Data: 2011-03-25 11:45:16
Temat: Re: List z Polski.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:imhtt5$evb$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:imhol1$kfl$...@n...onet.pl...
>
> W dniu 2011-03-25 10:07, Vilar pisze:
>> A ty Ixi myślisz, że te Twoje Kielce wypiękniałyby tak gwałtownie, gdyby
>> nie unijna kasa??? W życiu.
>> A myślisz, że tak dobrze byśmy przeszli kryzys, gdyby nie unijna kasa? W
>> życiu.
>
> Zgoda. Ale na prawdziwą i miarodajną ocenę będziemy mogli sobie pozwolić
> dopiero za kilkadziesiąt lat. Czyli - pokolenie naszych dzieci oceni
> naszą decyzję o przynależności do UE.
> ====================================================
===============================
> Poprzedni wpis mój- rzeczywiście, coś popie...tentego:-). Przepraszam. Ale
> w sumie to już nie takie ważne:-)
>
> 1. Jeśli chodzi o ten temat: Ewo- podaj mi jeden znany Ci przypadek, kiedy
> osoba biedna nagle weszła w posiadanie pieniędzy- i stała się bogata. IMO-
> nie ma takiej sytuacji- bo bieda jest w człowieku- nie wynika z tego, że
> teraz brak mu kasy.
> 2. Jest kilka sposobów wydawania pieniędzy:
> a. swoje pieniądze wydajemy na siebie- sposób najlepszy- bez komentarza.
> b. swoje pieniądze wydajemy na kogoś- gorszy sposób, bo wprawdzie wydajemy
> ostrożnie- no ale tak, jak nam się WYDAJE, że będzie dobrze dla tamtego-
> więc możemy wydać na coś, czego tamta osoba nie będzie chciała (umiała)
> spożytkować.
> c. czyjeś pieniądze wydajemy na siebie- jeszcze gorzej, niż poprzednio:
> wprawdzie wiemy, co potrzebujemy, ale wydawać będziemy bez umiaru.
> Marnotrawstwo pieniędzy będzie tu o wiele większe niż w a i też większe
> niż w b.
> d. czyjeś pieniądze wydajemy na kogoś- najgorszy z możliwych sposobów,
> prowadzący do niewyobrażalnego marnotrawienia dóbr. No bo przecież ani nie
> znamy potrzeb osób, na które wydajemy- ani nie mamy prawdziwej chęci
> optymalizowania kosztów. Oprócz marnotrawienia- pieniądze wydawane w taki
> sposób są też najczęściej rozkradane. Krańcowy przykład: gdy w Etiopii
> wojskowi obalili cesarza- cały naród praktycznie zaczął głodować. Śmierć z
> głodu była tam bardzo częsta. Świat zareagował błyskawicznie, wysyłając
> sporą pomoc finansową. Kiedy później specjalna komisja ONZ podsumowała tę
> akcję to się okazało, że około pół (0,5%) procenta pomocy trafiło do
> potrzebujących. Lwia część- do amerykańskich firm, któe w tej akcji brały
> udział oraz pozostała część- do wojsk dyktatora.
> Ten sposób (d)- to przecież postępowanie Unii Europejskiej. A
> spostrzeżenia na temat rodzajów wydawania pieniędzy- pochodzi z prac, za
> które przyznano Nobla.
>
> 3. nie rządzimy się już sami- rządzi UE, a ranga naszych władz centralnych
> to mniej więcej ranga władz lokalnych- i to w państwie scentralizowanym.
> JKM zauważył, że zakres naszych możliwości jest np o wiele mniejszy, niż
> jakiegoś stanu USA- bo np California przywróciła karę śmierci- u nas to
> niewykonalne. Mam głębokie przekonanie, że wyłącznie własne rządy mogą nas
> nauczyć myślenia społecznego, rządzenia się na każdym poziomie. OK- na
> początku takie rządy samodzielne są zawsze pełne błędów- coś, co inne
> kraje, rządzące się same już dawno przerobiły- my musimy się dopiero
> nauczyć. Na tym polega suwerenność: rządzimy się lepiej lub gorzej- ale
> suwerennie. Tego nie zrobiliśmy- stąd nasza rola jako narodu nie może być
> inna od tej, która jest.
>
> Ewo- pokolenia nam tego nie zapomną. Celowo nie pisze o dalszych
> możliwościach, które nastąpią- bo IMO muszą. To powyżej powinno Ci dać do
> myślenia, jak mi się zdaje...
>
> --
>
> Chiron
>
> Prawda, Prostota, Miłość.
Chironie, ale spojrzałabym na sprawę inaczej.
W pierwszym okresie kraje przyłączające się do Eu dostają sporą kasę z
różnych funduszy (np. funduszu spójności), która to kasa gwałtownie podciąga
kraje na wyższy poziom (patrz co się działo w Hiszpanii - i doczytaj proszę
dalej). To tak, jakby ktoś zainwestował w twoje środki produkcji i potem to
już tylko Twoja sprawa, co z nimi zrobisz (patrz na to, co się dzieje w
Hiszpanii).
Jednak samą inwestycję pozwalająca podciągnąć kraj na wyższy poziom
___uważam za bezcenną___.
Nie jestem w stanie oszacować kosztów tego procesu - i tu rację ma Medea -
ocenią nas następne pokolenia. Ale, tu rację ma Ghost, na ocenę nie będzie
składać się obiektywna ocena "co by było-co jest", bo jest to niemożliwe.
Dodatkowo dorzuciłabym mnóstwo innych aspektów, które na tę ocenę będą miały
wpływ (np. ogólna sytuacja na świecie, lokalne oczekiwania itd.).
Co do faktu, że UE ma nas na oku, to akurat dobrze, bo dzięki temu kolejne
rządy nie wystąpią z zapierającymi dech kwiatkami (np. kolejne
dofinansowanie stoczni z naszych kieszeni),
Tak to widzę,
(aa i rzeczy bezcenne: nadzór nad żywnością i lekarstwami. obowiązek
podawania pełnego i prawdziwego składu itd. Czasami (!) niech żyje
biurokracja)
MK
|