Data: 2017-09-20 15:49:29
Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu środa, 20 września 2017 15:27:22 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > W dniu środa, 20 września 2017 10:12:53 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> >> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> >>> Co się stało z tą wielką liczbą punków, hippiesów, rastamanów, nu-metali,
> >>> oi-owców i innych, którzy trzymali się razem jeszcze za wczesnego Tuska
> >>> i dominowali ulicę oraz subkulturę młodzieżową. Czemu nie mogą ruszyć dupy
> >>> tudzież po prostu pogonić to całe boneheadowskie badziewie? Przecież potrafili
> >>> zrobić to w 1995 i 2005. Nawet ostatni krzyk mody czyli japonofile - cienko
> >>> przędzie jako kultura alternatywna.
> >>>
> >>
> >> Jaka tam kultura i jaka alternatywna - dziecinada, przebierańcy i tyle. A
> >> dziś ci sprzed lat mają własne dzieci. No a one muszą się raczej
> >> zastanawiać, którą płeć sobie wybrać. :->
> >
> > Nie cudzołóż werbalnie Ikselu ;) Jeszcze jakieś 7 lat temu, jak mój młodszy brat
> > brał się z różnym powodzeniem za studia, pseudoskinów i weszpolaków rozkładały
> > paczki punkowców i S.H.A.R.P. na glanach. Kadra subkultur się odtwarzała
> > nienagannie i nawet przyrastała. Coś się zaczęło widocznie pierniczyć (szacuję)
> > od jakichś 3 lat, końcówka 2014 r. była tu decydująca. Ciągle nie mogę dociec,
> > skąd się wzięła ta nagła inwazja przylizanej młodzieży konserwatywnej, która
> > za autorytety wzięła sobie przyciężkawe instytucje w rodzaju rodzina i kościół
>
> :-)
>
> > i odwróciła się od rok-dwa starszych buntujących się kolegów. Dla mnie to
> > "precz z preczem, niech żyje hurra" pozostaje zagadką. Próbuję to analizować
> > na wszystkie sposoby i nie widzę, gdzie leży klucz.
> >
> >
>
> Właśnie w tym, że wszelkie "klucze" szlag trafił właśnie. EUROPA.
> TOLERANCJA. Czyli jedno WIELKIE GÓWNO.
Wyluzuj Iksi. Ja nie mówię o Europie i tolerancji czy innym tam frajerstwie,
tylko o mechanizmach utrwalających kierunek buntu. O porozumieniu pomiędzy
kolegami z jednej i tej samej ławki, albo z ławki o starszą klasę obok, gdzie
jest dobry ziom, co częstuje za friko samosiejką i jabolami. No za friko jeśli
chodzi o pieniądze, bo ceną jest trzymanie sztamy i w końcu przyjęcie takiej
a nie innej filozofii politycznej - poprzez słuchanie muzy, książki, gazety etc.
no i z takim kolegą chodzi się do wybranych klubów, na zadymy etc. czasem też
na spotkania z misjonarzami zagranicznych religii z Azji czy Ameryki... To ci
rozczochrani mieli do tak całkiem niedawna autorytet wśród młodych, zanim ich
miejsce zajęli przylizani prawilni pro-mundurowcy i etatyści. Prosta cybernetyka
społeczna i mówię o tym, że od kilku lat działanie sieci Wodnika się ogranicza
i uwstecznia, że rekrystalizują się stare roztworzone tym solwentem piramidalne
struktury - paczka rozczochrańców przestaje się liczyć, modne kawaii laski
przestają się liczyć i nagle zaczyna być znowu autorytetem jakiś stary
katecheta, mama-papa-brat-siostra czy inny autorytarny leśny dziadek.
Hulaj-Dupa, która wygrała z batem, bo usiadła na nim i go połamała, tęskni znowu
do bicia, osiełek ucieka od marchewki i dobrowolnie wystawia się, wręcz
prowokuje karcenie kijem. No i to stoi na głowie, to jest z psychologicznego
punktu widzenia nienaturalne, że ludzie sami zamykają się w celi otoczonej
drutem kolczastym.
|