Data: 2010-03-26 01:17:16
Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
darr_d1 napisał(a):
> On 26 Mar, 00:21, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
> > I wreszcie, czy w tej konkretnej sytuacji - Waszym
> > zdaniem - to ta dziewczyna jest zła, że mogło jej wogóle coś takiego
> > przejść przez myśl (choćby było to impulsywne i jednorazowe) czy też
> > właśnie człowiek (rodzic) może sam przyczynić się do tego, aby taka
> > myśl u dorosłego dziecka była w jakikolwiek sposób usprawiedliwiona i
> > uzasadniona?
> >
> A ściślej, nie chodzi mi o to aby oceniać tą czy jakąkolwiek inną
> osobę za myśl: "byłoby lepiej gdyby moi rodzice już nie żyli" w
> kategoriach dobra - zła, zepsuta moralnie czy pozbawiona uczuć albo
> wręcz przeciwnie. Chodzi mi raczej o określenie czy istnieje taki
> powód, taka przyczyna, aby człowiek nie ze złej woli pomyślał tak
> właśnie o swoich własnych rodzicach. Wiadomo, że są ludzie o szczerym
> sercu i czystej duszy, którzy muchy by nie skrzywdzili, ale są też i
> tacy którzy nie są godni aby nazywać ich ludźmi. Mnie chodzi właśnie o
> tych pierwszych - czy coś, cokolwiek, usprawiedliwia taką myśl o
> swoich własnych rodzicach?
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
>
> Pytam dlatego, że ja sam sam osobiście nie rozumiem takiej postawy
> (myśli) dziecka wobec rodziców. Dla mnie to jest coś dziwnego i
> nienaturalnego, choć z drugiej strony nigdy nie miałem takich
> doświadczeń ze swoimi rodzicami abym był w stanie spojrzeć na to w
> innym świetle. Znam jednak osobę, która miałaby wiele powodów aby
> pomyśleć tak o swoich rodzicach, nigdy jednak tego nie zrobiła -
> przynajmniej wprost i otwarcie, będąc tego w jakikolwiek sposób
> świadoma.
Jeśli dziewczyna odpowiada w taki sposób , to nie jest źle , bo w
swoim buncie nadal na coś od ich strony liczy/rodziców, ma potrzebe
więzi. Gorzej jak oni jej zobojętnieją, bo wtenczas przestanie się
łudzić, więzi zostaną zerwane. Ale to jest wina rodziców, bo oni nigdy
nie byli rodzicami. Ja po sobie to piszę, bo mnie babcia wychowywała i
po 15 latach od jej śmierci u pani psycholog się popłakałem. Zapytała,
za co ją kochasz. ? Odpowiedziałem, bo się mną opiekowała. Następne
pytanie było o moich zagininony rodziców. Moja reakcja.... chłód. I
pani psycholog napisała w opini, że mam głęboką więź z babcią, a brak
więzi do rodziców, którzy tej więzi nie wytworzyli. Niektórzy nie
potrafią być rodzicami.
|