Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Komisja

Grupy

Szukaj w grupach

 

Komisja

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 25


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2001-08-31 14:24:28

Temat: Re: Komisja
Od: "Sylwi@" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Grzegorz Mikołajczak <g...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9mn9ic$qel$...@n...tpi.pl...
> > Nie chcę być złym prorokiem, ale moja znajoma, która ma nogę amputowaną
> > przed kolanem od prawie 50 lat, ostatnio została uznana przez orzecznika
> ZUS
> > za osobę zdrową - w oczach orzecznika noga odrosła - i została
pozbawiona
> > wszystkiego co z takim orzeczeniem się wiąże. Mam nadzieję, że Was taka
> > niespodzianka nie spotka. Dziś orzecznik stwierdza czy jesteśmy zdolni
do
> > pracy i jeżeli pracujemy, tzn. jesteśmy zdolni do pracy i... po grupie,
i
> po
> > problemie.
> > Życzę Wam - Sylwio i Grzegorzu - powodzenia na spotkaniu z orzecznikiem
> ZUS
> > i mam nadzieję, że dacie znać na grupę jak Wam poszło.
> > Pozdrawiam
> > Prusak
> >
> No właśnie, wydaje mi się, że mówimy o różnych rzeczach. Nie stajemy
> (przynajmniej ja) na komisji ZUS-u, która to ożeka o zdolności do pracy i
> przyznaje grupę inwalidzką, ale na komisji: Powiatowa Komisja Do.....
> Niepełnospr. - sorry coś w tym rodzaju.
> Oni określają tzw. stopień niepełnospr., co chyba nie jest podwstawą do
> żadnej renty (może się mylę). Choć na pewno cudotwórcy nie znajdują się
> tylko na komisjach ZUS-u.
>
> pozdro
> gm
>
>


Ja też....
Nie staram się o rentę tylko o stopioeń niepełnosprawności.
To są dwie różne rzeczy.
--
Do usłyszenia
Sylwia

e...@p...onet.pl

Gdy uda Cię Twoją rzeczywistość potraktowac jak marzenie,
to wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2001-08-31 19:46:57

Temat: Re: Komisja
Od: Jacek Kruszniewski <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora



"Sylwi@" napisał(a):
>
> Użytkownik Grzegorz Mikołajczak <g...@p...com> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:9mn8q6$o5s$...@n...tpi.pl...
>
> > Dzieki za wszelkie rady.
> > No właśnie co kraj to obyczaj. Jedni dają lekki inni umiarkowany stopień.
>
...
> Na mój gust to przemawia na Twoją niekorzyść i o tym raczej bym nie
> wspominała jeżeli nie masz tego udokumentowanego. Dlaczego .... ?
> Będąc w Ustroniu rozmawiałam na ten tenat z Panią (przepraszam ale nazwiska
> nie pamiętam) z PZG z Łodzi.
> Odpowiedziała na wszysekie moje pytania a dodatkowo powiedziała jeszcze
> conieco od siebie.
> I tak dowiedziałam się,. że na moją korzyść przemawia, że w orzeczeniu (tym
> starym) mam w rubryce:
> cytuję: umiarkowany stopirń niepełnosprawności datuje się od wrzesień 98.
> czyli od dnia tej komisji lekarskiej na którą się stawiłam. Gdybym miała od
> urodzeni ... to nigdy nie przysługiwałaby mi renta. (nie socjalna tylko
> normalna).
> Ponadto wyjawiła mi, odpowiadając na moje pytanie dotyczące faktu przyznania
> mi tego stopnia na trzy lata a nie na stałe , że jest to związane z wiekiem
> i ..... tym co lekarz Ci napisał w tym zaświadczeniu, które dołączyłeś
> składając wniosek o komisję. jest tam punkt .... ocena wyników i rokowania,
> możliwość poprawy itd... dobrze mieć tu napisane, że np słuch się pogarsza
> (co potwierdzą audiogramy) i że nie ma możliwości jego "powrotu" :-))
> Przypuszczalnie do 52 lat raczej nie wydają takich orzeczeń na stałe choć
> podobno bywają wyjątki .... jak z każdej reguły:-)))

Zgadza się, to co napisałaś Sylwio jest prawdą, lepiej gdy jekieś inwalidzwo
powstało w trakcie pracy zawodowej, to się wiąże z prawem do rent z FUS-u.
Niestety na ZUS-owskiej komisji trzeba udowodnić, że nastąpiło pogorszenie
stanu zdrowia.
Co do komisji do rzekanie niepełnosprawności tego ne wiem.


Z pozdrowieniami

Jacek K.

+-------------------------------+
| http://www.proinfo.pl/jacek.k |
+-------------------------------+


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2001-09-03 18:36:44

Temat: Re: Komisja
Od: "Sylwi@" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik news.tpi.pl <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9mn8as$ek3$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "Sylwi@" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:9mlg35$50q$1@news.tpi.pl...
> >
> > Użytkownik Grzegorz Mikołajczak <g...@p...com> w wiadomości do grup
> > dyskusyjnych napisał:9ml3er$4as$...@n...tpi.pl...

Grzegorz napisał:

> > > Witam wszystkich
> > > W najbliższy poniedziałek stanę na komisji, która określa stopień
> > > niepełnosprawności

Sylwi@ napisała

> > Ja też..... :-)))
> > W poniedxiałek o 17-tej ..

Prusak napisał:

/ciach/
> Dziś orzecznik stwierdza czy jesteśmy zdolni do
> pracy i jeżeli pracujemy, tzn. jesteśmy zdolni do pracy i... po grupie, i
po
> problemie.
> Życzę Wam - Sylwio i Grzegorzu - powodzenia na spotkaniu z orzecznikiem
ZUS
> i mam nadzieję, że dacie znać na grupę jak Wam poszło.
> Pozdrawiam
> Prusak

A dziękuję, Prusaku :-)))

I tak oto nastał poniedziałek dnia 03 wrzesień 2001 roku

Melduję swój powrót .....
Wróciłam cała choć zmęczona ....
Wałkowali pytaniami strasznie ale zacznę od początku .... bo zmian sporo.

Katowicki MOPS od dłuższego czasu był remontowany ale jak do tej pory to
wszyscy mogli zauważyć tylko piękną elewacje, nowe tynki, ekstra okna .....
a dla "petentów" same schody dosłownie i w przenośni.
O tym, żeby tam wózkiem wjechać to marzenie ściętej głowy, o tym żeby tam
kogoś wwieść to trzeba było nielada akrobacji, wąsko, wąskie drzwi, wysokie
schody itd.... Tak było jeszcze 11 lipca kiedy to zanosiłam tam odwołanie
od decyzji ..... bo jak niektórzy z Was wiedzą miałam tą komisję miec
dokładnie 18 lipca o godzinie 15,30 a ja w tym dniu obiecałam rano być w
Ustroniu. A jak obiecałam to musiałam być i koniec.
Jakież było moje zdziwienie dzisiaj kiedy o 16.45 usiłowałam wejśc tym samym
wejściem co poprzednio.
Drzwi zamknięte na 7 spustów, na drzwiach karteczka, że wejście na komisje
od głównej ulicy.
Poszłam.... obeszłam dookoła budynek i .... wszystkie drzwi zamknięte.
Musiałam mieć niewesołą minę skoro robotnicy spawający tam poręcze wskazali
mi zakryte folią piękne nowe , oszklone wejście.
Weszłam i oczom nie wierzyłam..... budynek bez barier architektonicznych,
podjazdy, zjadzy, brak jakichkolwiek progów, ....a do gabinetu
lekarkiego można wjechać wózkiem niczym mercedesem.
W pięknej poczekalni ani śladu po tłoku (lepiej żebym nie opisywała co
działo się 3,5 roku temu) trzy osoby i z tego co dojrzałam to wszystkie
zaprotezowane przynajmniej jednostronnie. Pomijając małe opóźnienie została
wezwana przed sąd ostateczny :-)))
Komisja nadal w składzie jednoosobowym jednak tym razem była to Pani
laryngolog.
Zaczęły się pytania... od kiedy źle słyszę, jak słyszę, co słyszę a czego
nie ...:-))) co sprawia mi trudność , gdzie pracuje, co robię, o zarobki nie
pytali :-))) . Potem odbyło sie czytanie wypisów ze szpitala, czytanie
audiogramów,
Zauważyłam, że najważniejsze dla niej było to co napisał mój laryngolog z
przychodni, który wypisywał i opiniował mi wniosek na tą komisję. Jest tam
punkt o ... rokowaniach.... a że te nie wróżą mi dobrze więc miałam
napisane pogorszenie i brak rokowań na poprawę. Potem odbyło się wypisywanie
orzeczenia.
Nic nie zostało powiedziane jednak nadal były pytania, niektóre do mnie,
niektóre retoryczne.... :-))
czym mam trudności ruchowe, czy potrzebuje pomocy itd... tu stwierdziłam że
pomoc jest mi jedynie potrzebna do otwierania drzwi co wywołało
konsternację. Musiałam wyjaśnic, że żebym otwarła komuś drzwi wejściowe
potrzebne byłoby wybicie szyby lub coś w tym rodzaju bo dzwonki to sobie
mogą dzwonić ...... Pani się uśmiechnęła i pisała dalej... pytała o to czy
pracuję w ZPCH :-))....
PKP jako ZPCH .... ale numer !!!
PKP i tak cienko przędzie a wtedy to pewnie już nikt nie jeździłby pociągami
.... :-))) Miała drobny problem bo nie wiedziała co podkreślić....
stwierdziła, że ja pewnie w takim razie mam przystosowane dla ON stanowisko
pracy ..... musiałam ją niestety rozczarować.... kolejno zapytała jako co
pracuję .... i tu już zupełnie "zaniemogła" ale jej pomogłam wyjaśniając,
że to że jeszcze pracuję zawdzieczam w dużej mierze koleżankom z którymi
potrafię sobie jako tako ułożyć pracę. One robią za mnie to czego ja nie
słyszę a ja za nie to czego one nie lubią .... :-)))
Zapytała, czy przedstawię to orzeczenie w pracy .... otrzymała odpowiedź,
że póki nie będę musiała to nie.
Dopóki mi lekarz z medycyny pracy będzie podpisywał zdolnośc do pracy to
będę pracowała jeżeli któregoś dnia nie podpisze to wtedy ..... będę
musiała.

W tym momencie poinformowano mnie ustnie o przyznaniu umiarkownego stopnia
niepełnosprawności .... na trwale.

Potem zostałam poproszona do pokoju obok gdzie czekał na mnie psycholog i
"ankieter".
Kolejny wywiad ..... całe bite 8 stron A4 ..... Pytania z dwóch stron.....
jeden pytał o warunki mieszkaniowe a psycholog o utrzymywane z rodziną
kontakty .... Jeden o to czy mam łazienkę a drugi o zainteresowania ...
Taki misz masz.... Po wypełnieniu grzecznie mi podziękowano i poproszono
abym przyszła osobiście po odbiór orzeczenia za tydzień w poniedziałek
między 12- 13,30 (poprzednio wysyłali listem poleconym)
Nie wybrzydzałam.... wemę urlop żeby odebrać..... szkoda, słuchu mi to nie
wróci .... ale przynajmniej nie będę musiała za kolejne lata znowu
przechodzić tego samego.

W ten sposób orzeczono względem mnie umiarkowany stopień niepelnosprawności
i jako przypadek nie rokujący nadziei na poprawę - czego żałuję .....
wydano go na stałe - czego nie żałuję :-))
Mam nadzieję,. że nikt w przeciągu tego tygodnia nie zmieni zdania.

Moje odwołanie od poprzedniego terminu było przypięte do strony tytułowej
teczki ......
Jako, że w tym odwolaniu jako powód niestawienia się podałam planowany od
dawna wyjazd do Ustronia ...... Panie wyraziły zainteresowanie .......
Zapytały o wrażenia, zainteresowane były faktem czy byli przedstawicieli
PZG......i innymi.
Nie muszę chyba mówić, że ..... powiedziałam co wiedziałam :-)))

I tą opowieścią o ..... Ustroniu
w dniu 03.09.2001 o godz 18.50
zakończylam swój pobyt w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Katowicach,
który w takim stanie w jakim jest teraz po po remoncie będzie napewno długo
służył tym, którym ma służyć.

Gdyby tak jeszcze kasy nie świeciły pustkami,
PFRON właściwie zainwestował swoje fundusze,
a człowiek dla człowieka starałby się nie być wilkiem,
byłoby ....... blisko ideału.

Wyszła trochę przydługawa i nudnawa opowieśc ale.....
krócej nie umiałam,
gadatliwa się stałam odkąd mogę i mam z kim pogadać ...... pisząc :-)))

Wybaczcie.... :-))))

--
Do usłyszenia
Sylwia

e...@p...onet.pl

Gdy uda Cię Twoją rzeczywistość potraktowac jak marzenie,
to wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.










› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2001-09-03 20:39:17

Temat: Re: Komisja
Od: Jacek Kruszniewski <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora



"Sylwi@" napisał(a):
>
...
>
> I tak oto nastał poniedziałek dnia 03 wrzesień 2001 roku
>
> Melduję swój powrót .....
> Wróciłam cała choć zmęczona ....
> Wałkowali pytaniami strasznie ale zacznę od początku .... bo zmian sporo.
>
> Katowicki MOPS od dłuższego czasu był remontowany ale jak do tej pory to
> wszyscy mogli zauważyć tylko piękną elewacje, nowe tynki, ekstra okna .....
> a dla "petentów" same schody dosłownie i w przenośni.
...
> Weszłam i oczom nie wierzyłam..... budynek bez barier architektonicznych,
> podjazdy, zjadzy, brak jakichkolwiek progów, ....a do gabinetu
> lekarkiego można wjechać wózkiem niczym mercedesem.
> W pięknej poczekalni ani śladu po tłoku (lepiej żebym nie opisywała co
> działo się 3,5 roku temu) trzy osoby i z tego co dojrzałam to wszystkie
> zaprotezowane przynajmniej jednostronnie. Pomijając małe opóźnienie została
> wezwana przed sąd ostateczny :-)))

Czyli zmiany na lepsze :-)
A jednak coś się robi, powolutku a jednak

..
> mogą dzwonić ...... Pani się uśmiechnęła i pisała dalej... pytała o to czy
> pracuję w ZPCH :-))....
> PKP jako ZPCH .... ale numer !!!

Kawał roku byłby to :-))


..
> W tym momencie poinformowano mnie ustnie o przyznaniu umiarkownego stopnia
> niepełnosprawności .... na trwale.

Moje gratulacje !!!
Ale ... - czy tego można gratulować ??

...
> Moje odwołanie od poprzedniego terminu było przypięte do strony tytułowej
> teczki ......
> Jako, że w tym odwolaniu jako powód niestawienia się podałam planowany od
> dawna wyjazd do Ustronia ...... Panie wyraziły zainteresowanie .......
> Zapytały o wrażenia, zainteresowane były faktem czy byli przedstawicieli
> PZG......i innymi.
> Nie muszę chyba mówić, że ..... powiedziałam co wiedziałam :-)))
>
> I tą opowieścią o ..... Ustroniu

I co pani na to ?
Czy to jakoś komentowała ??

...
>
> Gdyby tak jeszcze kasy nie świeciły pustkami,
> PFRON właściwie zainwestował swoje fundusze,
> a człowiek dla człowieka starałby się nie być wilkiem,
> byłoby ....... blisko ideału.

Byłoby, ale nie jest.
Nistety żyjemy w biednym kraju, no może nie biednym ale niezamożnym - i nie stać
nas na wszystko :-(

> Wyszła trochę przydługawa i nudnawa opowieśc ale.....
> krócej nie umiałam,
> gadatliwa się stałam odkąd mogę i mam z kim pogadać ...... pisząc :-)))
>
> Wybaczcie.... :-))))

Wybaczać chyba nie ma czego :-)

Z pozdrowieniami

Jacek K.

+-------------------------------+
| http://www.proinfo.pl/jacek.k |
+-------------------------------+


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2001-09-04 04:42:38

Temat: Re: Komisja
Od: "Prusak" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przyłączam się do gratulacji Jacka, chociaż wolałbym (tak samo jak i Ty) byś
była zdrowa i nie musiałaś uczestniczyć w takich spotkaniach w tak (obecnie)
przyjaznych warunkach technicznych (brak barier). Ale kto by nie chciałby
być pięknym, zdrowym i bogatym. W naszym przypadku prawdopodobnie
zadowolilibyśmy się tym drugim - zdrowiem.
Cieszę się, że pomyślnie przeszłaś tę komisję i pozdrawiam
Prusak


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2001-09-04 07:52:29

Temat: Re: Komisja
Od: "Grzegorz Mikołajczak" <g...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> > Nigdy nie byłem na takiej komisji.
>
> Czy ja się przesłyszałam..... :-)))
> Napisałeś przecież, że na jedno nie słyszysz od urodzenia. ???
>
> Na mój gust to przemawia na Twoją niekorzyść i o tym raczej bym nie
> wspominała jeżeli nie masz tego udokumentowanego. Dlaczego .... ?
> Będąc w Ustroniu rozmawiałam na ten tenat z Panią (przepraszam ale
nazwiska
> nie pamiętam) z PZG z Łodzi.
> Odpowiedziała na wszysekie moje pytania a dodatkowo powiedziała jeszcze
> conieco od siebie.
> I tak dowiedziałam się,. że na moją korzyść przemawia, że w orzeczeniu
(tym
> starym) mam w rubryce:
> cytuję: umiarkowany stopirń niepełnosprawności datuje się od wrzesień 98.
> czyli od dnia tej komisji lekarskiej na którą się stawiłam. Gdybym miała
od
> urodzeni ... to nigdy nie przysługiwałaby mi renta. (nie socjalna tylko
> normalna).
> Ponadto wyjawiła mi, odpowiadając na moje pytanie dotyczące faktu
przyznania
> mi tego stopnia na trzy lata a nie na stałe , że jest to związane z
wiekiem
> i ..... tym co lekarz Ci napisał w tym zaświadczeniu, które dołączyłeś
> składając wniosek o komisję. jest tam punkt .... ocena wyników i
rokowania,
> możliwość poprawy itd... dobrze mieć tu napisane, że np słuch się
pogarsza
> (co potwierdzą audiogramy) i że nie ma możliwości jego "powrotu" :-))
> Przypuszczalnie do 52 lat raczej nie wydają takich orzeczeń na stałe choć
> podobno bywają wyjątki .... jak z każdej reguły:-)))

To, że ja nie słyszę na jedno ucho od urodzenia jest właściwie moim
domysłem. Natomiast żadem lekarz nie jest w stanie określić co i kiedy się
stało. Jest tylko fakt całkowitej głuchoty jesdnego ucha.
Co do dokumentów to mam papiery ze szpitala, gdyż w wieku 16 lat, chcieliśmy
ustalić przyczynę niesłyszenia, jak i potrzebowałem papiery na komisję
wojskową. Dzięki temu zostałem trwale zwolniony z zaszczytnej służby -:)

Dodatkowo, we wszystkich badaniach i dokumentach szpitalnych od roku 2000
jest to odnotowane.

We wniosku moja Pani doktor również odnotowała ten fakt.
Co do nagłej głuchoty drugiego ucha napisała, brak efektów leczenia w
klinice AM w Poznaniu oraz rokowania negatywne.

> >Nikomu to po prostu nie przyszło do
> > głowy, a że jedno ucho działało na 100% to nie było się za bardzo czym
> > przejmować.
>
> Tak ja też się nie przejmowałam dokpóki nie zdałam sobie sprawy, że
> faktycznie nie słyszę. zawsze miałam jakieś wytłumaczenie.... a to, że
się
> zamyśliłam, a to że każdemu się zdarza nie słyszeć momentami itd ....
> Tym bardziej, że słyszałam ........ nawet to czego nie miałam słyszeć
:-)))

To że nie słyszałem na jedno ucho było czymś naturalnym tak rosłem sobie z
dzieciństwa. Tym bardziej, że świetnie radziłem sobie z jednym uchem. Nigdy
nie wiedziałem co to znaczy słyszeć na oba uszy np. stereofonia.
Nigdy też nie traciłem słychu stopniowo. Tylko raz nagle i całkowicie
ogłuchłem i to było straszne.

> > Dlaczego ponownie stajesz na komisji? Czy to Twoja inicjatywa, czy to
> > jakaś konieczność?
>
> Musiałam złożyć tren wniosek inaczej nie będę mogła sobie niczego odliczać
> (jak wyżej napisałam),
> korzystać z obniżonego abonamentu telefonicznego i innych przysługujących
z
> tego tytyłu zniżek.
>
> Bo właścnie tylko do tego służy orzeczenie o stopniu niepełnosprawności.
>
> Dlaczego w takim razie Ty teraz dopiero zdecydowałeś się stanąc na
komisji?
> Z jakiego powodu?

Z tego samego powodu co Ty.

> > Teoretycznie z laryngologiem powinno być lepiej, ale nigdy nic nie
> > wiadomo.
> > Mój kolega, który był kiedyś też na takiej komisji opowiadał, że był u
> > kilku
> > ludzi: lekarz, psycholog i ktoś tam jeszcze. Pytali go sytuacje
społeczną,
> > rodzinną, materialną. Całe prześwietlenie. Bo ponoć na ustalenie st.
> > niepełn. to wszystko wpływa.
>
> Taki wywiad to też ze mną robili ..... tylko nie wiem co do tego mojego
> słuchu ma ilość posiadanych pokoi i metraż mieszkania.... :-)))
> Lepiej byłoby się zapytac ilu ludzi stało pod drzwiami i się dziwowało, że
> będąc w domu nie otwieram drzwi ...;-))) trudno na pytanie o sposobie
> egzystowania odpowiedzieć, ze nie jestem w stanie sama egzystować .......
> prawda?
> Ale każdemu normalnemu człowiekowi nie muszę tłumaczyć, że boję się być
sama
> w domu .... bo będąc w kuchni to nawet mojego specjalnego telefonu, który
> stoi w pokoju nie usłyszę .... że nie usłyszę jak ktoś zadzwoni do drzwi,
> że nie usłyszę jak dzwoni domofon ... , że mam kłopoty w pracy i tylko
> dzięki dobrej wspólpracy z koleżankami daję radę ....itd. Czy ja nie
> potrzebuję w tej kwestii pomocy?
> Mogę iść sama na zakupy ale mogę nie kupić tego co chcę jak trafię na
> opryskliwą sprzedawczynie, która nie będzie mi chcialła pomóc ...
>
> Trochę się rozpisałam ale niekiedy mam tak szczerze dość .......
> że szkoda gadać.
> Wiem, że nie powinnam narzekać bo i tak los obszedł się łaskawie.
> Doszłam do tego późno, ale lepiej późno niż wcale, słyszałam..... :-))
> Zawsze wydaje nam się jednostkowo, że konkretnie ten "osobisty" przypadek
> jest najgorszy inni mają się lepiej. Dopiero jak się porozmawia i zobaczy
to
> otwierają się oczy .....
> Mnie się właśnie otwarły .....

Wiem o czym mówisz.
I jeszcze jedno zdrowy chorego nie zruzumie.

pozro
gm


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2001-09-04 08:31:09

Temat: Re: Komisja
Od: "Grzegorz Mikołajczak" <g...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> I tak oto nastał poniedziałek dnia 03 wrzesień 2001 roku

Tak jest ten feralny dzień -:)

> Melduję swój powrót .....
> Wróciłam cała choć zmęczona ....
> Wałkowali pytaniami strasznie ale zacznę od początku .... bo zmian sporo.

Także zmęczony, choc nie wałkowali. Odniosłem wrażenie, że własnie Twój los
jest w Twoich rękach. Jak na wyborach miss Polonia trzeba było się
zaprezentować od jak najgorszej zdrowotnie strony -:)
Lekarz nie pomagał jak coś się zapomniało to twoja strata.

> Katowicki MOPS od dłuższego czasu był remontowany ale jak do tej pory to
> wszyscy mogli zauważyć tylko piękną elewacje, nowe tynki, ekstra okna
.....
> a dla "petentów" same schody dosłownie i w przenośni.
> O tym, żeby tam wózkiem wjechać to marzenie ściętej głowy, o tym żeby tam
> kogoś wwieść to trzeba było nielada akrobacji, wąsko, wąskie drzwi,
wysokie
> schody itd.... Tak było jeszcze 11 lipca kiedy to zanosiłam tam
odwołanie
> od decyzji ..... bo jak niektórzy z Was wiedzą miałam tą komisję miec
> dokładnie 18 lipca o godzinie 15,30 a ja w tym dniu obiecałam rano być w
> Ustroniu. A jak obiecałam to musiałam być i koniec.
> Jakież było moje zdziwienie dzisiaj kiedy o 16.45 usiłowałam wejśc tym
samym
> wejściem co poprzednio.
> Drzwi zamknięte na 7 spustów, na drzwiach karteczka, że wejście na komisje
> od głównej ulicy.
> Poszłam.... obeszłam dookoła budynek i .... wszystkie drzwi zamknięte.
> Musiałam mieć niewesołą minę skoro robotnicy spawający tam poręcze
wskazali
> mi zakryte folią piękne nowe , oszklone wejście.
> Weszłam i oczom nie wierzyłam..... budynek bez barier architektonicznych,
> podjazdy, zjadzy, brak jakichkolwiek progów, ....a do gabinetu
> lekarkiego można wjechać wózkiem niczym mercedesem.
> W pięknej poczekalni ani śladu po tłoku (lepiej żebym nie opisywała co
> działo się 3,5 roku temu) trzy osoby i z tego co dojrzałam to wszystkie
> zaprotezowane przynajmniej jednostronnie. Pomijając małe opóźnienie
została
> wezwana przed sąd ostateczny :-)))

Budynek w Gorzowie całkiem przystosowany dla ON, organizacja ogólnie ok choć
wszyscy byli na 14 godzinę.
Budynek położony na terenie Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych, czy
to coś oznacza -:).

> Komisja nadal w składzie jednoosobowym jednak tym razem była to Pani
> laryngolog.
> Zaczęły się pytania... od kiedy źle słyszę, jak słyszę, co słyszę a czego
> nie ...:-))) co sprawia mi trudność , gdzie pracuje, co robię, o zarobki
nie pytali :-))) .

Komisja to starsza Pani na pewno nie laryngolog. Pytań mało właściwie tylko
jedno - co mi dolega? -::))).

> Potem odbyło sie czytanie wypisów ze szpitala, czytanie
> audiogramów,
> Zauważyłam, że najważniejsze dla niej było to co napisał mój laryngolog z
> przychodni, który wypisywał i opiniował mi wniosek na tą komisję. Jest tam
> punkt o ... rokowaniach.... a że te nie wróżą mi dobrze więc miałam
> napisane pogorszenie i brak rokowań na poprawę.

Pani przejżała papierki, wypisy opinie, badania bez specjalnego wnikania w
szczegóły. Miała same kserokopie. Przed komisją zrobiono larum, żeby
przywieść oryginały dokumentów bo ksera są nie ważne. Rodzina z takim trudem
wyszarpnęłła lekarzom oryginały, a Pani nawet nie zapytała -:))))

> Potem odbyło się wypisywanie
> orzeczenia.
> Nic nie zostało powiedziane jednak nadal były pytania, niektóre do mnie,
> niektóre retoryczne.... :-))
> czym mam trudności ruchowe, czy potrzebuje pomocy itd... tu stwierdziłam
że
> pomoc jest mi jedynie potrzebna do otwierania drzwi co wywołało
> konsternację. Musiałam wyjaśnic, że żebym otwarła komuś drzwi wejściowe
> potrzebne byłoby wybicie szyby lub coś w tym rodzaju bo dzwonki to sobie
> mogą dzwonić ...... Pani się uśmiechnęła i pisała dalej... pytała o to
czy
> pracuję w ZPCH :-))....
> PKP jako ZPCH .... ale numer !!!
> PKP i tak cienko przędzie a wtedy to pewnie już nikt nie jeździłby
pociągami
> .... :-))) Miała drobny problem bo nie wiedziała co podkreślić....
> stwierdziła, że ja pewnie w takim razie mam przystosowane dla ON
stanowisko
> pracy ..... musiałam ją niestety rozczarować.... kolejno zapytała jako
co
> pracuję .... i tu już zupełnie "zaniemogła" ale jej pomogłam wyjaśniając,
> że to że jeszcze pracuję zawdzieczam w dużej mierze koleżankom z którymi
> potrafię sobie jako tako ułożyć pracę. One robią za mnie to czego ja nie
> słyszę a ja za nie to czego one nie lubią .... :-)))
> Zapytała, czy przedstawię to orzeczenie w pracy .... otrzymała odpowiedź,
> że póki nie będę musiała to nie.
> Dopóki mi lekarz z medycyny pracy będzie podpisywał zdolnośc do pracy to
> będę pracowała jeżeli któregoś dnia nie podpisze to wtedy ..... będę
> musiała.
>
> W tym momencie poinformowano mnie ustnie o przyznaniu umiarkownego stopnia
> niepełnosprawności .... na trwale.

Żadnej informacji, opinia przydzie pocztą, chyba że chce mi się tracić dzień
i naginać ze Słubic (dawne woj. gorzowskie) do Gorzowa.
Pani sprawiała wrażenie lekko przymulonej jakoś nie mogła zrozumieć co do
niek mówię i denerwowała się kiedy prosiłem by mówiła głośniej i wyraźniej.
Bardzo ożywiła się natomiast gdy usłyszała, że lecze się w Zielonej Górze
(między tymi miastami jest rywalizacja, które jest lepsze -:)))). Zaczęła
mnie uświadamiać, że w Gorzowie są świetni specjaliści (chyba najlepsi w
Polsce). Sprowadziłem Panią na ziemię słowami, że pochodzę z Z. Góry,
mieszkałem tam 25 lat, znam doskonale miasto i to jest dla mnie
wygodniejsze. A poza tym do moje Pani dr Wilczyńskiej przyjeżdża prof.
Pruszewicz z Poznania u którego się leczyłem.
Chyba więc będę musiał się odwoływać od orzeczenia bo Pani nie lubi Zielonej
Góry.-:((((

> Potem zostałam poproszona do pokoju obok gdzie czekał na mnie psycholog i
> "ankieter".
> Kolejny wywiad ..... całe bite 8 stron A4 ..... Pytania z dwóch
stron.....
> jeden pytał o warunki mieszkaniowe a psycholog o utrzymywane z rodziną
> kontakty .... Jeden o to czy mam łazienkę a drugi o zainteresowania ...
> Taki misz masz.... Po wypełnieniu grzecznie mi podziękowano i poproszono

Ja również byłem u psychologa-Pan i jakaś druga Pani - tłumaczka -:).
Fakrycznie miałaś wywiad 8 * A4. U mnie jaki obustronny druczek A4. Ile
pokoi, czy żona pracuje, zainteresowania, czy ja dalej chcę pracować, czy
poza słuchem mi coś innego dolega. To bardzo ciekawe, bo lekarz o to nie
pytał, choć we wniosku jest jak wół, schorzenia współistniejące: wada
wzroku.
Poprosiłem grzecznie Państwa aby mówili głóśniej i wyraźniej. Pan psycholog
nie był skory do współpracy i zadawał pytania, a Pani obok powtarzała je
głośno i wyraźnie abym zrozumiał. Ciekawe prawda.

> abym przyszła osobiście po odbiór orzeczenia za tydzień w poniedziałek
> między 12- 13,30 (poprzednio wysyłali listem poleconym)
> Nie wybrzydzałam.... wemę urlop żeby odebrać..... szkoda, słuchu mi to
nie
> wróci .... ale przynajmniej nie będę musiała za kolejne lata znowu
> przechodzić tego samego.
>
> W ten sposób orzeczono względem mnie umiarkowany stopień
niepelnosprawności
> i jako przypadek nie rokujący nadziei na poprawę - czego żałuję .....
> wydano go na stałe - czego nie żałuję :-))
> Mam nadzieję,. że nikt w przeciągu tego tygodnia nie zmieni zdania.
>
> Moje odwołanie od poprzedniego terminu było przypięte do strony tytułowej
> teczki ......
> Jako, że w tym odwolaniu jako powód niestawienia się podałam planowany od
> dawna wyjazd do Ustronia ...... Panie wyraziły zainteresowanie .......
> Zapytały o wrażenia, zainteresowane były faktem czy byli przedstawicieli
> PZG......i innymi.
> Nie muszę chyba mówić, że ..... powiedziałam co wiedziałam :-)))
>
> I tą opowieścią o ..... Ustroniu
> w dniu 03.09.2001 o godz 18.50
> zakończylam swój pobyt w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Katowicach,
> który w takim stanie w jakim jest teraz po po remoncie będzie napewno
długo
> służył tym, którym ma służyć.
>
> Gdyby tak jeszcze kasy nie świeciły pustkami,
> PFRON właściwie zainwestował swoje fundusze,
> a człowiek dla człowieka starałby się nie być wilkiem,
> byłoby ....... blisko ideału.
>
> Wyszła trochę przydługawa i nudnawa opowieśc ale.....
> krócej nie umiałam,
> gadatliwa się stałam odkąd mogę i mam z kim pogadać ...... pisząc :-)))
>
> Wybaczcie.... :-))))
>
> --
> Do usłyszenia
> Sylwia

Nie wiem co o tym myśleć, nie stresuję się specjalnie. Niech się teraz
sznowna komisja wykaże.
Najwyżej będę się odwoływać -:(

pozdro
gm



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2001-09-04 09:04:36

Temat: Re: Komisja
Od: Jacek Kruszniewski <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora



"Sylwi@" napisał(a):
>
...
>
> I tak oto nastał poniedziałek dnia 03 wrzesień 2001 roku
>
> Melduję swój powrót .....
> Wróciłam cała choć zmęczona ....
> Wałkowali pytaniami strasznie ale zacznę od początku .... bo zmian sporo.
>
> Katowicki MOPS od dłuższego czasu był remontowany ale jak do tej pory to
> wszyscy mogli zauważyć tylko piękną elewacje, nowe tynki, ekstra okna .....
> a dla "petentów" same schody dosłownie i w przenośni.
...
> Weszłam i oczom nie wierzyłam..... budynek bez barier architektonicznych,
> podjazdy, zjadzy, brak jakichkolwiek progów, ....a do gabinetu
> lekarkiego można wjechać wózkiem niczym mercedesem.
> W pięknej poczekalni ani śladu po tłoku (lepiej żebym nie opisywała co
> działo się 3,5 roku temu) trzy osoby i z tego co dojrzałam to wszystkie
> zaprotezowane przynajmniej jednostronnie. Pomijając małe opóźnienie została
> wezwana przed sąd ostateczny :-)))

Czyli zmiany na lepsze :-)
A jednak coś się robi, powolutku a jednak

..
> mogą dzwonić ...... Pani się uśmiechnęła i pisała dalej... pytała o to czy
> pracuję w ZPCH :-))....
> PKP jako ZPCH .... ale numer !!!

Kawał roku byłby to :-))


..
> W tym momencie poinformowano mnie ustnie o przyznaniu umiarkownego stopnia
> niepełnosprawności .... na trwale.

Moje gratulacje !!!
Ale ... - czy tego można gratulować ??

...
> Moje odwołanie od poprzedniego terminu było przypięte do strony tytułowej
> teczki ......
> Jako, że w tym odwolaniu jako powód niestawienia się podałam planowany od
> dawna wyjazd do Ustronia ...... Panie wyraziły zainteresowanie .......
> Zapytały o wrażenia, zainteresowane były faktem czy byli przedstawicieli
> PZG......i innymi.
> Nie muszę chyba mówić, że ..... powiedziałam co wiedziałam :-)))
>
> I tą opowieścią o ..... Ustroniu

I co pani na to ?
Czy to jakoś komentowała ??

...
>
> Gdyby tak jeszcze kasy nie świeciły pustkami,
> PFRON właściwie zainwestował swoje fundusze,
> a człowiek dla człowieka starałby się nie być wilkiem,
> byłoby ....... blisko ideału.

Byłoby, ale nie jest.
Nistety żyjemy w biednym kraju, no może nie biednym ale niezamożnym - i nie stać
nas na wszystko :-(

> Wyszła trochę przydługawa i nudnawa opowieśc ale.....
> krócej nie umiałam,
> gadatliwa się stałam odkąd mogę i mam z kim pogadać ...... pisząc
:-))X-MX-Mozilla-Status: 9009))))

Wybaczać chyba nie ma czego :-)

Z pozdrowieniami

Jacek K.

+-------------------------------+
| http://www.proinfo.pl/jacek.k |
+-------------------------------+

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2001-09-04 19:45:55

Temat: Re: Komisja
Od: "Sylwi@" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Jacek Kruszniewski <j...@p...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@p...pl...
>
lwi@" napisał(a):
>
> > I tak oto nastał poniedziałek dnia 03 wrzesień 2001 roku
> >
> > Melduję swój powrót .....
>
> Czyli zmiany na lepsze :-)
> A jednak coś się robi, powolutku a jednak

Zmiany tak.....
napewno ...
i to napewno na lepsze ale jeszcze daleko żeby było dobrze.
Ale nie od razu Kraków zbudowano ... :-)))

> > mogą dzwonić ...... Pani się uśmiechnęła i pisała dalej... pytała o to
czy
> > pracuję w ZPCH :-))....
> > PKP jako ZPCH .... ale numer !!!
>
> Kawał roku byłby to :-))

To się nadaje do humoru zeszytów :-))
Dobrze, że mój Dyrektor nie czyta "inwalidów" :-)))))
A może czyta ....
((
ooo...... to ja już lepiej zamilknę :-)))
..
> > W tym momencie poinformowano mnie ustnie o przyznaniu umiarkownego
stopnia
> > niepełnosprawności .... na trwale.
>
> Moje gratulacje !!!
> Ale ... - czy tego można gratulować ??

Właśnie.....
to się nazywa szczęście w nieszczęściu ....
ale póki co cieszę się z życia i Wam proponuję to samo !!!!!!

> > Jako, że w tym odwolaniu jako powód niestawienia się podałam planowany
od
> > dawna wyjazd do Ustronia ...... Panie wyraziły zainteresowanie .......
> > Zapytały o wrażenia, zainteresowane były faktem czy byli przedstawicieli
> > PZG......i innymi.
> > Nie muszę chyba mówić, że ..... powiedziałam co wiedziałam :-)))
>
> I co pani na to ?
> Czy to jakoś komentowała ??

Komentować tego nie komentowala ale słuchała , brwi co jakiś czas unosiła i
szeptała :-)))
ciekawe, ciekawe....
Wskazywała mi jak mogę pokonać trudności z domofonem.....
np zainstalowanie lampki w przedpokoju ..... :-)))....
miałam ochotę się jej zapytać czy mi ten remoncik przeprowadzi.... no i czy ona też
lubi siedzieć w przedpokoju zamiast np w pokoju.... bo dla mnie ta lampka akurat
byłaby widoczna z innego miejsca ni przedpokój, szczególnie w dzień .... :-)))
Tak samo bym ją widziała jak słyszała ten
dz
wonek domofonu....:-)))
Ale w zamian tego uśmiechnęłam się kątem i powiedziałam, że w Ustroniu
miałam lepsze cacko w ręce .... sygnalizator, który mogę sobie wsadzić do
kieszeni . Zdziwiona była mocno... pytała jak to działa .... :-))
Jak z kolei ja zapytałam czy taki "wynalazek" będzie mógł być
dofinansowywany
lub czy będzie mogła być dofinansowywana produkcja to Pani nabrała wody w
usta....
Rozumiem, że ta Pani nie była kompetentna w tej sprawie ale skoro ona
była ciekawa i otrzymała odpowiedź ja też mogłam sobie spróbować otrzymać
odpowiedź a że jej nie otrzymałam to juz inna sprawa....
Pytała, kto w takim razie był organizatorem tego Zjazdu? Jak jej
powiedziałam że Niepełnosprawni Internauci..........
to już więcej pytań nie miala....:-))))

> >
> > Gdyby tak jeszcze kasy nie świeciły pustkami,
> > PFRON właściwie zainwestował swoje fundusze,
> > a człowiek dla człowieka starałby się nie być wilkiem,
> > byłoby ....... blisko ideału.
>
> Byłoby, ale nie jest.
> Nistety żyjemy w biednym kraju, no może nie biednym ale niezamożnym - i
nie stać
> nas na wszystko :-(

na wszystko to i w bogatym kraju nas długo nie będzie stać ale....
ale możemy sobie spróbować jakoś ułatwiać życie ...., prawda?
Materialne wartości nie są bez znaczenia, wiem...
Życie trzeba przeżyć godnie, przejśc przez nie z podniesionym czołem,
My jesteśmy niepełnosprawni i wiemy o tym i doświadczamy tego
a inni nie wiedzą o tym że są "niepełnosprawni" w innym sensie ...
To już lepiej bądźmy sobą..... :-))))

I to by było na tyle.... :-))

--
Do usłyszenia
Sylwia

e...@p...onet.pl

Gdy uda Cię Twoją rzeczywistość potraktowac jak marzenie,
to wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.










› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2001-09-04 19:46:07

Temat: Re: Komisja
Od: "Sylwi@" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Prusak <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9n1m07$ij4$...@n...tpi.pl...
> Przyłączam się do gratulacji Jacka, chociaż wolałbym (tak samo jak i Ty)
byś
> była zdrowa i nie musiałaś uczestniczyć w takich spotkaniach w tak
(obecnie)
> przyjaznych warunkach technicznych (brak barier). Ale kto by nie chciałby
> być pięknym, zdrowym i bogatym. W naszym przypadku prawdopodobnie
> zadowolilibyśmy się tym drugim - zdrowiem.
> Cieszę się, że pomyślnie przeszłaś tę komisję i pozdrawiam
> Prusak


Ci zdrowi, piękni i bogaci jakże często bywają równie nieszczęsliwi .....
Nie można mieć wszystkiego, choć chciałoby się,
Trudno, takie życie ....

--
Do usłyszenia
Sylwia

e...@p...onet.pl

Gdy uda Cię Twoją rzeczywistość potraktowac jak marzenie,
to wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Mam pytanie
pożyczka PEGAZ
Nowy "Kurier IdN1" nr 34
Prośba o adres
off topic; Komputer - uzaleznienie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »