Data: 2005-07-12 20:25:02
Temat: Re: Masturbacja, a niesmialosc...
Od: "ziemiomorze" <z...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Phill <f...@i...pl> napisał(a):
> Jeśli się nie chcesz różnić od zwierząt to żyjesz tylko ciałem, Twój wybór.
Nie mysle, aby dalo sie zyc samym tylko cialem.
Granica psyche-soma jest rownie sztuczna i mylaca, co podzial na chemie
organiczna i nieograniczna. Gdzie konczy sie jedno, a zaczyna drugie? Moje
cialo jest tak samo mna, jak sa mna moje emocje czy zycie duchowe. I moze
zdarzyc sie tak, ze zycie na tych poziomach sie rozni w ich natezeniu, ale
nie sadze, aby dalo sie ktorys z nich wyrugowac. Nie znam narzedzia do
rugowania emocji i amputacji duszy, pomijajac zaawansowane formy nalogu (ale
wtedy nie ma i ciala, mnie nie ma po prostu).
> Jeśli masz charakter panujesz nad swoimi popędami (m.in. seksualnym) ,
> sublimujesz, ukierunkowujesz je ku czemuś co odróżnia nas od zwierząt
(można
> to porównać do rozumnej regulacji rwącej rzeki)
'Panowanie nad popedami' nie oznacza abstynencji. Wystarczy (i podejrzewam,
ze to musi byc trudne dla samotnego mezczyzny w wieku autora watku) uczynic
kazdy akt seksualny (w tym onanizm) aktem woli, wyboru, swiadomosci.
Bo jak pozbyc sie potrzeb przez ich negowanie?
Ktorys ze wschodnich (albo i nie, nie pamietam) madrali pisal o mnichach,
ktorzy napotkali dziewczyne nad brzegiem rwacej rzeki. Pieknotka poprosila
ich, zeby ja przeniesli. Starszy bez mrugniecia okiem wzial ja na barana i
przeniosl na drugi brzeg. Pozegnali sie. Mlodszy szedl jakis czas w milczeniu
za starszym, w koncu pekl i z pretensja zwrocil sie do niego - ze przeciez
nie wolno im dotykac kobiet, ze mnichowi nie uchodzi itd. Starszy usmiechnal
sie i powiedzial:'Widzisz, ja juz o niej zapomnialem, a ty ja caly czas
niesiesz na grzbiecie'.
> Na polu człowieczego ducha nie chyba, ale na pewno bo stajesz się
> niewolnikiem swojego popędu - chyba, że ci dobrze w byciu niewolnikiem ale
> wtedy dalsza dyskusja nie ma sensu.
Uzaleznienie nie jest tak latwo - on-lineowo - zdiagnozowac.
I - uzaleznieniem moze stac sie nie tylko seks, ale takze ogladanie
telewizji, uzywanie internetu, hazard, praca, robienie zakupow. Co
niekoniecznie oznacza, ze telewizja, internet, wizyty w salonie bingo czy
uprawianie z pasja zawodu jest samo w sobie zle i szkodzi. W przypadku
uzaleznien niechemicznych szkodzi bardziej przymus, niz czynnosci, ktore on
powoduje.
> A właśnie, że nie. Popatrz, większość mediów, mentalność społeczna dają
> zielone światło, ba nawet zachęcają do swobody seksualnej i rozpasania
> (przysłowiowe "róbta co chceta"), a jednak są ludzie, którzy instynktownie
> wyczuwają, że coś jest nie tak, że się zaspokaja popęd ale nie gasi
> pragnienia.
Cytat z przedwojennej broszurki 'Grzechy mlodosci':
'Samobojstwa wsrod mlodziezy, szerzace sie w ostatnich czasach, niewatpliwie
winny byc przypisywane temu nalogowi - ananizmowi. Osobnicy, oddajacy sie
samogwaltowi, traca wszelka zdolnosc do logicznego wnioskowania i uczanis
sie. Wzrok ogromnie slabnie i tak zwana 'zielona woda' jest jednem z
nastepstw nieumiarkowanego szafowania nasieniem.
Czeste utraty sil zyciowych oslabiaja wszystkie twarde czesci ciala, wywoluja
lenistwo, tesknote, apatje, wycienczenie, czasami nawet gruzlice i
przytepienie zmyslow, a co z tego wynika glupkowatosc, sennosc,
nieprzytomnosc, paralize i konwulsje'.
Rozpasanie w mediach jest odbiciem takich wlasnie pogladow i znakiem czasow,
w ktorych wszystko jest towarem. Dyskusja z nakazem seksualnej abstynencji
czy zakazem masturbacji nie jest opowiedzeniem sie po stronie erotycznego
rozpasania.
> Jeśli wystarcza Ci zaspokojenie to jesteś w wielkich opałach,
> tracisz Życie.
Widzisz - rownie dobrze ja moglabym napisac 'jesli wystarcza Ci
niezaspokojenie, to jestes w wielkich opalach, tracisz Zycie'.
> > Jak wiaze sie 'lenistwo _duchowe_' z masturbacja i dalej - ze strata
> > szansy
> > na wrazliwosc?
> Im bardziej coś wykonujesz mechanicznie tym mnie wybierasz z tego odczuć.
..
Jasne - znowu: masturbacja, jak i zreszta kazdy akt seksualny moze - ale i
przeciez nie musi - byc 'mechaniczny'.
> Tak, jest to błędnę koło, a raczej potrzask w który wpadliśmy. Dlatego też
> problem nie jest czysto akademicki i proste odpowiedzi tego nie rozwiążą.
> Życie to nie sielanka, a gra się toczy o wielką stawkę.
> Głupcom i ślepcom natomiast wielkie szczęście przelatuje koło nosa.
A wrog czai sie za kazdym winklem ;-)
Mi sie uparcie wydaje, ze kazdy przymus jest zlem: i robienia, i nierobienia,
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|