Data: 2011-05-23 09:47:21
Temat: Re: Kto Ich mordował.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:ird9j2$pgk$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@p...com> napisał w wiadomości
> news:ir63mu$rmq$1@node2.news.atman.pl...
>>
>> Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
>> news:ir62gq$88k$1@news.onet.pl...
>>> Użytkownik "Chiron" <e...@p...com> napisał w wiadomości
>>> news:ir61kn$pjm$1@node2.news.atman.pl...
>>>
>>>> Mam na imię Sławek- i swoje problemy rozstrzygam tak, jak rozstrzygam-
>>>> po swojemu. Nie drapuję się w cudze piórka, nie udaję nikogo. Czasem
>>>> ktoś mi wytyka, że to mało spójne. Może. Jednak zauważam, że istnieje
>>>> grupa ludzi- takich "wytykowców"- którzy swoje życie koncentrują w
>>>> większości na wytykaniu innnym- a samemu nie dają od siebie niczego..
>>>
>>> ... no ale ta 'prawda,prostota,miłość' to nie jest właśnie jekieś
>>> koszmarne udawanie ?
>>> Udawanie Chrystusa ?
>>
>> Nie. To nie ja jestem Prawdą Prostotą i Miłością. To mój sztandar- ja do
>> tego dążę. A Ty- wytykaczu- uważasz, że lepiej napisać na sztandarze" pić
>> pier...ć nie żałować" i się tego ściśle trzymać, czy napisać Prawda
>> Prostota Miłość- i do tego dążyć?
>
> Generalnie wydaje mi się, że nasz kontakt czasowo się wypala. Było tyle,
> że zdołałem Cię poznać/wyczuć, tyle o ile - i tyle na razie.
> Widzę Cię obecnie głównie jako człowieka, który intensywnie 'zainwestował'
> w dwie sfery - emocjonalno-lękową i ideową - ale nie starcza mu
> siły/zdolności
> by je połączyć i znalazł sobie taki sposób funkcjonowania tu na grupie,
> który
> od niego nie wymaga tego połączenia. Po prostu możesz być i zalęknionym
> antysemitą,
> który realnie wierzy, że Żydzi, finansiści i inne nacje mogą(CHCĄ) mu
> zrobić
> krzywdę (a jednocześnie pragniesz siły, hegemonów itp itd) i dobrym
> chrześcijaninem
> głoszącym proste prawdy Chrystusowe jednoczśnie. Funkcjonujesz jako
> rozdwojona
> osobowość, która sama ze sobą nie potrafi dojść do kompromisu.
>
> Wczoraj miałem imprezę rodzinną, córka szla do I Komunii Świętej.
> Przyjechała
> m.in. moja babcia, która w czasie okupacji, jako czternastoletnia
> dziewczyna
> pracowała u Niemki i niejednokrotnie naruszając godzinę policyjną, z
> własnej woli
> biegała wieczorami, w konspiracji, do kościoła - żeby się pomodlić.
>
> Babcia jest bardzo zmartwiona tym, w jaki sposób zginął Bin Laden. Ale też
> otwarcie przyznaje, że czuje się trochę bezradna wobec tego, co widzi
> obecnie
> na świecie - i dlatego się pyta innych o zdanie. Rozmawialiśmy sobie na
> różne
> tematy, jedną z przewodnich myśli wyrażonych przez babcię było, że
> ludzie sobie zupełnie nie wyobrażają, czym jest wojna - i dlatego tak
> wielu
> uważa jaza jakieś rozwiązanie. Mówiła tak: wojna niesie ze sobą
> niewyobrażalne
> konsekwencje, które ciągnasiępotem przez całe pokolenia - tylko ludzie
> jakby
> tego nie widzą. Zwróciła uwagę na Katyń - przecież rozumny człowiek,
> patrząc
> na to, co się dzieje dzisiaj, ile jest bólu, nienawiści i nieporozumień -
> powinien
> też zauważyć, że to są m.in. konsekwencje II wojny św., wojen
> wcześniejszych.
> Na marginiesie: brat jej męża, czyli mojego dziadka (wujem mojej matki)
> jest jednym z pierwszych (jeśli nie pierwszym) Polakiem, który wyciągnął
> z ziemi prawdę o Katyniu - był robotnikiem (przy kolejach ?), który z
> własnej
> inicjatywy, wiedziony niejasnymi plotkami wbił łopatę nie do końca tam,
> gdzie
> powinien (jego nazwisko znalazłem nawet na oficjalnych opracowaniach
> dot. tematu). Rozmawialiśmy również sporo o Żydach - o ich modelu rodziny,
> sposobie wychowania. Babcia zresztą była kilka lat temu na pielgrzymce
> w Ziemii Świętej i miałą nawet okazję obejrzeć tę kulturę z bliska (np.
> korowody
> tańczącej, śpiewajacej, wystrojonej żydowskiej młodzieży). W rodzinie
> mojej mamy wiedza o żydach nie była przypadkowa, zarówno babcia jak i moja
> matka poświęciły sporo czasu, by ją pozgłębiać, 'posmakować'. Babcia
> przyznała,
> że prawda o żydach nie jest czarno-biała, że przed wojną były napięcia. To
> był naród, który mocno trzymał się razem itd. Jednoczesnie jednak babcia
> otwarcie stwierdziła, że to był ich sposób na przetrwanie, bo Ci ludzie
> po prostu nie mieli swojego miejsca i żeby przetrwać i zachować swoją
> kulturę - musieli się izolować. A jednoczesnie był to naród o ogromnym
> potencjale i wielu specyficznych elementach kultury nastawionych
> na wychowywanie i promowanie zdolnych dzieci itp itd. Moja szwagerka,
> która również się tematem interesowała, wskazała na różnice w podejściu,
> gdzie osoby o najwyższej pozycji społecznej wśród żydów, czyli rabini
> - mieli też wielodzietne rodziny. Inaczej niż np. w chrześcijaństwie,
> gdzie 'kasta'
> księży, mająca w zamierzeniu również stanowić jeden z fundamentów elity
> narodu - miała formalnie ucięta drogę przekazywania swoich genów
> i swojej wiedzy/kultury dalej w sposób bezpośredni. Ale to były rozważania
> na margnesie.
>
> Ja również zwierzyłem się babci z tego, że są rzeczy, z którymi sobie
> trochę nie radzę, jeśli chodzi o współczesny świat. I podałem jej za
> przykład
> coś takiego:
> "Babciu, są ludzie, którzy mają się za dobrych katolików i piszą, że
> wojna Arabów z Izraelem jest w naszym interesie. Uważają, że jak
> oni się tam tłuką, to tym lepiej dla nas. I wyobraź sobie babciu,
> że ten człowiek, którego znam, podpisuje swoje listy
> 'Prawda, Prostota, Miłość' ". Babcia odpowiedziała z wielkim
> smutkiem i przejęciem 'Naprawdę ? Naprawdę tak pisze i podpisuje
> to słowem 'Miłość' ? To niebywałe ...'
> Nie było w tym ani krzty drwiny czy szyderstwa - tylko głęboki smutek
> i bezradność wobec ludzi.
Piękną masz Babcię Chironie,
moja też taka była - potrafiłam rozmawiać z nią o rzeczach, o których nie
rozmawiałam z nikim innym. Była niesamowitym połączeniem mądrości płynącej z
doświadczenia i ..... wewnętrznej młodości i radości - też płynących z
doświadczenia.
Tacy ludzie są tak cenni, pogodzeni ze sobą i ze światem, patrzący na cały
ten bałagan, który robimy z pewną wyrozumiałością i ... czułością. Czasami
ze smutkiem, ale i ze zrozumieniem.
Ja za swoją tęsknię.... i po prostu mi jej brakuje. Tak całkiem realnie -
nie mam z kim pogadać o różnych moich... sekrecikach :-))) - a jakoś nie
czuję potrzeby rozmawiania o nich z kimś innym.
Korzystaj, kurcze! (bo mnie zazdrość właśnie żre :-)))) )
MK
|