Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!news.task.gda.pl!not-for-mail
From: "EvaTM" <e...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Mieć dzieci...
Date: Thu, 12 Feb 2004 16:34:07 +0100
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
Lines: 221
Message-ID: <c0g6dd$7j$1@korweta.task.gda.pl>
References: <c0d7ro$l0q$1@korweta.task.gda.pl>
<4...@n...onet.pl>
<c0d9j4$48u$1@korweta.task.gda.pl> <c0fjdc$jed$1@news.onet.pl>
Reply-To: "EvaTM" <e...@w...pl>
NNTP-Posting-Host: up229.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: korweta.task.gda.pl 1076600048 243 80.54.96.229 (12 Feb 2004 15:34:08 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 12 Feb 2004 15:34:08 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:255318
Ukryj nagłówki
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c0fjdc$jed$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "EvaTM"
> > Trzydziestka byłaby w sam raz! :))
> Byłaby, a czterdziecha też może?
> Nigdy nie jest zapóźno.
cześć eTaT ;)
Czterdziestka to za późno, jeśli chcesz dziecko wychować
tj. pomagać mu do jego 20-tki przynajmniej i uniknąć wad płodu.
Ta trzydziestka to oczywiście ~ ale między 25 a 30 dla kobiety to imo ok.
Do tego czasu pobyć z samym sobą tak by siebie dobrze określić,
przynajmniej w przybliżeniu i z kimś też w takim celu, bez dzieci.
Oczywiście zdarzają się "szczęśliwe trafy"
ale to tak jakby liczyć na szóstkę w totolotku na chybił-trafił
za pierwszym razem. Zdarza się, tylko jak często?
> Przecie problem jak sama piszesz nie w wieku,
> Twoja trzydziestka. Nie każda trzydziestka.
> Stale, drobiazgi jątrzą.
A mogłyby mniej jątrzyć, gdyby mądrzej było.
Wiesz jaki jest mój ideał? Dwa osobne domy/mieszkania
i spotykać się od czasu do czasu na kolacji przy świecach i vinie ;)
może być ze śniadaniem ;).
I niech każdy sam po sobie sprząta
i niech za siebie i swoją głupotę odpowiada.
A za dzieci wspólnie.
> Jakie są "problemy w małżeństwach"?
> Odór czosnku?
> Wampiryzm?
> Empiryzm?
Wszystko może być problemem gdy to tylko..
instynkt powielania genów, czyli zauroczenie.
A na tym etapie najczęściej zawiera się "związki"
i ma się pierwsze dziecko. Potem już "po ptokach",
jeśli wybór był zły. Akt prokreacji się dokonał
- dziecko jest, ale co to obchodzi Naturę,
że A i B poza tym do siebie nie pasują?
Guzik.
I wtedy to już wszystko może być problemem,
jeśli obustronnej_dobrej woli_ i _myślenia nie ma.
Ten etap powinien się odbyć bez powoływania do życia
nowych istnień.
I nieprawda, eTaTku, że przeciwieństwa są dobre
w długofalowych związkach.
Fascynacje tak, poznawanie inności tak,
ale na stałe to wulkan i granat, którego zawleczkę trzyma
jakiś bliżej nieokreślony "kretyn".
Jeśli model życia utrwalony w głowie wcześniej
drastycznie odbiega od modelu życia partnera.
> Ludzie (maupy) nie wiedzą co to jest się... oddać
> Poświęcić.
Poświęcić powiadasz?
Toż ja się poświęcałam całe życie i taki efekt,
że mi się życie przejadło.
Jakiś mały pokój z wyjściem na trzyarowy ogródek
z ludź mi jedynie na_życzenie i byłabym szczęśliwa.
A to i tak za wiele.
Poświęcenie, jeśli nie jest Wzajemne od_początku
i nie ma równowagi
RozumA i RozumB
UczucieA i UczucieB,
to można je sobie o k.d. rozbić ;).
> Walę tą patelnią w Twój łepek od lat :-)))
> I tylko mi się jajecznica robi. :-))
A Ty sam? Poświęciłeś się Komuś?
Bo faceci widzą to na ogół tak, że to kobitka ma się poświęcać.
Dla nich i ich wyhodowanych w niej genów.
A ja takie poświęcenie p*. ;)
Nie czuję się w niczym gorsza
by nie wymagać dla mojego poświęcenia wzajemności.
Jedynie symetria mnie rajcuje.
> Inaczej.
> Bo to Ciekawe.
>
> Mam pełną dla Ciebie maxEmpatię,
> ale wiem, że jako "potwór" inny
> inaczej podejdziesz do sprawy.
>
> Kto z nas powinien się odkształcić?
> Chyba nikt.
> Ok.
No właśnie.
> Czyli, niema jedności w całości?
> Czy jest, właśnie, poprzez, odmienność całość?
Przez uzupełnianie się może być Jedność.
Nigdy przez poświęcenie niesymetryczne.
> Ja lubię Twoją.
> Ty lubisz moją. (nie mów :-))
>
> Czyli ja wiem, że jesteś "babą"
> a ja "genialnym" facetem.
> Ok?
Ok :). Tyle że ja już jedynie "babą" nigdy nie będę.
I to tak gdzieś od dnia narodzin ;).
> Akceptacja.
Czy również akceptacja zdrad, głupoty i hopsania?
Nie ze mną ;). Musiałbyś znaleźć głupszą "babę" ;)
Albo tak dobrze jej robić, żeby była ślepa.
> Kocham Cię za to, że jesteś inna,
> nie za to że jesteś identyczna.
A któż wymaga identyczności, eTaTku.
Porozumienia, współodczuwania i lojalności.
Tylko tyle ;).
Nie wiem czyje to jest ale pamiętam to jakoś tak:
"ja jestem ja, ty jesteś ty, a wszyscy inni są obcy"
Jeśli któreś się wyłamuje, to już nie jesteśmy "my".
> (wogóle Cię nie lubię, babo przebrzydła :-))
Ja Cię tyż ;) :))
> A jak z potomstwem?
>
> 1. potomstwo to ja.
> 2. potomstwo to Ty
> 3. Niczyje.
Potomstwo jest wspólne.
I wspólna za nie odpowiedzialność.
Myślałeś inaczej? ;)
> Kiedy istnieje 4. pkt
> który brzmi
> 4. To My.
> ?
Czy wystarczy to co powiedziałam wyżej? :)
> Prawdopodobnie, gdy cel obrany jest wspólnie.
> Ok.
>
> Cele (bo niema linii prostych) się rozchodzą.
> Powracamy od 1...do ..3.
>
> Mamy tak ... przedmiot - dziecko
> Podmiot ja i Ty.
>
> Powstaje kombinacja A - ja Ty - B
> (bo ja to pisze :-)))
>
> I kombinacja A1, A2, A3,
> I kontynuacja B1, B2, B3,
> A=B to 4
Dziecko też podmiot! :)
Co Ty mi tu..
ale A musi być równe B.
Inaczej są draki ;)
No chyba że sado_maso się dobiorą.
> I tak oto, w tępym męskim mózgu,
> logizując, wynika że jest siedem możliwości...
> Ale jeśli niezależnie działają A od B
> To kombinacji jest więcej,
> choć po jednej dla A i B.
>
> Nadążasz? :-))))
Póki co nie wiem.
> Czyli A może uznać sytuejszen jako np: A3
>
> (zapomniałem wyjaśnić, że (3. Niczyje), to konsternacja,
> lub odrzucenie, np: To nie mój bachor!!! - przyznanie się do relacji,
> wszak nie ma tejże, w relacji do obcych)
>
> B może przyznać B2.
>
> Tragikomiczny konflikt.
> :-))))))
> Jakiś artycha mógłby, się spocić nad jakimś dziełem :-))
Takich sytuacji osobiście nie odczuwam.
Nie mógłby nawet wyrzec się gdyby chciał ;).
Mocne geny, choć niektóre wybrakowane
Uzupełniły się nawzajem całkiem nieźle ;).
> I tak wiem, że tego nie załapiesz :-P
>
> Zostańmy przy AB chce 4.
A nigdy nie będzie B
ale muszą chcieć być Jedno od_początku.
I nie wbijać sobie gwoździ od_początku.
Na szpachlowanie dziur zużywa się potem cała energia,
która mogłaby im służyć do końca życia.
No i coś się dzieje z miłością i pożądaniem.
Chiba zaklajstrowane w tych dziurach zostają.
E ;).
|