Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Komisja Re: Komisja

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Komisja

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Grzegorz Mikołajczak" <g...@p...com>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Komisja
Date: Tue, 4 Sep 2001 10:31:09 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 186
Message-ID: <9n23fh$ieg$1@news.tpi.pl>
References: <9ml3er$4as$1@news2.tpi.pl> <9mlg35$50q$1@news.tpi.pl>
<9mn8as$ek3$1@news2.tpi.pl> <9n0ii3$4kj$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pc91.slubice.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 999592241 18896 217.96.170.91 (4 Sep 2001 08:30:41 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 4 Sep 2001 08:30:41 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:20173
Ukryj nagłówki

> I tak oto nastał poniedziałek dnia 03 wrzesień 2001 roku

Tak jest ten feralny dzień -:)

> Melduję swój powrót .....
> Wróciłam cała choć zmęczona ....
> Wałkowali pytaniami strasznie ale zacznę od początku .... bo zmian sporo.

Także zmęczony, choc nie wałkowali. Odniosłem wrażenie, że własnie Twój los
jest w Twoich rękach. Jak na wyborach miss Polonia trzeba było się
zaprezentować od jak najgorszej zdrowotnie strony -:)
Lekarz nie pomagał jak coś się zapomniało to twoja strata.

> Katowicki MOPS od dłuższego czasu był remontowany ale jak do tej pory to
> wszyscy mogli zauważyć tylko piękną elewacje, nowe tynki, ekstra okna
.....
> a dla "petentów" same schody dosłownie i w przenośni.
> O tym, żeby tam wózkiem wjechać to marzenie ściętej głowy, o tym żeby tam
> kogoś wwieść to trzeba było nielada akrobacji, wąsko, wąskie drzwi,
wysokie
> schody itd.... Tak było jeszcze 11 lipca kiedy to zanosiłam tam
odwołanie
> od decyzji ..... bo jak niektórzy z Was wiedzą miałam tą komisję miec
> dokładnie 18 lipca o godzinie 15,30 a ja w tym dniu obiecałam rano być w
> Ustroniu. A jak obiecałam to musiałam być i koniec.
> Jakież było moje zdziwienie dzisiaj kiedy o 16.45 usiłowałam wejśc tym
samym
> wejściem co poprzednio.
> Drzwi zamknięte na 7 spustów, na drzwiach karteczka, że wejście na komisje
> od głównej ulicy.
> Poszłam.... obeszłam dookoła budynek i .... wszystkie drzwi zamknięte.
> Musiałam mieć niewesołą minę skoro robotnicy spawający tam poręcze
wskazali
> mi zakryte folią piękne nowe , oszklone wejście.
> Weszłam i oczom nie wierzyłam..... budynek bez barier architektonicznych,
> podjazdy, zjadzy, brak jakichkolwiek progów, ....a do gabinetu
> lekarkiego można wjechać wózkiem niczym mercedesem.
> W pięknej poczekalni ani śladu po tłoku (lepiej żebym nie opisywała co
> działo się 3,5 roku temu) trzy osoby i z tego co dojrzałam to wszystkie
> zaprotezowane przynajmniej jednostronnie. Pomijając małe opóźnienie
została
> wezwana przed sąd ostateczny :-)))

Budynek w Gorzowie całkiem przystosowany dla ON, organizacja ogólnie ok choć
wszyscy byli na 14 godzinę.
Budynek położony na terenie Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych, czy
to coś oznacza -:).

> Komisja nadal w składzie jednoosobowym jednak tym razem była to Pani
> laryngolog.
> Zaczęły się pytania... od kiedy źle słyszę, jak słyszę, co słyszę a czego
> nie ...:-))) co sprawia mi trudność , gdzie pracuje, co robię, o zarobki
nie pytali :-))) .

Komisja to starsza Pani na pewno nie laryngolog. Pytań mało właściwie tylko
jedno - co mi dolega? -::))).

> Potem odbyło sie czytanie wypisów ze szpitala, czytanie
> audiogramów,
> Zauważyłam, że najważniejsze dla niej było to co napisał mój laryngolog z
> przychodni, który wypisywał i opiniował mi wniosek na tą komisję. Jest tam
> punkt o ... rokowaniach.... a że te nie wróżą mi dobrze więc miałam
> napisane pogorszenie i brak rokowań na poprawę.

Pani przejżała papierki, wypisy opinie, badania bez specjalnego wnikania w
szczegóły. Miała same kserokopie. Przed komisją zrobiono larum, żeby
przywieść oryginały dokumentów bo ksera są nie ważne. Rodzina z takim trudem
wyszarpnęłła lekarzom oryginały, a Pani nawet nie zapytała -:))))

> Potem odbyło się wypisywanie
> orzeczenia.
> Nic nie zostało powiedziane jednak nadal były pytania, niektóre do mnie,
> niektóre retoryczne.... :-))
> czym mam trudności ruchowe, czy potrzebuje pomocy itd... tu stwierdziłam
że
> pomoc jest mi jedynie potrzebna do otwierania drzwi co wywołało
> konsternację. Musiałam wyjaśnic, że żebym otwarła komuś drzwi wejściowe
> potrzebne byłoby wybicie szyby lub coś w tym rodzaju bo dzwonki to sobie
> mogą dzwonić ...... Pani się uśmiechnęła i pisała dalej... pytała o to
czy
> pracuję w ZPCH :-))....
> PKP jako ZPCH .... ale numer !!!
> PKP i tak cienko przędzie a wtedy to pewnie już nikt nie jeździłby
pociągami
> .... :-))) Miała drobny problem bo nie wiedziała co podkreślić....
> stwierdziła, że ja pewnie w takim razie mam przystosowane dla ON
stanowisko
> pracy ..... musiałam ją niestety rozczarować.... kolejno zapytała jako
co
> pracuję .... i tu już zupełnie "zaniemogła" ale jej pomogłam wyjaśniając,
> że to że jeszcze pracuję zawdzieczam w dużej mierze koleżankom z którymi
> potrafię sobie jako tako ułożyć pracę. One robią za mnie to czego ja nie
> słyszę a ja za nie to czego one nie lubią .... :-)))
> Zapytała, czy przedstawię to orzeczenie w pracy .... otrzymała odpowiedź,
> że póki nie będę musiała to nie.
> Dopóki mi lekarz z medycyny pracy będzie podpisywał zdolnośc do pracy to
> będę pracowała jeżeli któregoś dnia nie podpisze to wtedy ..... będę
> musiała.
>
> W tym momencie poinformowano mnie ustnie o przyznaniu umiarkownego stopnia
> niepełnosprawności .... na trwale.

Żadnej informacji, opinia przydzie pocztą, chyba że chce mi się tracić dzień
i naginać ze Słubic (dawne woj. gorzowskie) do Gorzowa.
Pani sprawiała wrażenie lekko przymulonej jakoś nie mogła zrozumieć co do
niek mówię i denerwowała się kiedy prosiłem by mówiła głośniej i wyraźniej.
Bardzo ożywiła się natomiast gdy usłyszała, że lecze się w Zielonej Górze
(między tymi miastami jest rywalizacja, które jest lepsze -:)))). Zaczęła
mnie uświadamiać, że w Gorzowie są świetni specjaliści (chyba najlepsi w
Polsce). Sprowadziłem Panią na ziemię słowami, że pochodzę z Z. Góry,
mieszkałem tam 25 lat, znam doskonale miasto i to jest dla mnie
wygodniejsze. A poza tym do moje Pani dr Wilczyńskiej przyjeżdża prof.
Pruszewicz z Poznania u którego się leczyłem.
Chyba więc będę musiał się odwoływać od orzeczenia bo Pani nie lubi Zielonej
Góry.-:((((

> Potem zostałam poproszona do pokoju obok gdzie czekał na mnie psycholog i
> "ankieter".
> Kolejny wywiad ..... całe bite 8 stron A4 ..... Pytania z dwóch
stron.....
> jeden pytał o warunki mieszkaniowe a psycholog o utrzymywane z rodziną
> kontakty .... Jeden o to czy mam łazienkę a drugi o zainteresowania ...
> Taki misz masz.... Po wypełnieniu grzecznie mi podziękowano i poproszono

Ja również byłem u psychologa-Pan i jakaś druga Pani - tłumaczka -:).
Fakrycznie miałaś wywiad 8 * A4. U mnie jaki obustronny druczek A4. Ile
pokoi, czy żona pracuje, zainteresowania, czy ja dalej chcę pracować, czy
poza słuchem mi coś innego dolega. To bardzo ciekawe, bo lekarz o to nie
pytał, choć we wniosku jest jak wół, schorzenia współistniejące: wada
wzroku.
Poprosiłem grzecznie Państwa aby mówili głóśniej i wyraźniej. Pan psycholog
nie był skory do współpracy i zadawał pytania, a Pani obok powtarzała je
głośno i wyraźnie abym zrozumiał. Ciekawe prawda.

> abym przyszła osobiście po odbiór orzeczenia za tydzień w poniedziałek
> między 12- 13,30 (poprzednio wysyłali listem poleconym)
> Nie wybrzydzałam.... wemę urlop żeby odebrać..... szkoda, słuchu mi to
nie
> wróci .... ale przynajmniej nie będę musiała za kolejne lata znowu
> przechodzić tego samego.
>
> W ten sposób orzeczono względem mnie umiarkowany stopień
niepelnosprawności
> i jako przypadek nie rokujący nadziei na poprawę - czego żałuję .....
> wydano go na stałe - czego nie żałuję :-))
> Mam nadzieję,. że nikt w przeciągu tego tygodnia nie zmieni zdania.
>
> Moje odwołanie od poprzedniego terminu było przypięte do strony tytułowej
> teczki ......
> Jako, że w tym odwolaniu jako powód niestawienia się podałam planowany od
> dawna wyjazd do Ustronia ...... Panie wyraziły zainteresowanie .......
> Zapytały o wrażenia, zainteresowane były faktem czy byli przedstawicieli
> PZG......i innymi.
> Nie muszę chyba mówić, że ..... powiedziałam co wiedziałam :-)))
>
> I tą opowieścią o ..... Ustroniu
> w dniu 03.09.2001 o godz 18.50
> zakończylam swój pobyt w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Katowicach,
> który w takim stanie w jakim jest teraz po po remoncie będzie napewno
długo
> służył tym, którym ma służyć.
>
> Gdyby tak jeszcze kasy nie świeciły pustkami,
> PFRON właściwie zainwestował swoje fundusze,
> a człowiek dla człowieka starałby się nie być wilkiem,
> byłoby ....... blisko ideału.
>
> Wyszła trochę przydługawa i nudnawa opowieśc ale.....
> krócej nie umiałam,
> gadatliwa się stałam odkąd mogę i mam z kim pogadać ...... pisząc :-)))
>
> Wybaczcie.... :-))))
>
> --
> Do usłyszenia
> Sylwia

Nie wiem co o tym myśleć, nie stresuję się specjalnie. Niech się teraz
sznowna komisja wykaże.
Najwyżej będę się odwoływać -:(

pozdro
gm



 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
04.09 Jacek Kruszniewski
04.09 Sylwi@
04.09 Sylwi@
04.09 Sylwi@
04.09 Sylwi@
05.09 Grzegorz Mikołajczak
05.09 Jacek Kruszniewski
06.09 Sylwi@
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym
karta parkingowa
stuck puck
Chodzik 3 kołowy
zlecenie na chodzik 3 kołowy
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a