Data: 2013-01-17 01:02:09
Temat: Re: Łapa nie w swoich majtach.
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:kd7dqo$lb9$1@news.task.gda.pl...
>W dniu 2013-01-14 19:44, Stalker pisze:
>> W dniu poniedziałek, 14 stycznia 2013 00:38:14 UTC+1 użytkownik zażółcony
>> napisał:
>>
>>> Ha - Chiron, dużo by gadać ...
>>>
>>> Chiron, jesteś w stanie jakoś wyjaśnić to, że ludzie
>>> nawet nad wigilijnym stołem potrafią sobie skakać do gardeł ?
>>> I to tzw. porządni katolicy ?
>>> Festiwal pretensji i pranie rodzinnych brudów ?
>>
>> Redi, ja tu odpowiem, choć się posłużę przykładami z późniejszych
>> odpowiedzi.
>>
>> IMO to nie do końca jest problem stricte katolicki. Chociaż powoduje go
>> IMO "magia" świąt, o której pisze Chiron i XL. Takie przekonanie, że w
>> ciągu jednego dnia uda się załatwić rzeczy, które nabrzmiewają w ludziach
>> często latami. Bo wystarczy "wybaczyć". Dysonans jaki towarzyszy
>> sztuczności takiego przekonania wybucha potem ze wzmocnioną siłą.
>>
>> Sam (a w sumie to cały blok) byłem świadkiem w tym roku takiej koszmarnej
>> scysji u sąsiadów. Ludzie bardzo boleśnie się przekonują, że "magia
>> Bożego Narodzenia" nie działa bo się zaśpiewa kolędę, a w kościele zjawi
>> się 3 razy więcej ludzi niż normalnie.
>>
>> Stalker, chociaż mimo wszystko jestem w stanie uwierzyć, że u Ikselki
>> glob na świętach raczej nie mówił by do niej mimo wszystko per "katolicka
>> piz..o, ku..wo z rynsztokiem we łbie"...
>
> Co by glob mówił to nie wiadomo.
> Bardzo dużo zależałoby od tego, na ile innym by zależało, żeby go
> prowokować :)
>
> Praktyka uczy, że tak, jak można się demonstracyjnie obrażać, tak też
> można demonstracyjnie zapraszać, demonstracyjnie wybaczać i
> demonstracyjnie życzyć wszystkiego dobrego. Niektórzy ludzie mają
> talent w tym, by pod 'szczerymi życzeniami' wyrażać swoje
> oczekiwania, rozczarowania a nawet wręcz roszczenia.
> "Oby w przyszłym roku udało Ci się zbliżyć do Boga"
> "Oby Chrystus natchnął Cię swoją Miłością i Łaską"
> ...
> Ja się np. zastanawiam nad intencją Chironowego, publicznego
> wątku gdzieś tam - który się skończył jak było widać - tym, czym
> się często kończą prowokacje - podtrzymywaniem nieczystych
> emocji.
??? Możesz coś więcej? Zaciekawiłem się.
> Co do mojej rodziny i przykładu, który wzmiankowałem ...
> Urazy urazami, gierki gierkami, wybaczanie wybaczaniem ...
> Czasem po prostu wystarczy ognia nie podsycać - a sam wygasa.
> I nie trzeba do tego straży pożarnej ani specjalistycznych
> rytuałów - tylko rozeznania, która taktyka w danej, konkretnej
> sytuacji będzie najkorzystniejsza. Może wystarczy sprawić, że
> ludzie po prostu czują się komfortowo. Dać im przykład, że
> może być inaczej.
>
> Z emocjami to często jak z dziećmi - najlepiej działa dobry przykład
> potem marchewka - a na końcu dopiero kij.
To wszystko prawda. Ja nie twierdzę, że z naprawianiem swoich relacji trzeba
czekać do Świąt. Twierdzę tylko, że Wigilia jest doskonałym regulatorem
nastrojów, zachęcającym do pojednania. Wiesz- osoba, która do nielubianej
osoby w Wigilię powie choćby tylko aby zadość stało się konwenansowi: "Oby
Chrystus natchnął Cię swoją Miłością i Łaską" raczej nie rzuci się z nożem
na tę osobę. Skoro była w stanie coś takiego powiedzieć, to taka
wypowiedziana myśl zapewne spowoduje, że wypowiadający zobaczy swojego
adwersarza jako człowieka. Po prostu. Ten- obdarowany takim życzeniem- może
nawet tylko zgodnie z konwenansem- ale też odpowie podobnie. I zapewne od
razu nie rzucą się sobie w ramiona (choć przecież i to się zdarza)- ale
przecież między nimi zajdzie coś naprawdę...fajnego (bałem się napisać
"wielkiego"- ale moze to było właściwsze określenie?). Ach, te konwenanse-
co Redarcie?
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
--
Chiron, podejrzewany o brzydką prowokację
|