X-Received: by 2002:aca:310a:: with SMTP id x10mr1265077oix.151.1584398879927; Mon,
16 Mar 2020 15:47:59 -0700 (PDT)
X-Received: by 2002:aca:310a:: with SMTP id x10mr1265077oix.151.1584398879927; Mon,
16 Mar 2020 15:47:59 -0700 (PDT)
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!fu-berlin.de!news-out.google.com!nntp.g
oogle.com!postnews.google.com!google-groups.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Date: Mon, 16 Mar 2020 15:47:59 -0700 (PDT)
In-Reply-To: <5e6ffe00$0$31099$65785112@news.neostrada.pl>
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: google-groups.googlegroups.com; posting-host=46.134.186.45;
posting-account=z-9pFQoAAAClZSX9NSKSVKuCnH6jwgP8
NNTP-Posting-Host: 46.134.186.45
References: <f...@g...com>
<5e6ffe00$0$31099$65785112@news.neostrada.pl>
User-Agent: G2/1.0
MIME-Version: 1.0
Message-ID: <7...@g...com>
Subject: Re: Kwarantanna!!! :)
From: m...@g...com
Injection-Date: Mon, 16 Mar 2020 22:48:00 +0000
Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:759182
Ukryj nagłówki
"Piewaj Mamutku Piewaj"
"W to życie szare, jeżeli dziecinne życie może być szare, w to życie, w każdym razie
nie związane z kulturalnym podłożem pokoleń, wlewała matka piosenki, lśniące jak
słońce w trawie, mieniące się jak słońce w obłokach, drgające jak słońce na wodzie.
Przebijały one życie w kamienicy na Elektoralnej, jak promień przebija do głębi wodę
i z nagła na jej dnie rozświetla żwir, piasek i wodorosty - inny świat zupełnie: z
tamtej strony, a przecież tu - wyrazisty, namacalny, istniejący. K. wiele jeszcze
chorowała. Duszące się, gorączkujące dziecko padało po ataku na poduszki i prosiło:
- Mama, piewaj. I Mama śpiewała - całe noce. Czasem już zdawało się, że jest zupełnie
źle, dziecko majaczyło. - Powiedz, że wyżyje - Mama podnosi oczy ku Tacie. I nagle z
poduszki szedł zakrztuszony spazmem szept: - Piewaj. Mama znowu śpiewała o kotkach,
o pieskach, o aniołkach, o wodzie, o łące. Kiedy dzieci były zdrowe, piosenki
rozświetlały się, opowiadały o cudach, cudecznościach. Dzieci chodziły w piosenkach
na spacer:
Rosną sobie kwiatki na łące, Maki, chabry i goździki pachnące...
Natykały się na rzekę:
Za tą groblą, za tym brodem, Tam stanęła rzeka lodem, Ani szumi, ani płynie,
Tylko duma w swej głębinie.
Dzieci widziały jak:
Ukryte w gałązkach tarni czy kaliny Jaś znalazł gniazdeczko maleńkiej ptaszyny.
Wieczorem matka je zabierała z tych czarodziejskich krain do domu:
Słyszysz, Krysiu, dzwon wieczora? Krówki z łąk wracają...
Z krówkami wracał i Tata, i Mama zaraz śpiewała wileńską piosneczkę:
Dzień - do pracy, noc - do spania, A cudny wieczór - do kochania.
Potem rozpoczynały się baje: o Marysi sierotce - dyżurna baja, wieczna baja, którą
sobie kazały opowiadać na sen, jeszcze przygotowując się do matury - o
krasnoludkach."
|