Data: 2009-06-21 10:36:42
Temat: Re: Londyn przyjazny wozkowiczom
Od: Mr.FX <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jednak zal troche serce sciska, jak tak sie popatrzy z boku, co to
> liberalne oszolomstwo zrobilo z Polski, z ludzmi... Wszystkim Polakom
> mieszkajacym w kraju, bardzo z tego powodu wspolczuje.
Mieszkam tu sobie, w Polsce, w dostosowanym dla tetraplegika
wygodnym apartamencie z widokiem na morze, z ogródkiem z altanką,
bez barier architektonicznych. Jeżdżę dość nowym, wypaśnym amerykańskim
coupe w którym mam zamontowany ręczny gaz-hamulec. Latem imprezuję
na Półwyspie, jesienią/zimą w ciepłych krajach. Wszystkiego tego
dorobiłem się w 10 lat własnej, uczciwej pracy tutaj w Polsce. Mimo
statusu "osoby nie zdolnej do własnej egzystencji".
Zastanawiam się po co ktoś, kto mieszka w zimnym, hałaśliwym,
brudnym, deszczowym Londynie bardzo mi współczuje, tego, że mogę
w każdej chwili wyskoczyć do knajpy na pięknej, piaszczystej plaży
na tatar z łososia i Caipirihnie oraz zapalić Marlboro?
Choć mam dopiero 31 lat, pamiętam czasy, kiedy miedzy Odrą a Bugiem
można było liczyć, co najwyżej, na paczkę "klubowych", pół litra wódki
i produkt samochodopodobny w rodzaju FSM 126p i wolałbym, aby te
czasy już nie wróciły.
ps. w tym twoim Londynie, to w pubie nie można już zajarać? ;-)
--
Mr.FX [ myryfykysy ]
|