Data: 2001-10-25 08:38:33
Temat: Re: Likwidacja Kas Chorych
Od: "Pituś" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Prusak" <p...@p...onet.pl> wrote in message
news:9r89t0$hvm$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Pituś <p...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:9r77dn$1a22$...@p...acn.pl...
> >
> > "Pearl" <p...@p...onet.pl> wrote in message
> > news:9r6omq$5c7$1@news.tpi.pl...
> > >
> > > "Pituś" <p...@i...pl> w news:9r3rcg$gfs$1@pingwin.acn.pl... pisze
> tak:
> > > >
> > > > Co sądzice o likwidacji kas chorych? Cofnięcie polskiej służby
zdrowia
> > do
> > > > czasów PRL czy genialne posunięcie SLD?
> > >
> > > Nie wiem jak dla służby zdrowia, ale dla mnie było lepiej wtedy.
> > >
> >
> > Uważam jednak, że to co złe w KCh trzeba by poprawić.
> > Tak się składa, że muszę czasami iść do lekarza a w sierpniu
> > tego roku wylądowałem nawet w szpitalu na wirusowe zapalenie płuc.
> Lekarze,
> > w ciągu tygodnia wyleczyli mnie a wszystkie koszty pokryła kasa chorych.
> > Najlepsze w reformie SZ było zniesienie rejonizacji bo dzięki temu
mogłem
> > sam sobie wybrać przychodnię i szpital w którym chcę się leczyć. W moim
> > dawnym rejonie aby dostać się do lekarza musiałem o 6:00 rano stanąć w
> > kolejce po numerek (zresztą do tej pory to praktykują) a lekarze
> specjaliści
> > rozmieszczeni byli (i są) w różnych punktach Warszawy. Teraz do
przychodni
> > mam dużo dalej ale na wizytę mogę zapisać się telefonicznie (dzień
> > wcześniej). I to jest to!
> > Zgadzam się, że koszty utrzymania placówek KCh jest zbyt duży ale takie
> > "kwiatki" będą występować również przy zarządzaniu centralnym. Można by
> > odprowadzać składkę do PZU i stamtąd opłacać ewentualne świadczenia
> > medyczne.
> > Mam tylkonadzieję, że nie przywrócą rejonizacji.
>
>
> Jeżeli mieliby powrócić do tego sprzed "reformy", to byłoby źle, choć dziś
> jest może nawet gorzej. Fakt mogę wybrać lekarza, ale gdy zwichnę lub
złamię
> nogę w piątek popołudniu, to lekarz przyjmie mnie dopiero w poniedziałek,
> gdyż chirurg przyjmuje tylko do 15, ale najpierw muszę uzyskać skierowanie
> do niego od lekarza rodzinnego, którego może w danym momencie nie być.
U nas w Warszawie jest inaczej. Ze złamaniem jedzie się do szpitala na ostry
dyżur i żadne skierowanie nie jest potrzebne. Trzeba mieć jedynie ksiżeczkę
usług medycznych albo pieniądze (w najgorszym przypadku).
Ja w
> zeszłym roku przeżyłem leczenie przez telefon (komórkowy na mój koszt). A
> jeżeli już zmuszony będę położyć się do szpitala, to jeżeli będzie to coś
> mniej poważnego, to będę leżał w szpitalu odległym o 30-40 km, ale jeżeli
> coś poważnego to Olsztyn lub w ostateczności Gdańsk (Olsztyn zawsze ku
temu
> miastu ciążył), gdy mam kliniki akademickie w Białymstoku odległym o ok.
100
> km od mego miejsca zamieszkania. Kasy chorych jako idea powinna zostać,
ale
> powinno zostać zniesiona rejonizacja kas chorych. To ja pacjent powinienem
> móc wybrać, w którym szpitalu chcę się leczyć, do którego specjalisty chcę
> iść, a nie zmuszany jeździć do lekarza specjalisty odległego o 180 km gdy
w
> przyjmuje taki sam specjalista w moim miejscu zamieszkaniu lub mieście
> odległym o 30 km i płacić za wizyty, gdyż jest on z innego województwa i
nie
> ma podpisanej umowy z moją kasą chorych. To lekarz lecząc mnie powinien
> wystawiać rachunek za to mojej kasie chorych a ja powinienem mieć prawo
> wyboru lekarza, u którego chcę się leczyć.
Z tym się zgadzam, tylko że wtedy wzrosną składki ubiezpieczenia ponieważ
inny jest koszt UM np. w Białystoku a inny w Warszawie, a inne są też pęsje
(renty/emerytury) od których naliczana jest składka na leczenie.
> Idea lekarza rodzinnego jest dobra, ale w naszym wykonaniu to paranoja.
> Lekarz rodzinny to lekarz nie tylko pierwszego kontaktu, to także ktoś,
kto
> zna wszelkie moje dolegliwości i stara się mi pomóc, to lekarz dostępny 24
> godziny na dobę. To niestety lekarz, który, gdy zachoruję w nocy,
przyjedzie
> do mnie, zbada i postara się pomóc mi w miarę swoich możliwości i jeżeli
> zajdzie potrzeba wezwie karetkę i skieruje mnie do szpitala. A dziś tak
nie
> jest, dziś dzwonimy do lekarza dyżurnego, który przez telefon leczy,
którego
> moja osoba obchodzi tyle co nas zeszłoroczny śnieg.
> To należy naprawić, by to my - pacjenci - byli w tym wszystkim
najważniejsi,
> a nie jak to jest obecnie lekarze to władcy niepodzielni.
> Ponadto przydałoby się zmniejszyć znacznie biurokrację obowiązującą
lekarzy.
> Prawdopodobnie i oni na tym zyskali.
> Pozdrawiam
> Prusak
>
Zobaczymy co nam zgotują spece od propagandy.
--
Pozdrawiam, Pituś
|