Data: 2005-06-12 21:24:58
Temat: Re: Malowanie rzes
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Magda pisze:
> Mam takie glupie pytanie ;-) Czy mozecie mi napisac dokladnie jak
> malujecie rzesy? Powaznie pytam. Jeszcze mi sie nie udalo zrobic tego
> nigdy bez posklejania ich. Kupilam kolejny tusz i ten sam problem,
> wiec to nie moze byc kwestia tuszu. Ja chyba cos zle robie.
> Prosze o szczegolowe instrukcje
Przede wszystkim musisz pozbyć się ze szczoteczki nadmiaru tuszu (np.
poprzez otarcie o brzeg tubki, a czasem_delikatnie_o chusteczkę - nie
przyciskając!). Warto też dokładnie wytrzeć sam koniuszek szczoteczki, bo
tam zazwyczaj zbiera się najwięcej tuszu, który lubi sobie skleić kilka rzęs
:-/
No i potem się maluje ;-) Ja otwieram szeroko oko i zaczynam malować od
spodu, od nasady do końca rzęs. Nie robię tego zupełnie pionowo, lecz ruchem
jakby zygzakowatym. Tak, jakbym "jadąc" z dołu do góry, "jechała"
równocześnie od lewej do prawej strony. Tak mi zasugerowała kiedyś moja
kosmetyczka i z takimi radami spotkałam się też kilkakrotnie w prasie
kosmetycznej. Ten sposób pozwala właśnie na jednoczesne pomalowanie rzęs,
jak i ich rozczesanie.
Dolne rzęsy tuszuję od parady, dotykając je lekko z góry. Górnych rzęs nie
tuszuję od góry, bo nie ma takiej potrzeby. Ot i wszystko. Aha, czynność
tuszowania powtarzam po paru sekundach, czasem nawet dwa razy.
Dużo zależy też od rodzaju tuszów. Są takie, które defaultowo mają postać
lepkiej smoły, sklejają rzęsy robiąc z nich musze łapki i szczerze mówiąc
nie mam pojęcia, dla kogo są przeznaczone. Ja ostatnio pokochałam Clinique
(high compact mascara), bo jest dość rzadki, ale jednocześnie świetnie
pogrubia i wydłuża rzęsy.
--
PozdrawiaM
|