Data: 2003-06-27 08:31:33
Temat: Re: Kryzys przedmałżeński - ratunku!
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Oleńka" <o...@b...wroc.pl> napisał
> Ale z relacji znajomych, którzy planują śluby nawet rok wczesniej wiem,
ze
> takie wątpliwości ich nachodziły - właśnie z powodu załatwiania tysiąca
> spraw, wyboru ubrań, negocjowaniu z jednymi i drugimi rodzicami ich wizji
> slubu vs koncepcji narzeczonych itp.
Dokłądnie tak.
To jest po prostu mocno stresowy moment, w którym trzeba pogodzić interesy
i zamierzenia 4 stron (Ty, Twoje TŻ, jej rodzice i Twoi rodzice).
I każdy walczy o swoje, zawsze się znajdą jakieś kwestie sporne (wcześniej
one nie muszą wychodzić, bo jak rozmawiacie teoretycznie o czymś i nawet
się nie zgadzacie to któreś ustąpi dla świętego spokoju ... a tu dyskusja
trwa do krwi).
Przeżyjesz ;-)))
Pozdrawiam
MOLNARka ... dziękująca wszelkim mocom, że u niej były uzgodnienia tylko 2
stron ;-)
P.S. Sorry Olu, że podpięłam się pod Twój post a pisała do autora ... jakoś
tak mi wyszło.
|