Data: 2006-11-21 22:47:48
Temat: Re: Kupa jest moim bratem
Od: "uookie" <u...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
uookie napisał(a):
> eTaTa napisał(a):
> > Chmy, chym - odplucie, zająknienie.
> >
> > Co Was z tą kupą pomieniało? Zalękniło?
> >
> > Każdy z nas i Was, robi ją.
> > To jest oczywiste tak jak to,
> > że żreć, trza.
> > Lody, ciasteczka, strogonow,
> > schabowy, kapustka i ziemniaczki (pycha),
> > Bez oczek, szpinak, sałatka, ogóreczki, etc.
> >
> > a kupa jest!
> >
> > Jakimże to sposobem? :-))))))))))
> >
> > A no więc,
> > organizm wydala nadwyżki, i jeśli zdrowy,
> > to i toksyny.
> >
> > Mniej więcej tak, jak nie da się grać w dwunastu,
> > w piłkę nożną, przeciwko jedenastu.
> > Reguły!
> >
> > Ale da się grać w dziewiątkę, przeciwko
> > jedenastu.
> > Reguły.
> >
> > Gra nadmiarowa nie ma prawa bytu.
> > Gra niedomiarowa. Ma.
> >
> > Polecam grę niedomiarową,
> > bo może się skończyć sukcesem.
> > Nadmiarowa zaś gwarantuje dysklasyfikację.
> >
> > Proste?
> > :-)))
> >
> > ett
>
> ja kiedyś walnałem traktat o kupie:
>
> Łukasz Nawrocki
> TRAKTAT O ZŁOTYCH ODCHODACH
>
> Ostatnio, idąc długim ciemnym korytarzem, łączącym mój pokój z
> kuchnią, pomyślałem sobie (a rzadko mi się zdarza myśleć), że to
> wszystko co mnie otacza; brudne miasto, fałszywi przyjaciele,
> niespełnione marzenia; że to wszystko, to jedno wielkie gówn...
> kopiec kreta, wydalony z organizmu jakiegoś niesprawiedliwego
> monstrum, które nie jeden człowiek nazwałby bogiem. Kawałek po
> kawałeczku, dziobiemy w całym kopcu; zachłannie grzebiemy łapami,
> chcąc uszczknąć jak najwięcej dla siebie, depcząc bezmyślnie
> jeden drugiego, chwytając za nogi tych, którzy chcą uciec z jakąś
> większą porcją. Pomyślałem sobie zatem (zaczynam myśleć coraz
> więcej - oby mi to nie zaszkodziło), że nie głupio byłoby wydalić
> taki kopiec samemu, tylko dla siebie. Nikt by mnie nie deptał,
> wybierałbym tylko najlepsze kawałki, no i oczywiście miałbym duży
> wpływ na to, co znajdzie się w takim prywatnym kopcu. Rozwiązanie
> nie jest jednak takie proste. Dla każdego, kto ma w miarę
> ustabilizowany układ trawienny, nie jest tajemnicą to, że to co
> wydalamy w dużej mierze zależy od tego, co jemy. Należy zatem
> szczegółowo ustalić jadłospis, by kopiec dał taką satysfakcję,
> na jaką się liczy. Aby rozwiązać ten problem, trzeba najpierw
> rozwiązać inny. Rzeczą wiadomą jest to, że ludzie albo 'są', albo
> 'mają'. Można oczywiście i 'być', i 'mieć', ale w takim przypadku
> nie docenia się w pełni żadnego z tych dwojga, a w związku z tym,
> wskazane jest to, by zdecydować się tylko na jedno z nich. Ja, jako
> marny filozof, kiepski poeta, słaby humanista i utopijny fantasta,
> wybrałem opcję 'być', i w tym właśnie kierunku spróbuję
> rozwiązać problem hodowli 'Złotych Odchodów'.
>
> Przejdę teraz od charakterystyki 'Złotych Odchodów'. W moim
> przypadku 'być', będą one eteryczną siłą, dzięki której stanę
> się bardziej wartościowym człowiekiem nie tylko dla samego siebie,
> ale i dla mojego otoczenia, zakładając oczywiście, że owo moje
> otoczenie będzie w stania to docenić, czy chociażby zauważyć.
> Wartościowość ta będzie mogła być nieskończenie pogłębiana,
> tak jak nieskończenie można pogłębiać wiedzę, bo to właśnie
> wiedza będzie głównym budulcem mej wartościowości. 'Złote
> Odchody' będą częścią mojej świadomości, a nawet powiem więcej,
> jej kręgosłupem. W związku z tym, że będą one częścią mojej
> świadomości, a więc będą wewnątrz mnie, nikt bez mojej wiedzy nie
> będzie z nich mógł uszczknąć czegoś dla siebie. To ja będę
> administratorem wszystkiego, co będzie wchodziło w skład 'Złotych
> Odchodów', i ode mnie będzie zależało, czy się tym z kimś
> podzielę, czy też nie. Jest to niewątpliwie plus wybrania opcji
> 'być', bo gdybym wybrał opcję 'mieć', każdy mógłby mnie
> okraść, a przecież wiedzy nikt mi nie zabierze, i jej też nie
> można zgubić.
>
> Hodowla złotego kopca ma dość prosty schemat: jem, trawie, wydalam,
> i z tego co wydaliłem, wybieram najcenniejsze kęsy, wzbogacając nimi
> świadomość.
>
> Jadłospis. Tak jak już wcześniej wspomniałem, istotną cechą
> jadłospisu jest jego skład, od którego zależy efekt końcowy -
> kopiec. W tym momencie, muszę się zastanowić, czego oczekuję od
> mojego prywatnego kopca. Laik pomyślałby, że oczekuję wiedzy;
> poznania prawdy ostatecznej, istoty boga, wszechświata i człowieka.
> Dodałby też coś o moralności, empatii, coś o zrozumieniu
> psychologiczny aspektów funkcjonowania społeczeństwa, dzięki
> którym można by było kontrolować innych ludzi. Nic bardziej
> błędnego. W moim składzie jadłospisu będzie chodziło oto, aby
> wydzielina którą będą 'Złote Odchody' nie była celem, a jedynie
> środkiem do celu wyższego. Wartościowość kopca nie ma być
> wartościowością ostateczną, ale początkową. Będzie ona niczym
> iskierka zapłonowa rzucona w ocean benzyny. Dzięki niej zacznie się
> moja droga do wieczności. Mówiąc dosłowniej, w jadłospisie musi
> się znaleźć między innymi: logika z semiotyką; filozofia
> egzystencjalna, począwszy od Księgi Przemian, a na Nietsche
> kończąc; kilkadziesiąt tekstów współczesnych fanatyków
> religijnych i kilka opowiadań nawiedzonych fantastów. Trzeba to
> jeszcze wzbogacić całą masą innych dzieł literackich, no i
> oczywiście własnymi doświadczeniami, byle nie za dużo tych
> doświadczeń, bo własne dedukcyjne wnioski uzyskane na jeszcze nie
> ugruntowanej wiedzy, mogą zaszkodzić w dalszym procesie trawienia.
> Rzeczą bardzo istotną jest dar, dar, który powinien mieć każdy
> poszukiwacz. Jest to dar wybierania cennych, a przede wszystkim
> wartościowych źródeł wiedzy.
>
> Trawienie. Na proces trawienny bardzo duży wpływ ma środowisko
> zewnętrzne. Podczas trawienia ważną rzeczą będzie to, abym nie
> przestawał spożywać pokarmów. Muszę także pamiętać o tym, że
> odpowiednio do danej chwili, będzie trzeba dostosowywać menu, tak by
> zachować ciągłość trawienia w dobrym kierunku. W celu uzyskania
> jak najlepszego efektu końcowego trawienia, należy stworzyć
> pozytywne otoczenie podczas tego procesu. Otoczenie, to przestrzeń w
> której odbywa się proces trawienny. Należą do niej zarówno ludzie,
> jak i przedmioty. Trawienie bowiem nie będzie odbywać się tylko i
> wyłącznie w mojej świadomości, lecz będzie na nie miało wpływ
> również otoczenie, które może sprzyjać, ale może też szkodzić.
> Środowisko może stać się dla mnie motorem uwsteczniającym, jednak
> zazwyczaj, nawet najbardziej niesprzyjające otoczenie, może dla
> sprytnego umysłu stać się ciekawą pożywką dla ciekawych
> wniosków. W skład otoczenia wchodzą: przestrzeń, ludzie, przedmioty
> żywe(?) i martwe, radio, telewizja, Internet, praktyka religijna,
> obiekty kultury, jak kino, teatr, opera - praktycznie wszystko, co
> może wzbogacić tak zwaną duchowość (wzbogacić, lub zbrukać).
>
> Wydalanie. Wydalanie jest niczym innym, jak nadawaniem formy kopcowi.
> Od tego jaką będzie miał formę zależy jego przydatność. Można
> go wydalić w postaci nie zapisanych wniosków, chaotycznych myśli
> błąkających się po głowie, które w momencie, gdy zachcę je
> wykorzystać ułożą się w logiczną całość. Można też wydalać
> w formie artystycznej; liryka, zależna od interpretacji odbiorcy; czy
> epika, ze swoim ciężkim aparatem pojęciowym. Myślę jednak, że
> sposób wydalania jest bardzo wąsko związany z sytuacją, w której
> musimy skorzystać z kopca.
>
> Jak już powiedziałem, 'Złote Odchody' mają być środkiem do mojej
> wieczności. Wieczność ta dla każdego znaczy coś innego, więc nie
> będę się pastwił nad jej definicją. Stosunek wieku do hodowania
> kopca nie jest istotny, bo wiek nie ma wpływu na proces trawienny.
> Wiadomo jednak, że młodzieńcza fantazja sprzyja powstawaniu
> interesujących teorii, ale i beztroskość tego wieku, naiwność,
> słaba wola i głupi upór są cechami niesprzyjającemu całemu
> procesowi hodowli. W starszym wieku natomiast jesteśmy bardziej
> wytrwali w swoich postanowieniach, ale wiadomo, że starszy umysł
> wzbrania się od puszczania wodzy wyobraźni, jest bardziej racjonalny
> i trudniej jest mu zaakceptować pewne idee.
>
> z archiwum http://uookie.com
zamiast walnąłem, powinienem powiedzieć 'wysrałem'
|