Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Małżeństwo ortodoksyjnej katoliczki i wrednego ateisty...
Date: Mon, 15 Nov 2004 00:35:59 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 116
Message-ID: <cn8q4s$gb9$1@inews.gazeta.pl>
References: <cn0at0$mjq$1@nemesis.news.tpi.pl> <cn689e$gbn$1@inews.gazeta.pl>
<cn7h6f$1aj$1@atlantis.news.tpi.pl> <cn7ouq$16g$1@inews.gazeta.pl>
<cn82mu$b4q$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 133-mia-8.acn.waw.pl
X-Trace: inews.gazeta.pl 1100475357 16745 62.121.75.133 (14 Nov 2004 23:35:57 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 14 Nov 2004 23:35:57 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-Priority: 3
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-User: donewsow
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:294238
Ukryj nagłówki
Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cn82mu$b4q$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Oooo, cześć :)
>
> zdziwiony;)?
witający - brzmi mniej dwuznacznie niż zdziwoiny :)
> Skąd wiesz, że to nie są slowa rzucane w afekcie? Wtedy zagrywki są często
> ponizej pasa.
Afektem i pomrocznością to można wysoki sąd mamić :) Jak myślisz, gdyby oni
nie byli małżeństwem - to ona wiedząc że to ateista, spojrzałaby wogóle na
niego ? Podejrzewam, że jednak mówi prawdę. Sam fakt, że nie omieszkała mu
tego tego powiedzieć, może oczywiście być wynikiem uniesienia. Co nie
zmienia autentyczności tego "wyznania".
> W dodatku wnioskowanie kolegi Vetcha jest samodołujące. A
> niektóre osoby nie wyobrażaja sobie po prostu zwiazku z osobą z innej
> kultury, wiary, wyznania, z osobami zamężnymi,
> zareczonymi, lub dzieciatymi uznajac, że to źrodło potencjalnych kłopotów.
> Nie kazdy lubi i potrafi się znaleźć w sytuacjach wymagajacych
> kompromisów.
No tak. Ja to rozumiem. Tylko rzeczywistośc lubi płatać nam figle i stawiać
nas czasem w sytuacji w której wolelibyśmy nie być. I teraz szukanie sobie
kozła ofiarnego, którego możnaby obarczyć całą winą nie prowadzi do
rozwiązania problemu. Co więcej, czymś takim można sobie jeszcze większe
kuku zrobić. Abstrahując od powodów z jakich rozpadają się małżeństwa -
najczęściej kończy się to dla jednej ze stron "ja mam winę i spokój, a ty
masz winnego i pianę na pysku" ... co raczej stronie obwiniającej na zdrowie
psychiczne i fizyczne dobrze nie wychodzi (a obwinianej na grubość portfela
przeważnie :) )
> Może
> to nie być odrzucenie człowieka jako takie, a jedynie stwierdzenie- "nie
> chcę (nie chciałam)
> problemów". Albo moze to byc element szantażu emocjonalnego- inna paskudna
> zagrywka, ale ciagle zagrywka, a nie odrzucenie.
Przecież daje mu do zrozumienia, ze pozbawiony "wiary" - jest dla niej
bezwartościowy. Ja nie pisze o odrzuceniu a'la Bacha czyli "noga, dupa,
drzwi".
> PD, ja napisałam _wygodę drugiego człowieka_, majac na mysli fragmenty:
>
> "ja wiem, że mam jedno życie i nic poza tym, dlatego żyję pełnią tego co
> mam
> i nie ma dla mnie
> niczego ważniejszego od tego co jest tu i teraz",
> "uważam praktyki religijne za stratę czasu"
> "Przez to że przebywa dużo czasu ze
> swoimi kościelnymi "znajmymi", jakaś zawiść mnie bierze,
> że w tym czasie muszę na nią czekać"
Ok, nie załapałem.
To, że Vetch doszedł do wniosku, że przejawy "religijności" są bezsensowne
to jeszcze nie koniec. Ponieważ sam w owej "religijności" trwał przez jakiś
czas, czuje się najzwyczajniej w świecie oszukany. A więc zywi być może
skrywaną nienawiść do wszelkich obrządków, paciorków itd. I teraz potrafię
sobie wyobrazić, co tam w jego głowie się dzieje, gdy jego żona poświęca się
tego typu praktykom, zamiast poświęcać czas jemu. Z kolei ze strony żony,
jego postawa może wyglądać na "kaprysy ateisty". A więc obydwoje zarzucają
sobie niepoważne traktowanie oraz obydwoje są radykalni. Nie chcę rozsądzać,
kto tu ma rację, bo IMO żadne z nich jej nie ma :) Ale tez nie zgadzam się
że postawa Vetcha to "wygodnictwo".
> Wczoraj byłam swiadkiem kłótni małżeńskiej wczasie ktorej padło:
> "a zdychaj jak chcesz"
> Brzmi wstretnie, ale opieranie na tym swojego sądu o parze jest błędne.
> Wiem
> co mówię bo znam to małzeństwo. Ich kłótnie zazwyczaj bywaja bardzo
> barwne, a małzonek przypomina uporem osła:)
Jest taka piosenka - "Rodzina słowem silna" - Piersiów, najbardziej przypadł
mi do gustu tekst wyrzucony menelastym głosem: "za swoje pije ja, ile chce
!!!" :)
To chyba jednak zalezy od konkretnych osobników - jedni pokłucą się o nie
spuszczoną klapę sedesową i nadal się kochają, a inni pokłucą się o tę klapę
i się o nią rozwiodą - i to wcale nie jest żart.
> Zauważ jak na różańcu modla sie niektóre starsze osoby - one nie są tu i w
> tym wymiarze czasowym:)
> Byłeś kiedyś świadkiem modlitwy w jezykach? Spowodowanej tym, że brakuje
> słów aby wyrazić coś co sie czuje? To jest coś co się wydobywa z glebi,
> coś
> czego nie rozumiesz. Słowa które wymiawiasz nie są istotne, one tylko
> krazą
> gdzieś na powierzchni twojej swiadomości. Istotne jest to co
> przeżywasz i Ten który wtedy z Tobą rozmawia (w odwrotnej kolejności, ma
> sie
> rozumieć).
Nie mówię że nie - tylko gadżet z kulkami i wypowiadane słowa nie mają chyba
w tym kontakcie najmniejszego znaczenia ? Ja praktykuje w bardziej
przyziemny sposób, poprzez radość :) co nie znaczy że mam coś przeciwko
"mistycznym" kontaktom u innych. Zauważ, że jedno i drugie - to obcowanie z
Bogiem, a nie przypisywanie magicznych własności przedmiotom/słowom.
> A jakąże to cześć rzeczywistości KK każe odrzucać?
Tu już Amnesiak się wgryzł - więc ja odpuszczm :)
>> ... ciężko jest się przyznać samemu sobie, że samemu jest się sprawcą
>> własnych cieprpień (i bez ofiar brutalnych gwałtów mi tu proszę :) )
>
> zawsze można zrzucić na rodziców;)
wolę niezaspokojenie seksualne :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|