Data: 2009-12-07 10:28:54
Temat: Re: Lubię Wojewódzkiego, ale ...
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 7 Gru, 11:11, medea <e...@p...fm> wrote:
> R e d a r t pisze:
>
> > :) to prowokacja była przecież ;)
> > Pozwala mi to nieco rozwarstwić odpowiedzi innych dyskutantów na takie, co
> > widzą, gdzie leży meritum i takie, co zawisają na pierwszych zasiekach ;)
>
> Wiszę sobie na tych pierwszych zasiekach i wiesz co? Dobrze mi chyba z
> tym. Niedawno słyszałam rozmowę dwóch babek (matek dzieci zbliżonych
> wiekiem do mojej córki, razem czekałyśmy pod salą zajęć na dzieci, i
> dlatego słyszałam - żeby nie było, że podsłuchuję, chociaż, kurczę,
> chyba to trochę lubię ;) ). Jedna przeżywała finał "Tańca z gwiazdami",
> że miała ochotę pier...nąć w TV, bo wygrał ktoś inny niż ona obstawiała,
> bo nie znosi tej wstrętnej baby, która wygrała (i tym podobne emocje).
> Czułam się zażenowana. Sama też popatrywałam na pierwsze edycje "Tańca z
> gwiazdami", lubiłam patrzeć jak się ruszają, rozwijają uczestnicy.
> Nie pasuje mi jednak sposób wywoływania i piętrzenia emocji w tych
> programach, które mają spowodować większą oglądalność (niezdrowa
> rywalizacja, nagle jakieś pary się zawiązują, plotki ploteczki w
> gazetach, specjalnie jury kogoś zjedzie itd).
> Wolę moje zasieki. :)
>
> Ewa
Zgadzam się.
Te wszelakie reality i konQprogramy to czysta wykalkulowana na
oglądalność produkcja.
Wcale bym się nie zdziwiła, że wszystko z góry jest ustawione, a po
drodze skrzętnie wyreżyserowane odnoście potrzeb "chciwego krwi i łez"
audytorium i oczywistych zarobkiewiczów medialnych. To sa swoiste
telenowerealityszoły XXIw.
Kiedyś zachwycałam się amerykańskim reality Survivor - Ryzykanci.
Przeżywałam ich chłód i głód, kibicowałam, płakałam dopóki się nie
okazało, ze to czysta fikcja.
Ludzie wcale nie śpią pod plandekami nagusieńcy i drżący z zimna i
głodu - zwykły fejk pod publikę.
Od tamtej pory nie wirze w nic komercyjnego na co patrzę.
____
Izaantyrealitanty
|