Data: 2008-04-02 17:36:27
Temat: Re: Kryzys w małżeństwie i dziwne propozycje żony.
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a pisze:
> Poza tym zalamac sie mozna
> czytajac wypowiedz na temet "przewodzenia stadu, i ze to tak powinno
> byc"...jeszcze tylko dodac a baba do garow, i sulugiwac swojemu panu i
> wladcy...
Skąd w narodzie tak silne przekonanie że rządzenie to sie tylko do
wydawania poleceń ogranicza? Ja mam wrażenie że Ci się Iwonka (i chyba
nie tylko Tobie) "rządzenie" z "żądaniem" myli :-)
W każdym związku musi być osoba, która podejmuje ostateczną decyzję i
potrafi ją w razie czego skutecznie wyegzekwować. Oczywiście właściwe
podejmowanie decyzji powinno być poprzedzone konsultacjami i zapoznaniem
się ze stanowiskiem wszystkich stron, ale tak naprawdę musi być osoba,
która to ostatecznie "zatwierdzi do realizacji" i weźmie na siebie
odpowiedzialność za podjętą decyzję*. To pozwala uniknąć ewentualnych
sytuacji patowych i klinczów.
Nie znam osobiście instytucji, nawet najbardziej demokratycznych, które
nie posiadałyby mechanizmów pozwalających na unikanie takich sytuacji.
Nie mówię już nawet o takich strukturach jak wojsko, policja, firma z
jasną, jednoosobową hierarchią "decyzyjną", ale np. o różnego rodzaju
radach, gabinetach itp, gdzie decyzja jest niby przez głosowanie. Nawet
w takich strukturach stosuje się np. złotą akcję, podwójny głos
przewodniczacego itp. :-)
Stalker
* Jeśli w większości przypadków ma się wspólne zdanie z TŻ, to nawet
mozna odnieść wrażenie, że się decyzje podejmuje "wspólnie" :-)
P.S. I zasadniczo wszystko jedno czy "rządzi" (a nie "żąda") kobieta,
czy mężczyzna, byle była to osoba o odpowiednich kompetencjach :-)
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/AgaTomAlbum
|