Data: 2017-09-20 15:53:46
Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu środa, 20 września 2017 15:49:31 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu środa, 20 września 2017 15:27:22 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> > Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > > W dniu środa, 20 września 2017 10:12:53 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> > >> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > >>> Co się stało z tą wielką liczbą punków, hippiesów, rastamanów, nu-metali,
> > >>> oi-owców i innych, którzy trzymali się razem jeszcze za wczesnego Tuska
> > >>> i dominowali ulicę oraz subkulturę młodzieżową. Czemu nie mogą ruszyć dupy
> > >>> tudzież po prostu pogonić to całe boneheadowskie badziewie? Przecież
potrafili
> > >>> zrobić to w 1995 i 2005. Nawet ostatni krzyk mody czyli japonofile - cienko
> > >>> przędzie jako kultura alternatywna.
> > >>>
> > >>
> > >> Jaka tam kultura i jaka alternatywna - dziecinada, przebierańcy i tyle. A
> > >> dziś ci sprzed lat mają własne dzieci. No a one muszą się raczej
> > >> zastanawiać, którą płeć sobie wybrać. :->
> > >
> > > Nie cudzołóż werbalnie Ikselu ;) Jeszcze jakieś 7 lat temu, jak mój młodszy
brat
> > > brał się z różnym powodzeniem za studia, pseudoskinów i weszpolaków rozkładały
> > > paczki punkowców i S.H.A.R.P. na glanach. Kadra subkultur się odtwarzała
> > > nienagannie i nawet przyrastała. Coś się zaczęło widocznie pierniczyć (szacuję)
> > > od jakichś 3 lat, końcówka 2014 r. była tu decydująca. Ciągle nie mogę dociec,
> > > skąd się wzięła ta nagła inwazja przylizanej młodzieży konserwatywnej, która
> > > za autorytety wzięła sobie przyciężkawe instytucje w rodzaju rodzina i kościół
> >
> > :-)
> >
> > > i odwróciła się od rok-dwa starszych buntujących się kolegów. Dla mnie to
> > > "precz z preczem, niech żyje hurra" pozostaje zagadką. Próbuję to analizować
> > > na wszystkie sposoby i nie widzę, gdzie leży klucz.
> > >
> > >
> >
> > Właśnie w tym, że wszelkie "klucze" szlag trafił właśnie. EUROPA.
> > TOLERANCJA. Czyli jedno WIELKIE GÓWNO.
>
> Wyluzuj Iksi. Ja nie mówię o Europie i tolerancji czy innym tam frajerstwie,
> tylko o mechanizmach utrwalających kierunek buntu. O porozumieniu pomiędzy
> kolegami z jednej i tej samej ławki, albo z ławki o starszą klasę obok, gdzie
> jest dobry ziom, co częstuje za friko samosiejką i jabolami. No za friko jeśli
> chodzi o pieniądze, bo ceną jest trzymanie sztamy i w końcu przyjęcie takiej
> a nie innej filozofii politycznej - poprzez słuchanie muzy, książki, gazety etc.
> no i z takim kolegą chodzi się do wybranych klubów, na zadymy etc. czasem też
> na spotkania z misjonarzami zagranicznych religii z Azji czy Ameryki... To ci
> rozczochrani mieli do tak całkiem niedawna autorytet wśród młodych, zanim ich
> miejsce zajęli przylizani prawilni pro-mundurowcy i etatyści. Prosta cybernetyka
> społeczna i mówię o tym, że od kilku lat działanie sieci Wodnika się ogranicza
> i uwstecznia, że rekrystalizują się stare roztworzone tym solwentem piramidalne
> struktury - paczka rozczochrańców przestaje się liczyć, modne kawaii laski
> przestają się liczyć i nagle zaczyna być znowu autorytetem jakiś stary
> katecheta, mama-papa-brat-siostra czy inny autorytarny leśny dziadek.
> Hulaj-Dupa, która wygrała z batem, bo usiadła na nim i go połamała, tęskni znowu
> do bicia, osiełek ucieka od marchewki i dobrowolnie wystawia się, wręcz
> prowokuje karcenie kijem. No i to stoi na głowie, to jest z psychologicznego
> punktu widzenia nienaturalne, że ludzie sami zamykają się w celi otoczonej
> drutem kolczastym.
PS. Ja nie mówię nawet o ucieczce od wolności tylko o ucieczce od fajności.
W jakiś ponury, masakryczny, ascetyczny masochizm.
|