Data: 2005-12-15 21:43:05
Temat: Re: Maszynka do golenia
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 14 Dec 2005 22:18:37 +0100, Agnieszka napisał(a):
> czy taka maszynka jest warta zakupu,czy po prostu trzymac sie starej
> metody golenia przez zyletke i dac sobie z nia spokój.
W moim przekonaniu tradycjonalista pozostanie przy swoim, a
elektryczny - przy swoim.
Mnie elektryczne drażni (próbowałem X lat temu, rzymskie chyba
też) - golenie na sucho przypomina mi gryzienie styropianu lub
wełny (czyli to samo, co dla niektórych pisk kredy o tablicę -
takie "AAAaaajjjj!"), miałem podrażnienia (podobno z czasem
zniknęłyby), nie było to dla mnie wystarczająco precyzyjne
(modelowanie "na ostro" brody i baków), a czyszczenie później
blaszek - nienajmilsze.
No chyba, że maszynka będzie naprawdę hitem - ale o cenach ktoś
tutaj już wspomniał.
Wspomniany Gillette Mach 3 Turbo naprawdę jest fajną, IMHO
naprawdę turbo :), tradycyjną zabawką - o ile dokupisz do tego z
20 nożyków (serio - one szybciej schodzą, a kupywane później,
samodzielnie przez faceta przyprawić mogą o odruch skąpstwa :>)
W komplecie z żelem do golenia, jakimś pachnidełkiem - czemu nie?
:) A może złoty środek - trymer akumulatorowy? Dla niej i niego :)
Albo jakiś drobiażdżek z kretyńsko ekstremalnymi właściwościami
(latarka świecąca na dwa kilometry przez tydzień, zapalniczka
paląca się pod wodą, kombat-nóż krojący spadający jedwab po roku
pływania w słonej wodzie czy zegarek działający w rowie
Mariann...ńskim) - i nieważne, że ich nie wykorzystamy... nam
wystarczy sama świadomość, że JEST :)
--
Czas na moją sukę.
|