Data: 2006-02-22 14:00:04
Temat: Re: Kolejne sondaze wyborcze OBOP cz. 3
Od: Amnesiak <a...@T...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego dnia Natek napisał(a) w wiadomości <news:dthnh0$qhj$1@news.onet.pl>
takie słowa:
>> Żaden system podatkowy nie doprowadzi do idealnej równości szans.
>> Zresztą nie chodzi tu o to, żeby za wszelką cenę wyrównywać "losowe
>> nierówności". Posłużyłem się tym argumentem tylko po to, żeby
>> pokazać jednostronność i bezzasadność *bezwarunkowych roszczeń* do
>> 100 proc. uzyskanych dochodów.
>
> Ale chyba w tej rozmowie nikt nie postulował
> zniesienia podatków? Skąd te 100%? :)
Ze stwierdzenia, że każde ponadproporcjonalne obciążenie dochodu jest
kradzieżą. Pokazałem, że nie jest tak, że status majątkowy jest pochodną
wyłącznie indywidualnych zasług (czy nawet zasług i predyspozycji) - te
zależności są bardziej skomplikowane. A zatem nie mają racji ci, którzy
twierdzą, że niesprawiedliwym jest każdy system podatkowy, który uzależnia
stawki podatków od dochodu. Jeśli ktoś zarobił 3 tys. więcej niż inna
osoba, nie znaczy to wcale, że jego indywidualna zasługa w wypracowaniu
tych dodatkowych 3 tysięcy jest taka sama jak indywidualna zasługa w
wypracowaniu niższego dochodu u tej drugiej osoby (z reguły jest mniejsza).
Mówiąc językiem ekonomii ;), krzywa krańcowej zasługi przy wzrastających
dochodach, jest krzywą malejącą :) Albo prościej i trochę inaczej: z reguły
najbogatsi zawdzięcają szczęściu więcej niż ci, którzy najbogatszymi nie
są.
> Mają z górki (w ograniczonym sensie, bo za "bogatość"
> płaci się często sporą cenę w dobrach niematerialnych)
> i wnoszą więcej ZAWSZE. Przy podatku progresywnym
> żada się, by płacili więcej niż więcej.
Tak. I słusznie się tego żąda :)
>> To niedobra analogia. Chyba lepsza byłaby taka: ci zdolniejsi
>> uczniowie powinni być skłaniani do pomagania tym, którzy gorzej sobie
>> radzą. Tak, kosztem swojego czasu i energii, które w innym wypadku
>> spożytkowaliby na dalszy rozwój własny. No, ale człowiek nie żyje sam
>> na świecie.
>
> Dlaczego "skłaniani", a nie "zmuszani"?
Proszę bardzo: niech będzie "zmuszani" :)
> Twoja analogia jest do niczego :)
> Brak w niej odpowiednika podatku, bo przecież czas
> poświęcany na naukę jest odpowiednikiem pracy.
"Zapłatą" za naukę jest pewien zasób wiedzy. Uczeń zdolny, który część
swojego czasu poświęca na pomaganie innym, uzyska w rezultacie mniejszy
zasób wiedzy, powiększając zasoby wiedzy innych. Ta różnica jest dobrą
analogią podatku :) W praktyce - skoro już o szkołach mówimy - nie chodzi o
to, żeby zmuszać konkretnych uczniów do pomocy w odrabianiu prac domowych
kolegów ;), ale o o to, żeby system szkolny premiował integrację, nawet
jeśli odbywa się kosztem rozwoju indywidualnego najzdolniejszych. W każdym
razie zasada jest ta sama.
Amnesiak
|