Data: 2006-10-11 15:41:31
Temat: Re: Mela vs. ENERGA
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lukasz Kozicki" <R...@v...cy.invalid> napisał w wiadomości
news:452cf2a1$1@news.home.net.pl...
> locke napisa dnia 2006-10-11 00:15:
>
> > Jedną z tych norm jest przestrzeganie zakazu wchodzenia do prywatnych
> > obiektów, jeżeli właściciel wyraźnie tego zabrania, a nie posiada się
> > poważnego argumentu usprawiedliwiającego mimo wszystko złamanie tego zakazu.
>
> Jaś schronił sie przed burzą. Dla dzecka w jego wieku to _może_ być
> argumentu usprawiedliwiający.
Dla 13-latka? W tym wieku powinien wiedzieć, że:
1) do niepublicznych obiektów nie wolno wchodzić - szczególnie, jeżeli widnieje
wyraźny zakaz takiego wstępu;
2) wchodzenie (a nawet przebywanie w pobliżu transformatorowni - szczególnie
podczas burzy) może skończyć się nawet śmiercią.
>
> > Osoba - nawet mająca tylko 13 lat - tę normę powinna znać i stosować.
>
> Bezwzględnego stosowania norm społecznych żąda sie od osób pełnoletnich.
Nie piszę tu o bezwzględnym stosowaniu WSZYSTKICH norm społecznych (niektórych
13-latek może nawet nie znać), a jedynie o przestrzeganiu tych najbardziej
elementarnych. Jeżeli 13-latek wie doskonale, że np. nie wolno podkradać w
sklepie, załatwiać się na środku ulicy czy wybijać komuś okien, może również (a
nawet powinien) wiedzieć, że do pomieszczenia, na drzwiach którego widnieje
napis "nie wchodzić" - nie wchodzi się.
>
> A nawet gdyby osoba pełnoletnia złamała zakaz wstępu i doznała ciężkiego
> uszczerbku zdrowia lub śmierci na skutek "pułapki" zastawionej przez
> właściela posesji (czyli nie było by mowy o aktywnej obronie własnej
> właściciela przed napastnikiem, nie byłoby działania w afekcie, po
> ciemku, itp) - jak myślisz - kto zostałby skazany? I kto powinien być
> skazany?
Jeśli chodzi o ewentualną obronę własnej posesji, to planowane są zmiany w
kodeksie karnym zezwalające na znacznie więcej niż obecnie właścicielowi. Ale
nie o tym jest mowa - porażenie prądem nie było skutkiem jakiejś zasadzki, o
której przed wejściem nikt nie wiedział, ale czymś, czego można się było
spodziewać znając przeznaczenie obiektu.
>
> > Złodziej może się tłumaczyć, że ukradł samochód, który był otwarty i
> > w którym zostały kluczyki, bo właściciel go nie zabezpieczył - i sąd
> > powinien go (w myśl logiki wyroku w sprawie Jasia Meli) uniewinnić,
> > gdyż wina złodzieja to nie więcej niż 25% przyczyny zdarzenia.
>
> Fantazjujesz.
Czy aż tak bardzo?
>
> > "od rzemyczka do koniczka". Kto wie, czy osoba, która w wieku 13 lat
> > wchodzi do transformatorowni w wieku 23 lat nie weszłaby do mieszkania
> > (mającego zbyt mało - w opinii włamywacza - zamków)?
>
> Nie sądzisz że jest zasadznicza różnica miedzy schronieniem sie przed
> burzą pod najbliższy dach (jakkkolwiek głupie to nie było miejsce) a
> wejściem gdziekolwiek w celach rabunkowych? (pytanie retoryczne).
Nie ma znaczenia w jakim celu narusza się teren czyjejś posesji - ważny jest sam
fakt, że do takiego naruszenia doszło. Co innego, gdyby istniał jakiś ważki
argument w rodzaju ratowania czyjegoś życia lub mienia. Ale chęć schowania się
przed deszczem? Gdyby ktoś taki wszedł do mojego domu w tym celu, to pewnie też
bym go pogonił. Do domu miał niezbyt daleko.
|