Data: 2003-04-27 17:41:12
Temat: Re: Mam taki problem...
Od: "patrycja." <p...@K...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Katarzyna Makowska"
> Z calym szacunkiem...
jaaaasne ;)
> 1. Jakasz to pelnia spoleczenstwa:
ROTLOL ;]
> ogladac cierpienie wynikajace z biedy i
> rzucac mu charytatywny grosik.
chyba się nie zrozumiałyśmy nie wiem tylko czy ja Ciebie też, bo to że Ty
mnie to już wiem ;)
mi nie chodziło o żaden /nawet [przysłowiowy/ grosik ale o _pomoc_ a nią
może być nawet Marsel'owy kop w.. czułe miejsce ;)
> Wypraszam sobie takie czlowieczenstwo! Howgh!
masz do tego prawo ale.. zupełnie nie potrzebnie je wykorzystujesz :) każdy
ma swoje prawdy - ja przedstawiłam swoja /zapożyczoną z chrześcijaństwa/ tak
więc Ty po prostu możesz mieć inny pogląd na ten nie-konwencyjny ;) temat ;)
> 2. Cala siebie jak dam, to sama nic nie bede miala
ależ nie koniecznie, o czym mówiłam już w tamtym poscie :] wystarczy cieszyć
się tym że dajesz i czerpać z tego 'miłość' i szczęście czy cokolwiek :)
niektórzy tak potrafią /nawet ja.. czasami ;D/
> i przyjdzie mi czekac na
> czyjsc milosierny grosik - brrr! Tez wypraszam sobie. Stanowczo!
i słusznie bo jak już mówiłam mi nie o to chodziło :]
> 3. Fakt iz religijni medrcy naganiaja do dawania na biednych...
tu chodzi o _ofiarę_ przynajmniej tak tłumaczyła moja katechetka :) wtedy
się z nią nie zgadzałam ale teraz.. no cóż tylko krowa... daje krowie mleko
;)
> ....jednoznacznymi poleceniami, najwymowniej swiadczy,ze trudno jest d
> awanie na biednych p o k o c h a c.
szczerze mówiąc nie rozumiem w jaki sposób doszłaś do tego wniosku.
oczywiście w dobie w której panuje egoizm i zawiść oraz modne staje się
usprawiedliwianie siebie słowami "ma to na co zasłużył" czy "nie po to tak
ciężko pracowałem/łam" to oczywiście prawda ale IMHO nie świadczą o
tym"jednoznaczne polecenia" chyba że nie rozkmiliłam o jakie polecenia Ci
chodzi :]
> Rozpatrzywszy sprawe nieco szerzej - wracamy do p. 2: jesli to
> rozdawanie pokochamy, szybko przejdziemy na status oczekujacego pomocy -
> jeszcze raz: wypraszam sobie!
> A ty?
a ja nie ;p a to dlatego że trzeba _mądrze_ dawać. i nie zawsze trzeba dawać
to o co nas proszą ;p w ten sposób oczywiście do niczego byśmy nie doszli.
po prostu jeśli ktoś prosi Cię o pieniądze bo nie ma dachu nad głową i nie
ma za co karmić trójki dzieci.. "ty" jako "miłosierna" dasz te pieniądze (to
taka.. przykładowa sytuacja:) ale w ten sposób wyrządzisz im tylko krzywdę
bo te pieniądze szybko się skończą, prawdopodobnie wydane na zbytki (może to
wynikać z głupoty lub.. głupoty :) albo ktoś stwierdzi że woli to wydać na
alpagi zamiast na chleb albo ktoś po prostu źle "zainwestuje" pomimo
najszczerszych chęci) jak więc dawać _mądrze_? najpierw trzeba się
zastanowić "co mogę dać" a potem "czego ten ktoś potrzebuje" czasem to
będzie odrobina motywacji, czasem pomoc w znalezieniu pracy czasem..
przykładów może być wiele.
IMHO należy pomóc _osiągać_ cel a nie podwozić człowieka na szczyt góry
którą miał sam zdobyć.
myślę że rozumiesz co mam na myśli :)
w ten sposób pomagasz komuś (to oczywiste) ale i sobie bo wiesz że żyjesz a
Twoje życie nie jest puste.
Twój "pkt 2" jest o tyle absurdalny (rozumiem że wynika z niezrozumienia) że
oznacza "zamknięte koło". ja oddaję wszystko tobie bo tego potrzebujesz..
potem ty oddajesz wszystko mi bo ja już nic nie mam... tylko że "ciepło"
zostaje bezpowrotnie tracone przy takich przedsięwzięciach i mamy coraz
mniej "energii" aż w końcu... wszyscy zostaniemy z niczym a jedyne co
będziemy mogli komuś _oddać_ będzie bukiet polnych kwiatów który przecież i
tak nie należy do nas ;)
pszczółki trzy
patrycja.
|