Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.task.gda.pl
!not-for-mail
From: Stalker <t...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ktoś mnie tutaj pytał, czym jest miłość- oto odpowiedź.
Date: Wed, 12 May 2010 10:25:34 +0200
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl/
Lines: 36
Message-ID: <hsdolq$mo7$1@news.task.gda.pl>
References: <4be4bdaf$0$17086$65785112@news.neostrada.pl>
<9...@o...googlegroups.com>
<hs8f2k$eab$1@news.dialog.net.pl>
<rs0461j5wc7x$.jw8l78gpz734.dlg@40tude.net>
<hs8kdn$hf5$1@news.dialog.net.pl>
<4e61ng3j6cmf$.182phi6ar7yck.dlg@40tude.net>
<hs8o11$19s$1@news.task.gda.pl> <hs8t35$mg4$1@news.dialog.net.pl>
<hsb8mf$tff$1@news.task.gda.pl> <hsbauh$p2$1@news.dialog.net.pl>
<hsbchn$bsq$1@news.task.gda.pl> <hsbf2b$2uo$1@news.onet.pl>
<hsbg1a$md2$1@news.task.gda.pl> <hsbgs6$41l$1@news.dialog.net.pl>
<hsbhqr$roi$1@news.task.gda.pl> <hsbic8$4qi$1@news.dialog.net.pl>
<hsbitq$vm4$1@news.task.gda.pl> <hsbn53$tqc$1@news.onet.pl>
<3yrr24hh0o1g$.r4jvh12kczz7$.dlg@40tude.net> <hsbvbg$los$1@news.onet.pl>
<hsc7hs$goh$1@news.dialog.net.pl> <hscjpi$mrj$1@news.onet.pl>
<hsdkji$dsb$1@news.task.gda.pl> <hsdn1a$jun$1@news.task.gda.pl>
<hsdo5c$pae$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: gme50.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.task.gda.pl 1273652730 23303 83.3.56.50 (12 May 2010 08:25:30 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 12 May 2010 08:25:30 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
In-Reply-To: <hsdo5c$pae$1@news.onet.pl>
X-Antivirus: avast! (VPS 100511-1, 05/11/2010), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:540541
Ukryj nagłówki
Chiron wrote:
> W życiu są takie wydarzenia, które - bez względu na nasze przemyślenia,
> erystyczne argumenty, etc- pozwalają nam coś naprawdę ZROZUMIEĆ. Jednym
> z moich takich moich "atraktorów" była taka sytuacja: jako administrator
> systemu w hipermarkecie (ale z ramienia firmy, która ten system im
> zrobiła) byłem tam praktycznie...no nikim. Mnie rozliczał mój szef- a ja
> współpracowałem z nimi, w szczególności ich informatykami- ingerując
> właściwie w razie poważniejszych awarii. Tyle teoria. Praktyka była
> taka, że przez kilka lat (chyba 5, o ile pamiętam)- tam non stop
> zmieniali się dyrektorzy, często nowy wymiatał poprzednich i zapowiadał,
> co to on teraz nie zrobi. I często usiłował coś robić. Zgodnie z umową-
> mógł żądać od mojej firmy rzeczy, które były dla nas drogie a
> jemu...może nie do końca niezbędne. W drugą stronę: wiele rzeczy, które
> się zużywało- mogli zakupować u mojego szefa, ale nie musieli. Ja
> pełniłem więc rolę kogoś w rodzaju ambasadora. Jeśli zdarzył się
> naczelny, (jeden się zdarzył), który zaczął od nas egzekwować, a nie
> chciał za bardzo zamawiać i negocjował ceny- to trzeba mu było
> ustąpić...ale on przeminął, a ja zostałem. Miałem naprawdę spory wpływ
> na to, co się działo w tym sklepie- a nie powinienem mieć żadnego.
> Istniała także pewna...elita tego sklepu- właściwie nie konieniecznie na
> kierowniczych stanowiskach, którzy byli od początku i miałem z nimi
> bardzo dobre układy- o co też zabiegałem. A oni mogli tam niemal wszystko.
> To taka polityka w pigułce. Zrozumiałem, jak funkcjonuje władza, jej
> pewne mechanizmy. Jeszcze raz przeczytałem książkę- i to tym razem
> uważnie "Ojciec chrzestny", która jest doskonałym kompendium władzy.
> Dopiero wtedy odebrałem ją chyba prawidłowo.
> To moje doświadczenia. Dzielę się. Czy zrozumiesz- tego nie wiem, choć
> zakładam, ze w tym miejscu, w którym obecnie jesteś- nie.
Żeby zrozumieć, muszę wiedzieć jedną rzecz:
To bardzo fajny przykład - tylko na co?
Stalker, bo potwierdza parę rzeczy, o których chciałem napisać w
następnym odcinku :-)
|