Data: 2004-02-11 15:20:21
Temat: Re: Mieć dzieci...
Od: "EvaTM" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:4254.00000639.402a412b@newsgate.onet.pl...
> Jak do tej pory nikt mi rozumnie nie wyjaśnił, dlaczego posiadanie dziecka
> miałoby byc czymś wartościowszym niż jego nieposiadania - i wszystkie temu
> towarzyszące rzeczy jak np. dlaczego mężczyzna chcący mieć dziecko jest
> dojrzały a nie chchący jest niedojrzały. Nikt tego nie zrobił, bo
stereotypów
> nie można logicznie uzasadnić. Jak narazie przekonałem się jedynie - że
> szczególnie kobiety w tym temacie - nie potrafią wyjść poza stereotypy.
Sorry-
> lubię Was kobiety, ale niekiedy przesadnie bujacie w obłokach. Choć... w
sumie
> ktoś musi, bo świat pełen realistów byłby nie do zniesienia.
Ale kto Ci każe mieć dzieci??
To Twoja imaginacja że jest jakiś nacisk.
Jeżeli nie chcesz mieć to byłaby krzywda dla wszystkich zamieszanych w tę
historię.
Zresztą, ja sama nie wiem po co się właściwie rozmnażać?
Gdybym miała ten rozum co teraz ;) to wcale nie jestem pewna, że miałabym
dzieci.
A może miałabym ale znacznie później i mądrzej,
Dla takiego przeludnionego, niepewnego i celuloidowego świata? ;) Do walki
szczurów?
A po kiego licha! ;)
Ja sama wolałabym się była nie urodzić.
Ciągła walka o przetrwanie, bieg, bieg, bieg..
i już ci mówią żeś "stary", choć dopiero chętnie zacząłbyś żyć, gdy dzieci
odchowasz.
No to tyle, bo coś Ci się chyba wydało z tymi kobietami.
Acha - jestem też za wolnymi związkami, z których można odejść bez łaski pań
sędzin rodzinnych z ich "aparatem nacisku" i za prawem do posiadania dzieci
gdy jest się na to gotowym psychicznie i materialnie.
Kosz na porzucane noworodki zamiast antykoncepcji
jakoś słabo do mnie przemawia.
No to tyle i zejdź już ze mnie ;).
E.
|