeździsz. Nikt nikogo nie ciągnie na siłe na szkolenie. Zwłaszcza w weekend.
Jeśli nie jesteś dość dobrym pracownikiem, musisz nadrabiać jak się da,
inaczej cię wyp.....lą
Co innego gdybyś coś znaczył, skoro nie znaczysz, to ty sam czujesz przymus.
Nie warto, jak jesteś drętwy i tak cię wywalą, więc mozesz sobie odpuścić
szkolenia.



> Chodzi mi mianowicie o takie gowna jak szkolenie z asertywnosci czy
> komunikacji miedzyludzkiej i tym podobne idiotyzmy.

dla ciebie powinno się stworzyć jeszcze szkolenie na temat szacunku do
ludzi, bo te o komunikacji międzyludzkiej i tym podobne idiotyzmy to
wymyślono jedynie pod ciebie.


> Przyklady: sztuczne zachowania podczas spotkan w pracy czy nawet na
> wyjazdach, przesadna uprzejmosc, staranne omijanie trudnych czy
> nieprzyjemnych tematow, poruszanie sie w dyskusji czy rozmowie jak po polu
> minowym - kazdy sie kurwa pilnuje zeby tylko nie ujelo to jego odbioru
> wsrod innych, zwlaszcza szefa - dla mnie to zenada. Ludzie na takich
> spotkaniach sa wyluzowani - tak im sie wydaje, ale sa wyluzowani na pokaz.


Rozumiem, że nie przyszło ci do głowy, że rzucając bluzgami i wyzwiskami na
grupie, robisz to niejako na pokaz? Krytykujesz ludzi w realu, a sam robisz
z siebie pajaca na grupie.
Jeszcze powstrzymałabym się, gdybyś tego tekstu nie napisał "jak człowiek",
ale napisałeś. Czyli potrafisz zachowywać się "normalnie", a nie rżnąć
"kretyna".


> Ludzie boja sie byc szczerzy w pracy, tzn bezposredni. Kiedys polazlem
> zapalic (bylo troche po godzinach pracy, ale siedzialem dluzej) przed
> budynek w ktorym pracowalem, po chwili przyszedl szef i jak to szef -
> "Zawsze gdy wychodze na papierosa to Pana widze" no to ja mu na to: "to
> dziwne Panie Prezesie, ale z kolei kiedy ja wychodze na papierosa to
> zawsze Pana wlasnie widze" i koniec dyskusji - juz nigdy mi nic nie
> wspomnial o wychodzeniu na fajke. Proste.

Wow, co za błyskotliwość!... mamy klaskać?


> Szanuje swoj czas, bo w tygodniu nie mam za wiele czasu dla siebie a tego
> posta pisalem na 3 raty.

No popatrz... i jak mało nabluzgałeś...
Jestem pod wrażeniem twoich wypocin. Oczywiście - braku bluzgów, bo tekst
jako taki.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-10-11 10:48:49

Temat: Re: Koledzy z pracy cz. I
Od: "K.Upek" <k...@u...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Przemo napisał:

>>aha i jakiego masz łindołsa ??
>
>
> w2k3 r2 sp1 ;-)
>
>
słuchaj no a z tym gg ?? co radzisz??

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

autyzm
Re: zdrada
zdrada
Postep w Holandii
syn pieciu ciotek

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »