Data: 2004-11-15 07:39:03
Temat: Re: Małżeństwo ortodoksyjnej katoliczki i wrednego ateisty...
Od: "Vetch" <...@...3.4>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " Pyzol" <p...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał\
> [...]
>> na WC, pomyślałem; "po cholerę to wszystko - tracę tylko czas".
>
> W innym miejcu napisales:
> "Męczy mnie życie na tej planecie. "
w tym dniu miałem doła świeżo po kłótni
> Chyba tutaj lezy jakis odlamek gwozdzia calej sprawy:)
> [...]
>> sorki, ale nieraz czekam na żonę pod kościołem i zmuszony jestem
>> słuchać tego (przepraszam za wyrażenie) bełkotu płynącego z
>> wielkich głośników na całe miasto.
>
> Na pewno
> ow "belkot" nie idzie na cale miasto - po co przesadzasz?
na pewno gadasz bzdury.
mieszkam jakieś ~200 metrów od jednego i ~300 metrów
od drugiego kościoła i POMIMO zamkniętych okien słyszę ICH
doskonale siedząc w domu - oba kościoły mają zamontowane
megafony na zewnątrz. Dopiero po założeniu słuchawek mam spokój.
W takich momentach rośnie we mnie nienawiść do kościelnej
instytucji wogóle. Że o tych #!^&* dzwonach i "melodiach
maryjnych" nie wspomnę.
ONI sączą mi do uszu spam którego nie zamawiałem.
> Czy musisz uzywac sformulowan, za ktore, sam czujesz, ze
> wypada przeprosic? Naprawde,
> mozna znalezc inne, albo mniej, albo wcale nie obelzywe okreslenie.
może Ty to potrafisz, ale ja jestem cham i prostak,
więc mój repertuar jest skromny, dlatego głównie
nazywam rzeczy po imieniu - tak, jakimi one są
w istocie DLA MNIE.
> W obecnosci zony tez tak sie wyrazasz? PO CO????
znowu wysuwasz pochopne wnioski
>> Jak spotykam kolejnych harykrysznowców czy innych
>> jehowitów, to litość mnie ogarnia, ile ci ludzie
>> muszą znieść dla pozoru sukcesu swoich przekonań.
>
> Nie musisz w ogole na nich zwracac uwagi-po co to robisz?
często sami mnie zaczepiają, bo wracam do domu drogą
ich codziennych "kursów". Znaczy się ostatnio już mnie
poznali i tak nie nagabują jak kiedyś :-)
> Lubisz sie umartwiac, czy lubisz miec poczuwie "przewagi" ?
kiedy spotykam akwizytora który chce mi wcisnąć jakiś lichy
towar za spore pieniądze (czyli krótko mówiąc oszusta),
to go demaskuję i spławiam. To samo robię z religiantami
którzy z pewnością siebie, wyższością i udawaną wszechwiedzą
próbują mydlić oczy.
> potem jako protestant
>> byłem wyćwiczonym w bojach żołnierzem
>> o czystość chrześcijańskiej doktryny przeciwko
>> katolickiej herezji dogmatycznej.
>
> To bardzo interesujace, ale ja nigdy nie spotkalam sie z takim nauczaniem
> w
> swoim kosciele. Coz - protestant protestantowi nierowny...;)
dokładnie to samo mówią niestety katolicy.
Piotrek
|