Data: 2000-06-03 21:51:55
Temat: Re: Metoda Voyt'y i raczkowanie u niemowlat;-)
Od: Robert Pyzel <r...@b...gnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 02 Jun 2000 12:56:30 GMT, Kachna <k...@7...com.pl> wrote:
[ciach...]
>Pani neurolog u ktorej bylam z moja 9-cio miesieczka corenka, uparla
>sie, ze mala "MUSI" raczkowac, i trzeba ja do tego "ZMUSIC a wtedy ona
>TO POLUBI" i ze trzeba ja rehabilitowac metoda, o ile dobrze
>zapamietalam "glebokiego Voyt'y"-;)
Od metody Voyty dziecko niczego nie polubi, ćwiczyłem z dwoma synami
(jeden ewidentny kręcz szyi, drugi niby nic, ale pani doktór coś
znalazła).
Było sporo wycia i czułem się jak oprawca, pomogło, ale z tego co wiem
u dzieci zmienia się wrażliwość na dotyk. Nie wiedzą czy będę
przytulać, czy łeb ukręcać (tak się ćwiczy kręcz).
>Po 2 miesiacach rehabilitacji pani rehabilitantka stwierdzila ze nie ma
>juz mowy o jakimkolwiek opoznieniu ruchowym, a mala jest swietnie
>rozwinieta;)
Ufaj rehabilitance, ona czuje dziecko (jego grę mięśni, odruchy) i
pracuje w bardziej naturalnych warunkach (dziecko ją zna i jej ufa)
>A tu nagle... na kontroli dowiadujemy sie u pani neurolog ze niunka w
>dalszym ciagu jest opozniona o te 2 miesiace, ze jest wiotka, ze nie
>wolno jej sadzac, stawiac,(do pani doktor ciagle jeszcze nie dotarlo ze
>mala siada, a nie jest sadzana, i ze staje sama...)
Deja vu, ktoś na grupie trafił na tę panią (pamiętam podobny tekst),
tyle że mamusia jak usłyszała o niestawianiu dziecka które samo staje,
spytała się pani doktor czy ma ją przybić gwoździem do podłogi. :-)
>Nie wiem co o tym myslec, nie chce niczego zaniedbac, no a pani neurolog
>swietnie zagrala na naszym poczuciu winy....
>
>Prosze poradzcie...
Skonsultuj się z innym neurologiem, pamiętaj, że mają oni mentalność
praczki. Dla nich każda bielizna jest brudna
--
"Kobiecie w chwili porodu powinna wyrastać dodatkowa para rąk.
Albo lepiej dwie pary"
Moja żona-Joanna matka Stasia&Tadzia 15 mies.
=-=-=-=-=-=-=-=-= Robert Pyzel =-= r...@b...gnet.pl =-=-=-=-=-=-=
|